search

Ibrahim Electric: Absinthe

66,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Groove / Funk / Jazz
premiera polska:
2006-11-27
kontynent: Europa
kraj: Dania
opakowanie: digipackowe etui
opis:

multikulti.com:
Trio Ibrahim Electric wymykające się muzycznym podziałom gatunkowym często bywa nazywane europejskim Medeski, Martin & Wood.
Ich najnowsza płyta 'Absinthe' aż kipi groove-jazzową energią, gitarzysta Niclas Knudsen brzmi czasami jak legendarni już gitarzyści: B.B.King, Jeff Beck czy Eric Clapton. Hammondzista Jeppe Tuxen zadziwia swoją motoryką, znakomite improwizacje z organami Hammonda w roli głównej są prawdziwą ozdobą płyty. Perkusista Stefan Pasborg celnie sekunduje kolegom z zespołu, wnosząc zaskakujące poczucie humoru.
Mocny, porywający groove, który zaciera granice pomiędzy jazzem i funkiem, cieszmy się, że Europa stała się miejscem tak żywiołowego grania.

wybrane recenzje:
Dziennik - 2007-01-12, ocena * * * * * *
'...Oto kojeny duński band, który nie żartuje. Zamiast grzecznego, ulizanego pitu-pitu na 'Absyncie' otrzymujemy końską dawkę energetycznego czadu. Tuxen, Knudsen i Pasborg to artyści asertywni i zdeterminowani, świadomie stawiający na moc rockowego brzmienia. Choć nie odkrywają nowych kontynentów (być może już ich nie ma), ich muzyka przekonuje od pierwszych taktów i razi siłą bazooki...'
autor: Tymon Tymański


Jazz Forum * * * * 1/2
Duńskie trio Ibrahim Electric często porównywane bywa do amerykańskiej formacji Medeski, Martin & Wood. Mówi się o nim nawet, iż jest to europejska odpowiedź na poczynania starszych kolegów zza oceanu.
Nie do końca jest to prawda, choćby ze względu na pewne różnice w obsadzie instrumentalnej (tu gitara, tam bas), jednak tym, co niewątpliwie łączy obie formacje (oczywiście poza uwielbieniem dla organów Hammonda) jest mocny, zadziorny, porywający groove. Groove, który zaciera granice pomiędzy jazzem, funkiem, soulem, rockiem i warto chyba docenić to, że w Europie wytworzyło się miejsce dla tak żywiołowego i w sumie tradycyjnie amerykańskiego grania.

Zespół Ibrahim Electric ma już na swoim koncie trzy pełne albumy. Ten ostatni - "Absinthe", od pierwszych do ostatnich taktów przepełniony jest nie lada energią. Gitarzysta Niclas Knudsen brzmi tu miejscami niczym legendarni bluesmani: B.B. King czy Jeff Beck, czasami jego gra przypomina rasowe partie Jimiego Hendriksa. Hammondzista Jeppe Tuxen - brzmieniowa podpora zespołu, to znakomity improwizator. Jego szeroko zakrojone partie solowe (oczywiście na klasycznym Hammondzie B3) są prawdziwą ozdobą tej płyty. I jeszcze perkusista Stefan Pasborg - nazwisko nieprzypadkowe, muzyk niezwykle wszechstronny - tu pozostawiający swoim partnerom duży zakres swobody, choć niekiedy bardzo energicznie włączający się w akcję muzyczną.

W rozbudowanych tematach: "Blue Balls", "Yamshala", "En Kolid Fra Kassen" Duńczycy niekiedy łączą nawet hip-hopowe rytmy z groove'em analogowo brzmiących organów Hammonda. Zespół świadomie przywołuje tu aurę dźwiękową soul jazzu z lat 50. i 60. W wywiadach członkowie Ibrahim Electric powołują się na takie nazwiska jak: Nat Adderley, Fela Kuti, David Axelrod, Tony Williams, Roy Ayers. Inspiracje te wyraźnie wskazują na bardzo zróżnicowany rodowód duńskiej grupy. Owe wpływy - zręcznie i dowcipnie przetrawione - po prostu w muzyce tego zespołu słychać!

I pomyśleć, że to między innymi za sprawą Johna Medeskiego przestano w młodszych szeregach traktować organy Hammonda jako instrument mocno archaiczny. Być może teraz, jego młodszy kolega po fachu Jeppe Tuxen sprawi, że instrument ten w jeszcze większym stopniu wrośnie we współczesną muzykę i zacznie być traktowany poważnie również w dzisiejszej improwizacji.
Autor: Przemek Psikuta

Machina, 02/2007, ocena: * * *
Organy Hammonda powróciły do łask sceny jazzowej. Swój złoty czas miały w latach 60., gdy ich brzmienie określało styl ochrzczony soul jazzem. Teraz sięgnęli po nie na nowych płytach tacy giganci mainstreamu jak Jack DeJohnette i Don Byron. W czym tkwi magia Hammondów? O tym najlepiej będzie przekonać się podczas koncertów duńskiego Ibrahim Electric. Pod koniec lutego będą promować w Polsce album 'Absinthe'. Zespół reanimuje tu konfigurację tria gitara, organy, bębny, którą rozsławiali Wes Montgomery czy Grant Green. Z właściwą skandynawskiemu jazzowi perfekcją Duńczycy odświeżają rhythm&bluesowe korzenie soul jazzu. Gitara gra jednak z rockowym ogniem, a Hammondy nie tylko podkręcają groove, ale serwują też melodyjne figury o posmaku ekscentrycznej anegdoty.
autor: Rafał Księżyk

Gazeta Wyborcza, 2007-02-09
'...Najnowszy album zespołu 'Absinthe' to wyśmienite połączenie jazzu i soulu z rhythm'n'bluesem. O brzmieniu formacji decyduje najsilniej zaanektowanie klasycznego instrumentu, organów Hammonda, a grający na nich Jeppe Tuxen w sposób bezceremonialny wykorzystuje wszelkie możliwe brzmienia, pamiętając, że spośród wszystkich instrumentów klawiszowych poczciwy hammond jest najbardziej 'perkusyjny'. To zaś genialnie koresponduje ze stylem zespołu, dla którego rytm to podstawa. Tuxen nie boi się przesteru, jak choćby w kompozycji tytułowej, kiedy indziej gra barwą prostych, elektronicznych organów, przywodząc skojarzenia z weselnymi, chałturowymi instrumentami. Najmniej jazzowa jest gra perkusisty, który oszczędnie, bez patosu i wirtuozerskich sztuczek, trzyma w ryzach kolegów. O funky i r'n'b duński drummer Stefan Pasbord - jak słychać - wie wszystko.
Ibrahim Electric to mistrzowie stylistycznych zakrętów. Gdy chcą, na kilka minut wpadają w rejony Morza Karaibskiego ('Lobi'), kiedy indziej dają czadu w soczystym bluesie ('Splash'), jednak cały czas jakby puszczali do nas oko.
Słuchając tej płyty, nie sposób przeoczyć, że najlepszą kompozycją jest ta jedyna zarejestrowana w czasie koncertu w kopenhaskim klubie Planet B zatytułowana 'En Kold Fra Kassen'. Wolna od studyjnego makijażu, dogrywanych śladów, pokazuje zespół taki, jaki jest w rzeczywistości...'
autor: Piotr Iwicki

Tak pisał recenzent Gazety Wyborczej po ich poznańskim koncercie

Duński tajfun elektryczny

[...] Dawno na jazzowym koncercie w Poznaniu nie mieliśmy grania o tak zdecydowanej i rockowej sile wyrazu, chyba od występu tria Jamalaadeena Tacumy przed niemal dekadą. Koncertowa propozycja duńskiego tria Ibrahim Electric wymyka się łatwym odniesieniom i porównaniom. Potwierdza zaś siłę i witalność współczesnej europejskiej sceny jazzowej. Pokazuje też jak pozbawieni kompleksów, pełni dobrej energii i - niestety wciąż za mało znani w Polsce - są młodzi europejscy jazzmani.

Trio Ibrahim Electric jest, niejako naturalnym biegiem rzeczy, kojarzone z Medeski Martin & Wood. Bo podobny skład instrumentalny i podobny pomysł na muzykowanie. A jednak -chyba nie do końca. Bawiąc się w etykietki można by powiedzieć, że tam gdzie Amerykanie należą już do mainstreamu, tam Duńczycy są jeszcze na 'scenie offowej'. A więc stać ich na odrobinę szaleństwa, na granie trochę niefrasobliwe, ale i pełne wdzięku, i zniewalająco bezpretensjonalne.

Naturalnie, może ktoś powiedzieć że 'to nie jest jazz', zwłaszcza, że gitara Niclasa Knudsena grzmi momentami nader rockowo. Ale przecież najwięksi jazzowej gitary, by wspomnieć choćby Johna Mc Laughlina czy Billa Frisella, mają za sobą sporo podobnie ekspresyjnych nut. Może tylko tam, gdzie dwaj wspomniani mistrzowie bywają czasem nieznośnie skrupulatni, tam Knudsen stawia na spontaniczność. Choć i znakomitych umiejętności technicznych mu nie brakuje, co w poznańskiej Scenie Na Piętrze nieraz udowadniał.

Zresztą siłą tria, poza jego zaraźliwym entuzjazmem, jest umiejętność grania zespołowego, które wybornie eksponuje talenty wszystkich trzech instrumentalistów. Perkusista Stefan Pasborg jest momentami jak tajfun, gra szalenie dynamicznie, szybko, a przy tym bardzo dokładnie. Tworzy gęste wyraziste figury, które wręcz zachęcają kolegów do współpracy. Trzeci z muzyków Jeppe Tuxen zasiada za organami Hammonda - instrumentem, który sam w sobie jest legendą. A duński muzyk potrafi fantastycznie go wykorzystać, zarówno do prościutkich tematów - niemal swingujących czy zahaczających o rockabilly, po mocne jazzowe tematy będące prawdziwym sprawdzianem niemałych umiejętności.

W repertuarze wieczoru dominowały nagrania ze znakomitej ubiegłorocznej płyty tria 'Absinthe'. Płyty, która daje pewne wyobrażenie o brzmieniu zespołu, choć dopiero koncert naprawdę pokazuje jego klasę. Duńczycy potrafią zaś łatwo wpisać się na przykład w klimat nagrań Jimiego Hendrixa (to chyba jednak ulubiony gitarzysta Knudsena). Jeśli jednak sięgają po 'Manic Depression' wspomnianego artysty to po to, by utwór ten po swojemu 'zdekonstruować' i, nie tracąc nic z dynamiki oryginału, zagrać go jednak na jazzowo. Równie niezwykle jest gdy Knudsem przedstawia swą pamiątkę z podróży do Mali - utwór 'Lobi' dedykowany gitarzyście Lobiemu Traore. W grze duńskiego artysty jednocześnie ożywa tradycja afrykańskich mistrzów gitary, z charakterystycznym frazowaniem, a przy okazji jest to kawał współczesnego, prawdziwie przeżytego muzykowania.

Co ważne, nie da się - mimo tych i jazzowych, i rockowych koneksji - wpisać Ibrahim Electric w konwencję jazz rocka. Artyści starają się, na ile to możliwe, nie powtarzać już wykonanych gestów i uciekają od schematów. W ich nieokiełznanej spontaniczności, prawdziwej radości - i klasie grania, widziałbym prędzej odległą inspirację dokonaniami np. Johna Luriego i Lounge Lizards.

Choć członkowie Ibrahim Electric są naprawdę oryginalni i przekonujący. Kto nie zdążył się o tym przekonać na żywo, powinien posłuchać chociaż płyt. Warto!
autor: Tomasz Janas

Nominated for a Grammy at ‘Danish Music Awards 2007.

“Gets under your skin and into your blood faster than a Ganges parasite… with its irresistible guitar motifs and cantering percussion, Ibrahim Electric could be the sound-track for a spaghetti western in Mali” – All About Jazz, USA


muzycy:
Niclas Knudsen: guitar
Jeppe Tuxen: Hammond organ
Stefan Pasborg: drums

utwory:
1. Blue Balls
2. Yamshala
3. Lobi
4. Splash
5. Arabian Boogaloo
6. En Kold Fra Kassen
7. Absinthe

wydano: 2006-11
more info: www.sundance.dk
more info2: www.ibrahimelectric.dk

STUCD06152

Opis

Wydawca
Stunt Records (DK)
Artysta
Ibrahim Electric [Niclas Knudsen, Jeppe Tuxen, Stefan Pasborg]
Nazwa
Absinthe
Instrument
hammond
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.