

Jazz Forum * * * * *
Niezwykła siła tej płyty zawarta jest w odkrytej, jawnej prostocie i jednoczesnym ukrytym wyrafinowaniu. I zapewniam potencjalnych słuchaczy, że na podjęcie trudu zmagania się z takimi sprzecznościami stać jedynie muzyków klasy mistrzowskiej.
Gazeta Wyborcza
To, co grają, oscyluje między inteligentnym rhythm'n'bluesem a nowoczesnym, melodyjnym jazzem. To bardzo komunikatywna muzyka, zaadresowana nie tylko do miłośników kręgów zornowskich. Za tak piękną i logicznie rozwijającą się kompozycję jak "Wisley" artystom należy się medal.
Audio - muzyka * * * */ realizacja * * * * 1/2
O absolutnej , lecz i oczywistej oryginalności obecnej płyty stanowi syjamska łączność Frisella z Baronem. Grając tyle lat razem muzycy ci stworzyli wzór współpracy godny miana pary idealnej
Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Straightahead / Mainstream Jazz
premiera polska: 2000-01-20
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Jewelcaseowe etui
opis:
Down Beat 01/2001 * * * 1/2
Za wyjątkiem pary Byron - Frisell pozostali muzycy reprezentują na co dzień całkiem odmienne filozofie estetyki, a tu zagrali z klasą jak jeden organizm...'
Audio 06/2000 muzyka * * * */ realizacja * * * * 1/2
'... O absolutnej , lecz i oczywistej oryginalności obecnej płyty stanowi syjamska łączność Frisella z Baronem. Grając tyle lat razem muzycy ci stworzyli wzór współpracy godny miana pary idealnej. Wiele lat temu, gdy zespół Frisella wystąpił w Kongresowej, już wtedy oniemiałem słysząc i widząc taki poziom wszechporozumienia między muzykami...'
Jazz Forum 03/00 * * * * *
Niezwykła siła tej płyty zawarta jest w odkrytej, jawnej prostocie i jednoczesnym ukrytym wyrafinowaniu. I zapewniam potencjalnych słuchaczy, że na podjęcie trudu zmagania się z takimi sprzecznościami stać jedynie muzyków klasy mistrzowskiej.
Cóż zadziwiającego stać się może na płycie kwartetu, gdzie funkcję harmoniczną fortepianu przejmuje gitara? Jazzfani długo nie mogli otrząsnąć się pod wpływem rażenia płyty "So Near, So Far". Od nagrania tamtej pamiętnej sesji prowadzonej przez Joe Hendersona minęło ponad siedem lat. Porównywanie tak różnych zespołów niesie tyleż samo pożytków, co szkód. Już zestawianie warsztatów gitarowych Scofielda i Frisella jest zabójczo niebezpieczne i raczej jałowe. Jednak pamięć tamtego wydarzenia chyba na zawsze stawia punkty odniesienia wobec podobnych składów instrumentalnych.
O absolutnej, lecz i oczywistej oryginalności obecnej płyty stanowi syjamska łączność Billa Frisella z Baronem. Grając tyle lat razem muzycy ci stworzyli wzór współpracy godny miana pary idealnej. Wiele lat temu, gdy zespół Frisella wystąpił w Kongresowej, już wtedy oniemiałem słysząc i widząc taki poziom wszech porozumienia między muzykami. Początkowo obawiałem się, że brak Kermita Driscolla na basie lekko zachwieje stabilnością składu, jednak doświadczenie i sprawność Rona Cartera wynagradzają ową zamianę.
Zarzucić Carterowi jedynie mogę zbytnią "intelektualizację" materiału muzycznego. Driscoll bywał bardziej spontaniczny. Co mnie jeszcze dziwi: Blythe jest szalenie grzeczny. Owszem, gra rewelacyjnie, jednak sprawia wrażenie pokutnika, któremu zakazano brudzić poszczególne frazy. Brzmienie ma rozpoznawalne, jak zwykle zmatowiałe, jednak jego obecne tabele harmoniczne nie znajdują dawnego awangardowego pazura. Aha, Frisell nie jedzie już do Nashville, czyli nie stosuje na płycie swoich wspaniałych, countrowo-westernowych sztuczek.
Cały materiał muzyczny napisał Joey Baron. Zdecydowanie wygrywają skale bluesowe. A tematy zaliczyłbym do grupy "breckerówek" - rzeczy pisanych z dużym, tanecznym rozkołysaniem i pozorną banalnością materiału tematycznego. Jednak to wielka pułapka, o której wspomniałem na początku tekstu. Tak więc przyszły słuchacz może słuchać płyty w dwóch trybach: łagodny muzak, gdy czujność może być uśpiona oraz drugi tryb - piekielna łamigłówka przygotowana przez inteligentnego i nieprzewidywalnego perkusistę, który łamie takty jak stare precle w tylko sobie wiadomy sposób. Zmuszony jestem postawić wszystkie gwiazdki i już.
autor: Maciej Faliński
Hi Fi i Muzyka
'...Trzech niezwykłych muzyków gra tu dość zwyczajną muzykę, o której wiedzą wszystko i która nie ma dla nich tajemnic. Doświadczenie i improwizatorska wyobraźnia pozwala im czynić to z urzekającą wprost łatwością i lekkością. Jeżeli więc ktoś oczekuje sympatycznej, mistrzowsko zagranej muzyki to będzie usatysfakcjonowany, a jeżeli woli doświadczać silniejszych przeżyć radzę sięgnąć po płyty każdego z tych muzyków, ale osobno...'
Gazeta Wyborcza
To dzieło artysty, którego znamy z warszawskich występów u boku Zorna i Frisella. To ten mały, wiecznie uśmiechnięty, łysy jak kolano gość.
"Nie jestem perkusistą w sensie drumera, raczej jestem muzykiem grającym na instrumentach perkusyjnych. Choć siedzę za normalnymi bębnami, to stosuję je jak zestaw równo- uprawnionych instrumentów perkusyjnych" - mówił nam kilka lat temu. Jednak na tej płycie gra ultratradycyjnie. Do współpracy zaprosił Billa Frisella, Arthura Blythe'a i Rona Cartera. To, co grają, oscyluje między inteligentnym rhythm'n'bluesem a nowoczesnym, melodyjnym jazzem. To bardzo komunikatywna muzyka, zaadresowana nie tylko do miłośników kręgów zornowskich. Za tak piękną i logicznie rozwijającą się kompozycję jak "Wisley" artystom należy się medal.
Natomiast Frisellowi, nawet dwa. To nieczęsto spotykany mistrz klimatu. Mistrz trzeciego planu, jednak spróbujcie wyobrazić sobie tę muzykę bez brzmienia jego gitary, barwy, którą najtrafniej podsumował Marcin Kydryński: "gitara puszczona od tyłu...'
All About Jazz * * * * (out of * * * * *)
Perhaps the core, and highly noticeable component here, is that traditional groove oriented, R&B induced music, while in the hands of musicians who respectively possess distinctive voices enables the tried and true to be elevated to a higher plane. With drummer Joey Baron’s second “Songline/Tone Field” release titled We’ll Soon Find Out, these characteristics provide the winning edge, in an often huge way!
The opener, a composition titled “ Slow Charleston”, is indicative of what looms ahead. Here, alto saxophonist Arthur Blythe’s searing vibrato and soul drenched lines surge onward while bassist Ron Carter and Baron implement slow fours with coy understatement amid a loose vibe. On “Junior”, Baron is a one-man percussion band as he employs complex Afro-Cuban rhythms in support of Blythe’s quite ferocity, linear themes and melodic interludes as guitarist Bill Frisell converges with funkified chords and unison lines. Whereas, “Widely” is a moving ballad of perhaps transcendental proportions as Frisell delves into some airy chord structures along with his now infamous injections of C&W style twang and poignant single note leads.
Basically, We’ll Soon Find Out offers breezy passages, finger snapping rhythms, strong yet unobtrusive and quite thoughtful soloing in accordance with Baron’s conspicuous compositional pen. Yet within the hands of ordinary souls, the music and overall format might signify more of the norm; however, Baron, Frisell, Blythe and Carter shine forth with candid demeanor while also providing a clinic of sorts - on the art of making good music that certainly strikes a memorable chord! Recommended.
By GLENN ASTARITA
muzycy:
Joey Baron - drums
Arthur Blythe - alto saxophone
Bill Frisell - acoustic and electric guitar
Ron Carter - bass
utwory:
1. Slow Charleston - 6:09
2. Closer Than You Think - 7:50
3. Junior - 5:53
4. Time to Cry - 6:25
5. Wisely - 5:44
6. Bit 'o Water - 3:36
7. M - 7:05
8. Equaled - 4:22
9. Contact - 7:05
wydano: 1999-12
more info: www.intuition-music.com
Opis
Zobacz także