Los Heroes

opis: Jazz Forum
[...] Cholera człowieka bierze, gdy pomyśli po wysłuchaniu tego dwupłytowego albumu, że zmarnowało się tyle świetnej muzyki i tylu artystów nigdy nie zdobędzie choćby odrobiny uznania, z jakim obecnie spotykają się rozmaite gwiazdki i gwiazdeczki, jakich pełno w mass-mediach.
Obcujemy tu wykonywaną spontanicznie muzyką improwizowaną - właściwie folklorem, głęboko zakorzenionym w kulturowym tyglu Karaibów.
Podczas zarejestrowanej tu sesji, wydanej oryginalnie tylko na Kubie, nagrano kilkanaście kompozycji miejscowych kompozytorów, utrzymanych w rytmie rumby i cha-cha-cha. Podobny schemat rytmiczny w takiej dawce może odrobinę nużyć, ale rekompensują to poczynia solistów, którzy budują niekiedy ekstatyczne improwizacje, przydające całości atmosfery obrzędu voodoo. Szczególnie eksponowany jest flecista Richard Egües i Paquito D'Rivera, którzy świetnie wywiązują się z 'obowiązków'. Irytują dla odmiany plumkania Enrique Jorrina, grającego na skrzypcach pizzicato - jego popisy budzą co najmniej mieszane uczucia.
Wartość historyczna tych nagrań jest ogromna, ale nie w tym leży ich główna zaleta - zarówno rumba jak i cha-cha-cha zdążyły nasiąknąć przez lata elementami wielu innych stylistyk, a tu możemy posłuchać ich w mistrzowskim wykonaniu, w postaci czystej, nie skażonej.
'Jazzowość' poszczególnych kompozycji nie podlega dla mnie dyskusji, nawet jeśli słyszymy tu śpiew. Prezentowanym tu rytmom blisko do swingu, nazwiska niektórych muzyków znajdziemy w encyklopediach jazzowych, a sama muzyka konstruowana jest w 'jazzowy' sposób. Wszak na oblicze muzyki kubańskiej przed rewoltą Castro niebagatelny wpływ miał swing i bop, jaki rozbrzmiewał w hawańskich lokalach w wykonaniu Amerykanów oraz muzyków miejscowych, uczących się na najlepszych wzorach bez zatracenia własnej tożsamości kulturowej.(...]
[Krzysztof Zalewski]