- Nowy
multikulti.com * * * * 1/2
Pięć absolutnie znakomitych klejnotów spiritual jazzu, od 13-minutowej kompozycji "Baraka", z doskonałym intro Hancocka, po zamykającą, melodeklamacyjną "Kamili". Don Cherry po współpracy z Ornette'm Colemanem był w szczytowej formie, Hancock za chwilę wyemancypuje się spod wpływu Milesa Davisa, Jimmie Heath, Buster Williams, Albert Toudie Heath i Ed Blackwell wnoszą tyle jakości, ile jesteśmy sobie w stanie tylko wyobrazić
pablosreviews.blogspot.com, 9/10
…otrzymujemy stuprocentowo akustyczny spiritual jazz. Często brzmiący bardzo korzennie. Szczególnie utwór tytułowy jest przepełniony klimatem Czarnego Lądu. Polirytmiczne partie perkusyjne, wszechobecny flet, oraz mówiony tekst, tworzą prawdziwie mistyczny, może wręcz rytualny nastrój
Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Modal Jazz / Ethno Jazz / Spiritual Jazz
premiera polska: 2025-09-15
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Gatefoldowe etui
opis:
multikulti.com * * * * 1/2
James Mtume dorastał w politycznie radykalnej erze Black Power, zapewne to było powodem jego aktywistycznej postawy życiowej. Trawestując słynne powiedzenie Simone de Beauvoir "kobietą się nie rodzi, ale staje", można powiedzieć, że James Mtume dzięki współzależnościom między rasą, wiekiem, kulturą, klasą, stylem życia stał się artystycznym i społecznym aktywistą.
Był radykalny aż do śmierci w wieku 75 lat. Zdecydowany krytyk artystów hip-hopowych, głośno domagał się pod koniec lat 80., aby autorzy, których utwory zostały wysamplowane, otrzymali za nie zapłatę. Krytykował MTV za promocję muzycznego chłamu. Często zabierał głos w sprawach pozamuzycznych, już jako gwiazda sceny R&B krytykował pęd do operacji plastycznych, powszechnie znane są jego słowa "kto powiedział, że duży nos jest brzydki? Kto powiedział, że wąski nos jest w modzie?". To tylko niektóre przejawy jego społecznego aktywizmu.
"Kawaida" to debiut Jamsa Mtume, choć w 1970 roku, kiedy płyta się ukazała nie było to takie oczywiste. Bowiem sygnowana była nazwiskiem perkusisty Alberta Toudie Heath-Kuumba, prywatnie jego wujka. W późniejszych latach płyta była wydana z Hancockiem i Cherry'm jako liderami. Niech nas nie zwiodą jednak te fonograficzne zawiłości, to Mtume był pomysłodawcą powstania zespołu, to on z jednym wyjątkiem ("Dunia" autorstwa Toudie Heatha) dostarczył materiał na płytę. To on zaraził bardziej znanych kompanów panafrykańskimi teoriami Maulany Karengi, jednego z teoretyków Black Power Movement.
Pięć absolutnie znakomitych klejnotów spiritual jazzu, od 13-minutowej kompozycji "Baraka", z doskonałym intro Hancocka, po zamykającą, melodeklamacyjną "Kamili". Don Cherry po współpracy z Ornette'm Colemanem był w szczytowej formie, Hancock za chwilę wyemancypuje się spod wpływu Milesa Davisa, Jimmie Heath, Buster Williams, Albert Toudie Heath i Ed Blackwell wnoszą tyle jakości, ile jesteśmy sobie w stanie tylko wyobrazić.
Warto dodać, że w późniejszych latach Mtume był członkiem zespołów Milesa Davisa (na albumie "Get Up With It"), Roberty Flack i Donny'ego Hathaway'a, był autorem określenia "sophistifunk", który to gatunek uprawiał do pożegnalnego albumu "Theater of the Mind" z roku 1986.
autor: Tomasz Konwent
Copyright © 1996-2025 Multikulti Project. All rights reserved
pablosreviews.blogspot.com - Ocena: 9/10
W grudniu 1969 roku doszło do spotkania kilku wybitnych jazzmanów: Herbiego Hancocka, trębacza Dona Cherry'ego, basisty Bustera Williamsa, flecisty Billy'ego Bonnera, perkusjonalisty Eda Blackwella, oraz trzech przedstawicieli rodziny Heathów - perkusisty Alberta, jego brata, saksofonisty Jimmy'ego, a także syna tego drugiego, perkusjonalisty Jamesa Mtume'a. W ciągu jednego dnia zarejestrowali materiał wydany w następnym roku pod tytułem "Kawaida".
Ciekawa jest jego historia fonograficzna. Oryginalne, amerykańskie wydanie nie zawiera żadnej informacji o wykonawcy (poza spisem muzyków biorących udział w sesji), co sugeruje, że tytuł "Kawaida" jest także nazwą tego projektu. Jednak japońskie wydanie z 1975 roku sygnowane jest nazwiskiem Alberta Heatha, a ściślej mówiąc pseudonimem Kuumba-Toudie Heath (być może dlatego, że jego nazwisko wymienione jest jest jako pierwsze na oryginalnej okładce). Co ciekawe, w tym samym roku album został wydany w Wielkiej Brytanii z zupełnie inną okładką, na której froncie wielkimi literami napisano nazwiska Hancocka i Cherry'ego, a pozostałych muzyków mniejszą czcionką. Późniejsze wznowienia są natomiast sygnowane wyłącznie nazwiskiem Herbiego - wszystkie mają zmienione okładki i tytuły (na "The Jazz Masters", "Baraka", itd.*). Paradoksalnie, najbardziej adekwatne byłoby uznanie "Kawaida" za album Mtume'a, który jest autorem i aranżerem zdecydowanej większości zawartych na nim utworów.
"Kawaida" jest w pewnym sensie zapowiedzią zespołu Mwandishi - nie tylko ze względu na udział Hancocka i Williamsa (którzy współpracowali ze sobą już wcześniej, chociażby na albumie "Fat Albert Rotunda"), ale także na fakt, że wszyscy muzycy przybrali pseudonimy w języku swahili, a sama muzyka wyraźnie zdradza wpływy afrykańskie. Tutaj jednak ostateczny efekt jest zupełnie inny - zamiast mocno opartego na elektrycznych i elektronicznych brzmieniach fusion, otrzymujemy stuprocentowo akustyczny spiritual jazz. Często brzmiący bardzo korzennie. Szczególnie utwór tytułowy jest przepełniony klimatem Czarnego Lądu. Polirytmiczne partie perkusyjne, wszechobecny flet, oraz mówiony (niestety, nie wiadomo przez kogo) tekst, tworzą prawdziwie mistyczny, może wręcz rytualny nastrój. Ale ten afrykański klimat słychać także w bardziej jazzowych momentach, jak w melodyjnych "Baraka", "Maulana" i "Kamili", opartych na hipnotyzujących partiach basu i pianina, czy w niemal freejazzowym, zdominowanym przez ekspresyjne popisy sekcji dętej "Duni". W każdym utworze muzycy grają jak natchnieni, pokazując niezwykłą umiejętność zespołowej improwizacji z wzajemną interakcją niemal na poziomie telepatii.
Nie jest to może ten poziom natchnienia, co u Coltrane'ów czy Pharoaha Sandersa, jednak bez wątpienia jest to jeden z najbardziej klimatycznych i najpiękniejszych albumów w tym nurcie. Dla wielbicieli takiej stylistyki jest to obowiązkowa pozycja, dla całej reszty - zdecydowanie warta poznania.
Autor: Paweł Pałasz
Editors's info
A member of the radical black nationalist US Organisation, percussionist James Mtume championed the Kawaida way of life, aiming for collective creativity linked to its pan-African and Socialist ideals. With uncle Albert and father Jimmy Heath on board, Mtume cut this intense modal jazz concept album in December 1969 with Don Cherry, Herbie Hancock, Ed Blackwell and Buster Williams, yielding a masterpiece of percussion-heavy jazz, with every player on exceptional form, the five extended tracks reaching to peaks of emotional expression. This is a must-have delight for all lovers of spiritual, modal and Afrocentric jazz.
muzycy:
James Mtume - (congas drums)
Don Cherry-Msafari - (trumpet)
Jimmie Heath-Tayari - (tenor & soprano sax)
Herbie Hancock-Mwandisi - (piano)
Toudie Heath-Kuumba - (drums)
Buster Williams-Mchezaji - (bass)
Ed Blackwell - (bells, percussion)
Billy Bonner-Fundi - (flute & percussion on B1 only)
utwory:
A1. Baraka (Mtume) 9:53
A2. Maulana (Mtume) 13:20
B1. Kawaida (Mtume) 8:08
B2. Dunia (Kuumba) 8:29
B3. Kamili (Mtume) 4:34
wydano: 07/02/2025 (1970)
nagrano: Recorded on December 11, 1969, at the The Universe Sudios
Opis