

Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Jazz-Rock / Rock Progresywny
premiera polska: 2015-07-23
opakowanie: Jewelcaseowe etui
opis:
pablosreviews.blogspot.com - Ocena: 9/10
"Live at the Paradiso 1969" portretuje koncertowe oblicze zespołu w momencie tuż po zakończeniu prac nad "Volume Two", a jeszcze przed wydaniem tego longplaya. To zapis występu z 29 marca 1969 roku w amsterdamskim klubie Paradiso. Zespół, w którego skład wchodzili wówczas Robert Wyatt, Mike Ratledge i Hugh Hopper, na tym etapie wyraźnie już chciał zerwać z dotychczasową, psychodeliczną stylistyką na rzecz bardziej swobodnego grania o jazz-rockowym charakterze. Dojmujący jest fakt, że w repertuarze nie znalazł się ani jeden fragment eponimicznego debiutu. Tamten album nagrano jeszcze z basistą Kevinem Ayersem, który opowiadał się z bardziej piosenkowym graniem. Gdy jednak jego miejsce zajął Hopper, trio zaczęło stopniowo ewoluować w bardziej abstrakcyjnym kierunku. Choć na "Volume Two" zachowano psychodeliczne brzmienie, to same utwory zyskały zdecydowanie swobodniejszą formę. Rozwój grupy jeszcze lepiej pokazuje recenzowana koncertówka.
Repertuar "Live at the Paradiso 1969" niemal idealnie pokrywa się z zawartością "Volume Two". Kilka fragmentów pominięto, niektóre zaprezentowano w bardziej zwartych wersjach, inne mocno rozbudowano, trochę też przemieszano kolejność. Nie uwzględniono natomiast żadnych dodatkowych kompozycji. Jednak te subtelne, jakby się wydawało, zmiany bardzo mocno rzutują na charakter tego materiału. Zespół gra tutaj bardziej żywiołowo, z jeszcze cięższym brzmieniem (nierzadko przesterowane partie basu Hoppera i elektrycznych instrumentów klawiszowych Ratledge'a), a przede wszystkim z jeszcze większą swobodą. Wyatt zrezygnował nawet z zaśpiewania części tekstów, dzięki czemu mamy tu przedsmak tego, co grupa zaprezentowała na swoim kolejnym albumie, słynnym "Third", tylko jeszcze bez dęciaków. Pomimo trzyosobowego składu brzmienie wcale nie wydaje się ubogie. Muzycy grają bardzo intensywnie, ale też niezwykle kreatywnie, cały czas coś się dzieje, nie ma nawet chwili na wytchnienie. Nawet podczas licznych solówek perkusyjnych Wyatta nie odczuwam znużenia - w przeciwieństwie do popisów typowo rockowych bębniarzy w rodzaju Johna Bonhama czy Iana Paice'a. nie ma tu żadnego grania na czas, słychać za to budzące podziw umiejętności i niezwykłą pomysłowość. Zdecydowanie trzeba też wspomnieć o bardzo dobrej jakości tej rejestracji. Aż trudno uwierzyć, że materiał nagrano nieoficjalnie i przez niemal trzy dekady funkcjonował w obiegu bootlegowym.
Biorąc pod uwagę jedynie studyjny dorobek Soft Machine, wczesne, psychodeliczne wcielenie grupy stawiam niżej od późniejszych, silnie inspirowanych jazzem albumów "Third", "Fourth" i "Fifth". Jednak na żywo grupa już wcześniej osiągnęła zbliżony poziom. "Live at the Paradiso 1969" to autentycznie porywający materiał, zawierający właściwie juz wszystko, co u tego zespołu najlepsze.
autor: Paweł Pałasz
AllMusic.com
This 45-minute live fragment captures the Soft Machine at the Paradiso Club in Amsterdam circa 1969. The second incarnation of the band included Hugh Hopper (guitar/bass/vocals), Mike Ratledge (keyboards), and Robert Wyatt (drums/vocals). The trio heard here had originally been joined by Kevin Ayers (guitar) on the group's major-label debut Volume One (1968). Not only did that leave the band minus a lead guitarist but a primary contributor to the material as well. The songs are derived from Volume Two (1969), which had been recorded but not yet issued when the Soft Machine set out on tour. While the album is not replicated in its entirety, Live at the Paradiso 1969 (1995) presents a vast majority of the LP with a lean and ravenous capital A Attack. The disc commences with a swirling and swaggering reading of the Hopper-driven medley "Hulloder," "Dada Was Here," "Thank You Pierrot Lunaire," "Have You Ever Bean Green?," and "As Long as He Lies Perfectly Still." This miniature suite was abandoned prior to the creation of the Third (1970) and subsequent repertoire. Those familiar with the original studio platter will note on paper what would appear to be a slight shift in the performance order. Although the credits claim "Hulloder" and "Dada Was Here" are the first two tracks, the opposite is actually the case. This is reversed from the Volume Two rendering as well. As heard here, it works as a cohesive segue with the removal of the free-form "Out of Tunes" and the surreal acoustic ballad "Dedicated to You, But You Weren't Listening." As enthusiasts of the group are aware, this show has circulated as a bootleg for well over two decades prior to this sanctioned CD release. However, sound quality was never really an issue as a majority of the various incarnations and titles that have circulated were derived from the same source. Consumers should not be confused as the contents are also available as Live Paradise (1995).
by Lindsay Planer
muzycy:
Robert Wyatt: Vocals, Drums
Mike Ratledge: Organ
Hugh Hopper: Bass
utwory:
1. Hulloder
2. Dada Was Here
3. Thank You Pierrot Lunaire
4. Have You Ever Bean Green ?
5. Pataphysical Introduction, Pt 2
6. As Long As He Lies Perfectly Still
7. Fire Engine Passing With Bells Clanging
8. Hibou, Anemone And Bear
9. Fire Engine Passing With Bells Clanging (Reprise)
10. Pig
11. Orange Skin Food
12. A Door Opens And Closes
13. 10:30 Returns To The Bedroom
wydano: Jul 23, 2015
nagrano: Recorded 29 March 1969
Opis