search

Trinity - Luis Erades, Pablo Rega, Fernando Lamas: Live At Rock Palace

41,99 zł
Brutto

Luminous Dash Muziekzine …Trinity wyróżnia się przede wszystkim ekspozycją piekielnej gitary, gdzie większość awangardowych triowych obsad stawia na kontrabas… Płyta z pewnością nie jest strawą dla przeciętnego miłośnika jazzu, który chce się delikatnie obudzić w niedzielny poranek po całonocnej imprezie. Tutaj z przekonaniem rekomenduję uważną lekturę, a nagroda w postaci wielu zaskoczeń jest gwarantowana
Maciej Lewenstein …niesamowicie świeża i innowacyjna muzyka! Album prezentuje majestatyczne trio saksofonisty Luisa Eradesa, Pablo Rega na gitarze i Fernando Lamasa na bębnach. Panowie przynoszą swoją sztukę na nowy poziom artystyczny
spontaneousmusictribune.blogspot …ognisty koncert free inspirowany najprzeróżniejszymi gatunkami, nade wszystko zaś wolnym jazzem i jakże swobodnym rockiem

Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska:
2023-06-02
seria wydawnicza: Spontaneous Music Tribune Series is dedicated to iberian free improvised music
kontynent: Europa
opakowanie: Gatefoldowe etui
opis:

Opis wydawcy
Multikulti Project prezentuje 30 pozycję serii wydawniczej Spontaneous Music Tribune Series. Ekspresyjne trio Trinity związane z kreatywną sceną Barcelony (samo nagranie powstało w Madrycie) z nową płytą "Live at Rock Palace". Zespół tworzą muzycy z różnych pokoleń. Młody saksofonista, gitarzysta z dużym dorobkiem, prawdziwa szara eminencja alternatywnej muzyki hiszpańskiej, wreszcie perkusista, muzyk średniego pokolenia ze stosunkowo skromnym portfolio na niwie muzyki improwizowanej, kojarzony częściej ze sceną rockową. W wypadku Trinity sylwetki artystów przybliży nam Maciej Lewenstein, który napisał wyjątkowo zgrabne liner notes.
Luis Erades to jeden z najbardziej nowatorskich saksofonistów na Półwyspie Iberyjskim, bardzo aktywny na barcelońskiej scenie. Sam spotkałem go po raz pierwszy na koncercie cyklu "Nocturna Discordia", który organizuje Discordian Records i El Pricto, co tydzień od 2014 roku w klubie Soda Acùstic. Luis grał wtedy z super kwintetem - Pol Padrós na trąbce, Javo Garabella na gitarze basowej, Joni Sigil na perkusji i Diego Caicedo na gitarze. Discordian wydał w 2021 roku piękny album z tym nagraniem, łączący free jazz i free punk, ze szczególnie godnymi uwagi liniami gitary elektrycznej Diego i zapierającymi dech w piersiach liniami altowymi Luisa. Niesamowicie świeża i innowacyjna muzyka!
Ten album prezentuje Trinity, majestatyczne trio w składzie Luis Erades na alcie i barytonie, Pablo Rega na gitarze elektrycznej i Fernando Lamas na perkusji. Luis, Pablo i Fernando wznoszą swoją sztukę na nowy poziom artystyczny. Luis prezentuje tu wyjątkowo nowatorskie podejście do gry na saksofonie – tworzy imponujące efekty sonorystyczne i całe mnóstwo tzw. "fałszywych dźwięków". Można go porównywać tylko z najlepszymi z najlepszych w tej konkurencji: Donem Malfonem, Torbenem Snekkestadem, Albertem Cirera, by wymienić tylko kilku. Pablo tworzy nowatorskie brzmienia gitarowe w tradycji Dereka Baileya i Johna Russella, przypominające jednak także Joe Morrisa i niesamowitą gitarę z Półwyspu Iberyjskiego - Ferrana Fagesa, Diego Caicedo, Luisa Lopesa, Marcelo dos Reisa, czy Abdula Moimême. Dla mnie prawdziwym odkryciem płyty jest Fernando Lamas, mistrz synergii. Trio gra cztery niezwykle ekspresyjne utwory, poczynając od 10-minutowej improwizacji otwarcia, zagranej na barytonie, która doskonale ilustruje koncepcje tria, przywołując skojarzenia z innymi bandami Barcelony – takimi, jak Phicus, Hung Mung, a przede wszystkim Tälveg. Drugi utwór dryfuje bardziej w kierunku free post punka, podczas, gdy kolejny brzmi bardziej jak free jazzowa ballada. "Ode To Marjorie Cameron" kończy tę naprawdę znakomitą płytę, nagraną rzeczywiście w "Rock Palace" w Madrycie.

Luminous Dash Muziekzine
…Trinity wyróżnia się przede wszystkim mocną ekspozycją piekielnej gitary, gdzie większość awangardowych triowych obsad stawia na kontrabas. "Opener Fuckin The Palace" to niełatwe otwarcie, zwłaszcza ze względu na zadziorne, ostre dźwięki saksofonu, który rujnuje nasz aparat słuchowy. Jest to świadomy wybór, wiemy, że nie mamy do czynienia z letnią narracją. Hiszpanie stopniowo rozbudowują swój set, a "I'm Not A Sexual Harasser" jasno pokazuje, że trio częstuje słuchacza także pozamuzycznym przekazem.
To cztery utwory, których kulminacją jest cudownie przesterowana "Ode To Marjorie Cameron", która przypomina dorobek FMP (Free Music Production), wytwórni, która od 1972 roku zachwycała świat muzyki rarytasami free we wszystkich odcieniach.
Trinity z pewnością nie jest strawą dla przeciętnego miłośnika jazzu, który chce się delikatnie obudzić w niedzielny poranek po całonocnej imprezie. Tutaj z przekonaniem rekomenduję uważną lekturę, a nagroda w postaci wielu zaskoczeń jest gwarantowana.
by Patrick Bruneel

spontaneousmusictribune.blogspot.com
W królewskim Madrycie, tamtejszym Pałacu Rocka, w marcu ubiegłego roku zebrała się trójka muzykantów – saksofonista Luis Erades, gitarzysta Pablo Rega i perkusista Fernando Lamas. Każdy przybył tu z innej części Hiszpanii, każdy po to, by zagrać ognisty koncert free inspirowany najprzeróżniejszymi gatunkami, nade wszystko zaś wolnym jazzem i jakże swobodnym rockiem. Dokumentacja fonograficzna tamtego spotkania dociera do nas na poręcznym dysku kompaktowym, wydanym w jakże odległym, z perspektywy stolicy największego królestwa Iberii, skromnym, słowiańskim Poznaniu.
Z atmosferą koncertu zaprzyjaźniamy się słuchając pomruków barytonu, zgrzytów i hałaśliwych zdobień gitary, wreszcie spokojnego, wyważonego drummingu. Z tego kłębowiska drobnych zdarzeń artyści budują linearną narrację nakierowaną na ekspresję prawdziwie free jazzową. Saksofonista frazuje nad wyraz oryginalnie, w dynamiczną ekspozycję wplata dźwięki preparowane, równie intrygująco brzmi tu gitarzysta, która w jednej pętli narracyjnej zdaje się konsumować wszelkie doświadczenia gatunkowe, wreszcie perkusista, który dba o rytm, pilnuje post-rockowego niemalże szyku pochodu. Już po pięciu minutach muzycy tłumią emocje. Dęciak milknie, gitara szuka ambientu, a werbel i tomy każdej ze swych krawędzi. Powrót saksofonu oznacza tu powolny, ale jakże intensywny potok dźwięków preparowanych ze strony każdego z uczestników spektaklu. Kreują leniwego post-bluesa wystudzonej gitary i nerwowego dęciaka.
Druga improwizacja startuje tu z piskiem opon. Gitarzysta sprzęga na potęgę, saksofonista krzyczy i popiskuje, perkusista uderza gwałtownie w glazurę werbla. Martwa jeszcze dynamika daje tu przestrzeń na kolejne dźwięki z jakże szerokiej palety technik rozszerzonych. Nerwowa perkusja wszakże nie czeka i narzuca stylowe tempo. Rysuje połamany rytm, który sprzyja produkowaniu dźwięków saksofonu i gitary, jakże nieoczywistych w zastanej sytuacji scenicznej. Opowieść robi się gęsta, głośna, czerstwa i dalece rockowa. Po upływie ósmej minuty ów szczebiot emocji gaśnie do poziomu wystudzonych perkusjonalii. Niespokojna cisza, preparowane frazy gitarzysty, być może doposażonego w smyczek. Zaskakujących dźwięków szuka tu także perkusista, a niespokojna, szemrana narracja łyka nowe porcje emocji. Ostateczny sygnał do free jazzowego ataku daje tu wyjątkowo hałaśliwa gitara. Improwizacja wrze!
Trzecią opowieść otwiera perkusista. Kleci dla nas rozbudową i niebanalną ekspozycję solową. Gitara wybudza się spokojnym, jazzowym frazowaniem, z kolei saksofon zuchwale pokrzykuje. Narracja szybko łapie dynamiczny drive, dobrze wsparta na gitarze, która brzmi teraz wyjątkowo basowo. Wszyscy idą tu na szczyt, niesieni post-rytmiczną strukturą narracji, tryskając złymi i dobrymi emocjami jednocześnie.
Czwartą improwizację otwiera dla odmiany gitarzysta. Kreuje minimalistyczny świat dźwiękowych niedopowiedzeń. W tubie saksofonu drobne kłęby dymu, na werblu coś delikatnie trzeszczy. Skromne drony, małe sprzężenia, perkusyjne szczoteczki. Gitara szuka dubowego pogłosu, dęciak cierpi, perkusja drży jak osika. Wszystko zdaje się tu pachnieć pożegnalną balladą. Ale to zasłona dymna! Najpierw samotny saksofon, potem w duecie z perkusją szykują bazę dla finalnej eksplozji. Powrót gitary to prawdziwe trzęsienie ziemi, psychodeliczna burza z piorunami. Rock Palace płonie!
autor: Andrzej Nowak

Liner Notes:
Luis Erades is one of the most innovative saxophone player on the Peninsula Iberica, very active on the Barcelona scene. I myself have first met him at the "Nocturna Discordia" that Discordian Records and El Pricto organizes
every week since 2014 at Soda Acùstic. Barcelona. Luis played with the super quintet, with Pol Padrós on trumpet, Javo Garabella on bass guitar, Joni Sigil on drums, and Diego Caicedo on guitar. Discordian released a beautiful album in 2021, combining free jazz and free jazz punk, with especially notable for the electric guitar lines of Diego, and breathtaking alto lines of Luis. Amazingly fresh and innovative music!

This album presents the Trinity, majestic trio of Luis Erades on alto and baritone, Pablo Rega on electric guitar, and Fernando Lamas on drums. Luis, Pablo and Fernando bring their art.. To new artistic levels. Luis presents here so innovative approach to saxophone playing, making effects and creating “fake sounds” and so on, so that it can only be compared to the best of the best in this competition: Don Malfon, Torben Snekkestad, Albert Cirera, to name a few. Pablo creates innovative sounds in the tradition of Derek Bailey and John Russell, yet reminding of Joe Morris, and the amazing guitar Pantheon of Iberic Peninsula Ferran Fages, Diego Caicedo, Luis Lopes, Marcelo dos Reis, or Abdul Moimême. For me the true discovery is Fernando Lamas, a master of synergy. The trio plays four amazingly expressive track, starting from 10 minutes long “Fucking the Palace”, played on baritone, that illustrates perfectly the concepts of TRINITY, evoking associations with Phicus, Hung Mung, and first of all Tälveg. “Bullet Out” drifts more toward free post punk, while “I’am not a Sexual Harasser” sounds more like a free jazz ballad. “Ode To Marjorie Cameron” end this truly outstanding record, recorded indeed at the Rock Palace in Madrid.
by Maciej Lewenstein

The music we listen here sounds true in some sense, false in some sense, meaningless in some sense, true and false in some sense, true and meaningless in some sense, false and meaningless in some sense, and true and false and meaningless in some sense.
Dr. Van Van Mojo
from Sri Syadasti Jazz Megazine

All music by Luis Erades, Pablo Rega, Fernando Lamas
Cover Design by Witold Oleszak
Liner Notes by Maciej Lewenstein
Executive Production by Tomasz Konwent & Andrzej Nowak

Maciej Lewenstein, the author of the book "Polish Jazz Recordings and Beyond", is the patron of the Multikulti Project/ Spontaneous Music Tribune Series

muzycy:
Luis Erades: Alto & Baritone Sax
Pablo Rega: E. Guitar
Fernando Lamas: Drums

utwory:
1. Fucking The Palace 10:06
2. Bullet Out 14:38
3. I’m Not A Sexual Harasser 07:23
4. Ode to Marjorie Cameron 11:42

wydano: 2023-06-02
nagrano: Recorded live at Rock Palace (Madrid), March 19 / 2022

more info: www.multikulti.com

MPSMT030

Opis

Wydawca
Multikulti Project (PL)
Artysta
Trinity - Luis Erades, Pablo Rega, Fernando Lamas
Nazwa
Live At Rock Palace
Zawiera
1CD
Data premiery
2023-06-02
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.