Kurt Elling, Charlie Hunter, DJ Harrison, Corey Fonville: Superblue
multikulti.com
Dwukrotny zwycięzca GRAMMY, jeden z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów jazzowych - Kurt Elling nagrał płytę zanurzoną w funkowej muzyce lat 80. i 90., za sprawą dwóch młodych muzyków z hip-hopowej formacji Butcher Brown upgreadowanej do drugiej dekady XXI wieku. Drugim bohaterem płyty obok Ellinga jest funkujący wirtuoz gitary hybrydowej Charlie Hunter.
Jazz Forum
W marcu tego roku Kurt Elling otrzymał w 2020 roku drugą w swej karierze nagrodę Grammy za album "Secrets Are The Best Stories"...
Nowy album jest niezbitym dowodem, że jazzowi mistrzowie, bez względu na rodzaj akompaniamentu i przyjętej konwencji, potrafią zawsze nadać należytego wyrafinowania swojej sztuce.
Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Vocal Jazz / Modern Jazz / Indie Jazz
premiera polska: 2023-03-08
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Gatefoldowe etui
opis:
multikulti.com:
Dwukrotny zwycięzca GRAMMY, jeden z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów jazzowych - Kurt Elling nagrał płytę zanurzoną w funkowej muzyce lat 80. i 90., za sprawą dwóch młodych muzyków z hip-hopowej formacji Butcher Brown upgreadowanej do drugiej dekady XXI wieku. Drugim bohaterem płyty obok Ellinga jest funkujący wirtuoz gitary hybrydowej Charlie Hunter.
Kurt Elling uważany jest za jednego z najwybitniejszych, współczesnych wokalistów jazzowych. Do rytmu, frazy, dynamiki podchodzi niczym jazzowy instrumentalista-wirtuoz. Krytycy i słuchacze wysoko cenią nie tylko ciepłą, charakterystyczną barwę jego głosu, niezwykle intymny, subtelny charakter jego muzycznych opowieści, ale i technikę oraz umiejętności wokalne.
The New York Times określa Ellinga jako tego wyróżniającego się spośród wokalistów jazzowych, Wall Street Journal pisze o nim: Elling łączy autentyczność z wyjątkową oryginalnością, a Washington Post deklaruje, że od lat 90-tych nie było bardziej interesującego solisty od niego. Jego ponad 25-letnia kariera bogata w trasy koncertowe i wydawnictwa, przyniosła mu trzykrotną wygraną w Prix du Jazz Vocal (Francja), dwukrotnie nagrodę Echo Awards (Niemcy), również dwukrotnie w Edison Awards (Holandia), i aż 15 nominacji do GRAMMY. 12 razy zdobył tytuł Męskiego Wokalisty Roku Jazz Journalists Awards.
jazzsoul.pl
Trzeci raz zabieram się za recenzję albumu „SuperBlue” Kurta Ellinga. Za każdym razem czegoś mi brakuje i zły jestem, bo nie brzmi ona tak jak powinna. Chyba wiem już dlaczego. Chyba taka właśnie dla mnie jest ta płyta. Czegoś mi w niej może brakować i nie umiem się w niej odnaleźć. Żeby była jasność, nie jest to wina nagranego materiału, a bardziej oczekiwań, które Kurt budzi we mnie z roku na rok coraz intensywnej. W jazzie osiągnął total. Jest bezkonkurencyjnie jednym z najlepszych i najwybitniejszych wokalistów obecnych czasów. Zrobił jednak skok w bok i nagrał album pełen funky i hard-soulu. Czy dobrze? Pewnie i dobrze, bo dotrze tam gdzie jazz nie sięgał, a gdzie szukający ambitnej rozrywki natrafiają na pustynię.
Tytułowy utwór otwierający album skutecznie pokazuje, że nie jest to Elling jakiego znamy. Możliwe, że gdyby nie globalna pandemia i idący za nią lockdown, to ten album powstałby w dalekiej przyszłości, a może i wcale. Zamknąć artystów w domach to jak wstrząsnąć butelkę szampana, którą nagle trzeba otworzyć. Tak oto Charlie Hunter, znakomity gitarzysta zaprosił do projektu najlepszego jazzowego wokalistę, a towarzyszą im DJ Harrison oraz Corey Fonville (czyli 2/5 składu Butcher Brown). Pierwotne założenia, że Charlie tylko produkuje, Kurt wykonuje, a Harrison i Fonville dopełniają muzycznej całości szybko okazał się zbyt prostym scenariuszem. Charlie po namowach Ellinga chwycił za swoją siedmiostrunową gitarę, a obaj Panowie zajęli się produkcją, której dopełniła reszta stworzonego kwartetu. Szacunek za brzmienie całości, podczas gdy nagrywania odbyły się zdalnie i osobno.
„SuperBlue” brzmi melodyjnie, przyjemnie i czasami nazbyt prosto, bo aż chciałoby się usłyszeć bogatsze rozwiązania i szerszą formę kompozycyjną. Zostawiono luz i fan wynikający z funky. Groove ustaje jedynie w „Endless Lawns”, który to zapożyczony został z nagrodzonego Grammy albumu „The Questions” Ellinga. Muzycznie jest porządek. Produkcje są lekkie, bezpieczne i zwyczajnie fajne, aby nie przyćmić i nie obarczać odbiorcy nadmiarem dźwięków. Czasami gitara pozwala sobie na małe solo tak jak w „The Seed”, ale bardziej można się spodziewać tupania stopą w rytm piosenek, aniżeli skupienia nad ich aranżacją. Wokalnie za to można i należy się zachwycać tym jak Elling się bawi. Słychać, że była mu potrzebna taka odskocznia, gdzie pozwala sobie na więcej szaleństwa. Posłuchajcie „Dharma Bums”, a będziecie wiedzieli o co chodzi. Kończące album outro „This is how we do” jest także kwintesencją tej podróży.
Zrobili to tak po prostu. Z ochoty, możliwości i przyjemności. Nie umiem oprzeć się wrażeniu, że poczuli się jak nastolatki, które zamknęły się w garażu i nagrały album, w którym każdy dał to co ma najlepszego przy jednoczesnym zachowaniu umiaru. To mnie przekonuje. Ale… jako ogromny fan Kurta Ellinga i jego jazzowej charyzmy jest mi go za mało i za dużo. Niekiedy ekspresyjnie idzie nad wyrost, co mimo wszystko pasuje do tej konwencji, ale za mało jest mi jego subtelności i jazzowego dotyku. Pewnie dlatego też moim ulubionym utworem z tej płyty jest wspomniane „Endless Lawns” będące łącznikiem do „starego” Ellinga, którego słucham częściej niż „SuperBlue”.
autor: Przemo Urbaniak
Jazz Forum
W marcu tego roku Kurt Elling otrzymał drugą w swej karierze nagrodę Grammy za album „Secrets Are The Best Stories” (2020 r). Mimo że artysta nadal koncertuje z programem tej płyty, trudno było się spodziewać, że zamiast rozwijać dalej wątek ambitnej poezji śpiewanej w jazzowej oprawie, kolejny jego projekt będzie wyraźnym skokiem w styl, w jakim wcześniej się nie wypowiadał. Jako kompana do najnowszej przygody muzycznej zatytułowanej „Super Blue” Elling wybrał bowiem Huntera – funkującego wirtuoza gitary hybrydowej, oraz dwóch młodych muzyków z hip-hopowej formacji Butcher Brown.
Drogi artystyczne Ellinga i Huntera splotły się epizodycznie w projekcie gitarzysty „Songs From The Analog Playground” (2001 r.). Jednakże artyści wydawali się reprezentować dwa odrębne światy: wysokogatunkowy śpiew Ellinga nawiązywał zazwyczaj do jazzowych konwenansów, natomiast Hunter reprezentował nowatorski nurt niespokojnych duchów lat 90. Hunter jest znany z gry na ośmiostrunowej (a obecnie siedmiostrunowej) gitarze, której unikalne brzmienie wynika dodatkowo z efektu użycia organowej przystawki Leslie. Gitarzysta niezwykle sprawnie wykorzystuje jednocześnie pięć strun wiolinowych i dwie basowe, a forma jego wypowiedzi jest pokrewna barwnemu stylowi ukształtowanemu przez Johna Scofielda.
Jest dziełem przypadku, że Elling i Hunter są równolatkami, natomiast najistotniejszym spoiwem przy tworzeniu niniejszej płyty było to, że działalność obu muzyków miała mocne korzenie w tradycji bluesa. Dali temu pełny wyraz w zamykającym płytę króciutkim This Is How We Do, demonstrującym arkana bezbłędnej kooperacji w zespole.
Na skutek pandemii płyta powstawała w dużym stopniu metodą korespondencyjną z wykorzystaniem techniki domowego wideo. Osiągnięto wspaniale zintegrowaną panoramę muzyczną, co już na początku płyty zademonstrowała wkręcająca interpretacja przebojowego tematu tytułowego z repertuaru Freddie’ego Hubbarda.
W kolejnym kawałku, mocny i energetyczny głos Ellinga sprawiał wrażenie, jakby to właśnie on prowadził całą hip-hopową eskapadę w świat kompozycji Sassy ze śpiewnika Manhattan Transfer. W Manic Panic Epiphanic, powstałym na pocieszenie w ciężkich czasach, wielokrotnie nałożone linie wokalne w różnych rejestrach świadczą o pełnym finezji guście lidera. Równie pięknie kołysze rozmarzona wersja Where to Find It Wayne’a Shortera, do której Elling napisał własne słowa inspirując się poezją Chase Twichell.
W zespołowej kompozycji Can’t Make It with Your Brain Hunter, zwykle podkreślający rytm, jakby doszedł do głosu serwując układ charakterystycznych dla siebie funkowych akordów na gitarze. W kolejnym temacie Seed popisał się nawet gorącą solówką. Wokalna interpretacja bluesa Dharma Bums ujawnia jak wiele łączy tembr głosu i manierę wokalną Ellinga ze stylem weterana rock-bluesowej wokalistyki Davida Clayton-Thomasa. Circus, ze słowami napisanymi przez Toma Waitsa, został sugestywnie wydeklamowany przez Ellinga i chyba nie zrobiłby tego lepiej śpiewając na zawrotnie szybkim i nośnym podkładzie rytmicznym. Atmosfera balladowego wyciszenia emanuje z kompozycji Carli Bley Endless Lawns, który potwierdza pełnię kunsztu wokalnego autora płyty.
Album jest niezbitym dowodem, że jazzowi mistrzowie, bez względu na rodzaj akompaniamentu i przyjętej konwencji, potrafią zawsze nadać należytego wyrafinowania swojej sztuce.
autor: Cezary Gumiński
Editor's info:
After scoring his second GRAMMY Award (and 14th nomination) in March 2021, the protean vocalist Kurt Elling hangs an unexpected left turn with SuperBlue for Edition Records. It’s a torrent of roisterous funk, indelible beats and all-too-current lyrics that boasts the talents of producer-guitarist Charlie Hunter and two stars of the hip-hop generation: drummer Corey Fonville and bassist-keyboardist DJ Harrison (both of the genre-hopping band Butcher Brown). Elling has always been a master of grooves, ranging from bebop to pure pop and progressive jazz to neo-soul, but he’s never filled an album with grooves quite like these.
Thanks to newly sprung melody and lyrics from Elling, along with Hunter & co.’s fresh grooves, SuperBlue features all-new songs, innovative takes on compositions from jazz lions Wayne Shorter and Freddie Hubbard, and a raw and stripped-down treatment of “The Seed,” a still-dynamic, decades-old riff on immortality written by Cody Chestnutt. There is even a slamming new version of a Tom Waits tune.
Elling has never made an album like this – and he’s never made any album in the way that SuperBlue took shape. To this day, he has yet to meet the members of Butcher Brown in person: with travel confined by the COVID-19 pandemic, their collaboration happened across a distance of roughly 1,000 miles, with Hunter acting as go-between. In their Virginia studio, Fonville and Harrison met with Hunter to hammer out an assortment of grooves and colors; at his home in Chicago, Elling took the rhythm tracks and determined whether they called for new melodic narratives or were better suited to existing compositions. Once the groundwork was complete, Elling and Hunter got together at a converted horse barn in Urbana, Illinois, where they recorded the vocal and solo guitar tracks and mixed it all down.
For all that, Fonville considers this “one of the most organic sessions” he’s ever done, with a surprising lack of hassle or fuss. “The seeds were planted a while ago,” Elling says, “and then the pandemic got [Charlie and me] both stuck at home. The time inside was the hothouse for something new to grow. Finally, the seeds busted open and grew into this crazy, weird COVID flower.”
The writing process gave Elling the chance to return to several of his now-familiar passions, such as the Beat Generation, current politics and the interpolation of contemplative poetry into already transcendent ballads. But even these touchstones buzz with the fresh energy of contemporary jazz-funk fusion.
Speaking about Fonville and Harrison, Elling is grateful. “For those gifted young cats to give me the trust, and to vibe with me and be so enthusiastic about this project, is a great compliment. It’s enlivening and even rejuvenating in the truest sense of the word. I haven’t been paying as much attention to the groove-oriented stuff that younger cats have been developing, except in a cursory fashion – not because I don’t like it, but because I’ve been focused for so long on learning from cats like Prez and Wayne and Dexter Gordon. I feel like Joe Square-Britches coming into this stuff.”
That’s far from how the Butcher Brown musicians see Elling, widely acclaimed as the pre-eminent male vocalist in jazz. “I’ve loved Kurt’s music since high school,” says the 30-year-old Fonville, who co-produced the album. “I mean, he’s a legend at this point. I obviously knew him more as a straight-ahead vocalist, but I felt like he would feel at home with us – partly because our music is so rooted in the blues and Kurt already has a lot of blues in his music. And I was super happy at the fact that he trusted us enough to really steer things in this direction.”
Elling also placed his trust in the production expertise of Charlie Hunter to bridge the worlds of Elling and Butcher Brown; in fact, with his unassailable cred in both the jazz and groove camps, Hunter is perhaps the only musician who could have done so. “Between the records he’s made with cats like D’Angelo and John Mayer and A Tribe Called Quest, Charlie is a made guy in that world, just as he has the respect of jazz people” says Elling, who first met Hunter when both were signed to Blue Note Records in the late 1990s. They struck up an immediate rapport, leading to Elling’s guest appearance on Hunter’s album Songs From the Analog Playground; more recently, during the pandemic shutdown, they worked on some highly funkified videos for the weekly webcast Elling hosted during 2020.
As Hunter explains, “We both really thought that making those vids was a lot of fun, and when Kurt decided he wanted to make a whole record like that, he asked me to produce it. We shot some ideas back and forth and then I brought up Butcher Brown, because these guys have a great community and a great collective sound.” Hunter initially had no plans to bring his guitars to the sessions, but Elling insisted that he play on the date as well as produce. Hunter gladly gave in. “It was great working with Corey and DJ,” he says now – especially because the project didn’t call for any long guitar solos. “I’m much happier when I’m just grooving and laying in the cut, you know?”
On SuperBlue, those grooves are generous and bountiful and the mix is phat and vibrant, creating springboards for some of the most vivid tracks of Elling’s career. The new rhythmic playground shows off Elling’s still-broadening vocal prowess. The arrangements extend the singer’s already remarkable range and expand his role as a gifted storyteller, adept at both hipster humor and soul-shattering pathos.
For the former, go directly to “Can’t Make It With Your Brain,” a hilarious spear to the heart of conspiracy disinformation, wrapped in a dance-club scenario. For the latter, there’s his reprise of the Carla Bley composition “Endless Lawns,” which previously appeared on his album The Questions, and which carries a breathtaking Elling lyric, highlighted by a Judith Minty poem that clarifies the song’s ethereal beauty.
Elling’s serpentine lyrics combine with the psychedelic production to make Super Blue, Freddie Hubbard’s late-70s fusion gem, the latest addition to his portrait gallery of jazz classics. On ”Sassy,” the band freshens the dance rhythms that the Manhattan Transfer used in their 1991 tribute to Sarah Vaughan. Then Elling switches gears on “Where to Find It,” transforming Wayne Shorter’s rapturous “Aung San Suu Kyi” into a Buddhist meditation, with the assistance of Charles Twichell’s haunting poem “Animal Languages.”
Among the originals, Elling honors the centennial of Jack Kerouac – with asides to David Amram and Mose Allison – on Dharma Bums, an affectionate view of On the Road that crashes headlong into Circus, a prose poem from the Beats’ direct descendant Tom Waits. Waits recorded this offbeat narrative against a spooky big-top dirge; Elling intones it against a slam-dance funk groove that recasts the piece from a 50s pulp-noir paperback cover to a neon panel by Ed Paschke. And “Manic Panic Epiphanic” lifts the spirit with a message of hope – falsetto harmonies from the Bee Gees book – at a time when the world needs it most.
The universal accolades for Elling don’t always mention his relentless, career-long, search for new vistas. He’s recorded an album of global love songs (Passion World) and transformed the Christmas tradition (The Beautiful Day); he’s written lyrics to jazz classics, staked out 1960s-70s rock-n-roll (on 1619 Broadway), and entered into a galvanic partnership, on disc and on tour, with Branford Marsalis’s quartet. He earned his first GRAMMY for updating the historic collaboration between John Coltrane and Johnny Hartman (Dedicated to You), and his most recent statuette for Secrets Make the Best Stories, his Latin-inspired project with modern piano giant Danilo Perez.
With SuperBlue, Elling continues on this path of bold collaboration – within the confines of worldwide lockdown – to map out a strikingly new direction, on a project guaranteed to gain new listeners and stretch the ears of his devoted admirers.
muzycy:
Kurt Elling, vocals
Charlie Hunter, guitar
DJ Harrison, keyboards
Corey Fonville, drums
utwory:
1. SuperBlue 04:45
2. Sassy 04:18
3. Manic Panic Epiphanic 05:29
4. Where to Find It 04:50
5. Can't Make It with Your Brain 05:49
6. The Seed 04:22
7. Dharma Bums 05:58
8. Circus 04:55
9. Endless Lawns 06:54
10. This is How We Do 01:16
total time - 48:36
wydano: 8 października 2021
more info: www.editionrecords.com
Opis
- Wydawca
- Edition Records (UK)
- Artysta
- Kurt Elling, Charlie Hunter, DJ Harrison, Corey Fonville
- Nazwa
- Superblue
- Instrument
- vocal
- Zawiera
- 1CD
- Data premiery
- 2023-03-08