EasterChristmas

34,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji


opis:

Opis wydawcy:
Warszawski zespół Baaba wydał nową świetną płytę. W nagrywaniu eklektycznego, niestereotypowego albumu o tajemniczym tytule "Easter Christmas" wzięli także udział Tomasz Duda, Piotr Zabrodzki i Jan Młynarski.

Okładkę i część wizualną płyty zaprojektował Kobas Laksa - artysta sztuk wizualnych, fotograf, autor filmów, najbardziej znany jako współtwórca (wraz z Nicolasem Grospierre'em) projektu „Hotel Polonia. The Afterlife of Buildings” prezentowanego podczas 11 Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji.

Płytę promować będzie seria krótkich filmików, których tematem jest taniec, a autorami Bartosz Weber, Julia Sokolnicka i Bartek Felczak.

Gazeta Wyborcza:
[. . .] Opisywanie poszczególnych utworów skaczącej po tematach Baaby nie może się udać. Chyba w każdym ujawnia się charakterystyczny tyleż dla Webera, co dla Zabrodzkiego melanż melodyjek z syntezatora i samplera z zacinającymi się rytmami. Bywa potężnie i nawet funkowo, bywa zgrzebnie i strasznie wolno, co też daje przyjemność. Upodobałem sobie "Po 16" - obok saksofonu Tomasza Dudy i syntezatorów rej wiodą tu klawisze i bębny, ale wyrazista melodia istnieje tu tylko jako rama. Oto bowiem w środku następuje obszerny improwizowany fragment, w którym na tle tajemniczych nagrań terenowych (świsty? pobrzękiwania łańcuchów?) popisują się Duda na klarnecie i nowy perkusista Jan Młynarski. To powrót do nastroju płyty "The Wrong Vampire", na której Baaba z klasą odświeżyła muzykę Komedy do "Nieustraszonych pogromców wampirów". Bardziej tradycyjne solo Młynarski wykonuje w zaczynającej się raźnym funkiem "Sobocie", przy czym grę o słuchacza wciąż prowadzą pozostali muzycy [. . .]
autor: Jacek Świąder


polifonia.blog.polityka.pl:
[. . .] album -37’55” przesycony jest ewidentnie atmosferą tytułowego święta, tu bardziej nawet fiesty. -36’55” Melodie instrumentów dętych (gościnnie: Piotr Janiec i Tomasz Ziętek) zakłócone są tu i ówdzie syntezatorowym, rytmicznym motywem przypominającym elektroniczne korzenie Baaby. -35’17” Bo czy ktoś pamięta słynną kompilację “Warszawa. Ścieżka dźwiękowa” zebraną przez Tomka Platę w czasach “City Magazine” i “Osiedle przyjaźń”? To jest ten baabi warszawski klimat retro, ze starych ścieżek dźwiękowych właśnie. Ścieżki te bywały ostatnio u Baaby dość otwartym leitmotivem, m.in. na nieco chłodniej przeze mnie przyjętej Komedowskiej płycie “The Wrong Vampire”. -34’17” Jeśli chodzi o sposób patrzenia na melodię, podobne rzeczy mniej więcej w tym samym czasie zaczęła robić na przykład norweska grupa Jaga Jazzist, ale miło sobie przypomnieć, że Tomasz Duda (tu – klarnet basowy) też potrafi. -29’35” Mocno poszatkowana rytmicznie – co wydaje się wyróżnikiem tej płyty – muzyka z motywami stylizowanymi na peerelowski jazz-rock, a zarazem na scenę progresywną lat 70. -27’54” Jan Młynarski to był dobry transfer, wspólnie z Piotrem Zabrodzkim mają rok dość, przyznajmy, wyjątkowy. -23’55” Ale i tak co pewien czas Bartek Weber przypomina o esencji tej muzyki, która od lat tkwi w motywach rodem z XX-wiecznej kameralistyki, albo z kreskówek – to wbrew pozorm zazębiające się światy – albo wreszcie ze sceny tzw. kameralistów rockowych wywodzącej się gdzieś z nurtu Rock In Opposition (zapytamy go o to w najbliższej audycji Nokturn w Dwójce radiowej już w czwartek). -20’03” Na pewno jednak, przynajmniej jak do tej pory, żadna płyta Baaby tak dobrze nie ogrywała funku w partiach rytmicznych, no ale jak już wspominałem: Młynarski, Zabrodzki… -17’43” Jak zwykle pojawiają się jakieś melancholijne ody do library music z poprzednich dekad – to rodzaj wpływu, który Weber wniósł także do flagowego dla całej warszawskiej sceny zespołu Mitch & Mitch (bo nie sposób nie wspomnieć o środowisku związanym ze świętującą 10-lecie wytwórnią Lado ABC w dodatkowo bardzo dobrym dla niej roku). A przy tym jeden z najciekawszych momentów na tej nowej płycie (jesteśmy przy utworze nr 5). -13’05” Co więcej, mam wrażenie, że są tutaj wręcz nawiązania do nurtów techno, tyle że wykonywanych metodą uczłowieczania tej muzyki i wprowadzania jej na łono jazzowego składu. Bo też -11’20” jest dziś Baaba (już na poprzednich wydawnictwach były jasne dowody) w największym dotąd stopniu rozegranym, dobrze współdziałającym kolektywem. Któremu mimo dowcipnego i swobodnego charakteru muzyki zdarzają się błyski całkiem poważnej wirtuozerii, co -7’06” w utworze numer 9 daje fantastyczną krajową wariację na temat afrobeatu. To ten moment, który z miejsca trafia do historii Baaby, zanim album odpłynie w kierunku -2’07” karaibskiej egzotyki i naiwnych wpływów muzycznych nurtów lat 50. Tym razem obyło się bez żadnych odniesień do metalu. No i dobry czas, ale akurat Baaba zna jego wartość i nie przynudza nigdy. -0’00” [. . .]
autor: Bartek Chaciński
LADOA14

Opis

Wydawca
LADO ABC (PL)
Artysta
Baaba
Nazwa
EasterChristmas
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.