Kontpab

opis:
Opis wydawcy:
Wyznawcy boga Kontpab, czyli nowa psychodelia z Chicago. Na stronach wydawcy Mahjongg, K Records, można przeczytać, że projekt objawił się na Środkowym Zachodzie Stanów Zjednoczonych jako prosty eksperyment 'pomiędzy Siecią a Kulą'. Z czasem chcąc przyciągnąć uwagę młodych ludzi, przekształcił się w zespół muzyczny, by za pośrednictwem 'irytującej rozrywki' przekazywać ostrzeżenia i Objawienia wszechmogącego boga Kontpab, który chce uchronić ludzkość przed masowym 'wlaniem się' umysłów w Sieć. Gdy członkowie tej swego rodzaju sekty sami w nią wpadli, Kontpab wysłał ich ponoć do Chicago w Illinois, gdzie mieli tworzyć swoje pierwsze "Warning Orbs' w miejscowych galeriach i barach. Powstała wówczas ich pierwsza EPka 'Machinegoing', za sprawą której szerzyli swoje przesłanie w klubach. W 2005 ukazała się płyta 'Raydoncong'. Używając rozmaitych matematycznych narzędzi Sieci przeciwko niej samej, sekta ukazywała młodym drogę do Kuli pełnej widowisk i samoprzebudzenia, ale także używek, piwa i tańca. Sekta z Chicago połączyła się z Water Babies, zrodzonymi w 2006 w skażonych rzekach Lasu Magikal. Dzieci Wody, oddani wyznawcy Kontpab z całą mocą dążyły do odkrycia największej tajemnicy Kuli: improwizacji. I tak powstał nowy kościół, czy też należałoby powiedzieć: przygotowano studio, unowocześniono programowanie i dostrojono perkusję, by wydać kolejną płytę. Ludzkość wciąż wybiera Sieć, ale Mahjongg nie ustaje w walce i wkracza na scenę z najnowszym albumem zatytułowanym, rzecz jasna 'Kontpab' (K Records, 2008).

Mahjongg to minimalizm, nowa psychodelia, afro beat i dużo więcej.. Ich koncerty przechodzą do legendy:
'Nikt tak naprawdę nie wie, czego spodziewać się po ich występach, a oni sami wciąż kultywują spontaniczność w nagraniach (..) Na ich pierwszej EPce Machinegong byli plastycznymi dostawcami muzyki pop, afro-pop, dance-punku i czegokolwiek innego, na co akurat mieli ochotę, porozrzucali style jak tylko się dało, ale uzyskali niesamowitą równowagę, co już z mniejszym sukcesem udało im się przy następnych nagraniach.' Pitchfork