The Ride Tide
61,99 zł
Brutto
Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
opis:
mowianamiescie.pl:
[. . .] The Rip Tide wydany w sierpniu to dziewięć nie za długich piosenek w sumie składających się na około pół godziny materiału. Mimo, że nie należę do tych którzy od longplaya wymagają minimum 60 minut muzyki to te 30 minut to nie za dużo. Po albumie oczekiwałem sporo, głównie dlatego, że ostanie dwa długograje wywarły na mnie spore wrażenie i zapamiętam je jeszcze długo jako świetne albumy. Poprzednie wydawnictwa również trwały poniżej 40 minut, jednak ilością emocji zawartych na nich możnaby obdzielić przynajmniej kilka długich albumów. Na The Rip Tide nie brak rozpoznawalnych dla fanów zespołu melodii, spokojnego śpiewu Zacharego i pewnego niezastąpionego klimatu zespołu. Niestety te wydawałoby się kluczowe elementy nie wywołują oczekiwanej reakcji, tożsamej z emocjami jakie budziły we mnie chociażby Postcards From Italy czy A Sunday Smile z poprzednich albumów. Na The Rip Tide moją uwagę przykuły, ale nie w takim stopniu jak te wymienione powyżej, A Candle's i Goshen. Oba bardzo bliskie oczekiwaniom, jednak niewystarczające abym miał ciarki na plecach.[. . .]
autor: MJ
/muzyka.onet.pl:
[. . .] Dobra piosenka zawsze pozostaje dobrą piosenką, i im Beirut jest bliżej przaśnej bałkańskości, tym lepiej. Dlatego "Postcards from Italy" z debiutanckiego albumu zawsze będzie łamało mi serce. I dlatego na drugiej czy trzeciej płycie nie znajduję ani melodii, ani uczuć szczególnie wartych odnotowania. Mgnienie lata jest w otwierającym album "A Candle Fire", z sekcją dętą brzmiącą tak, jakby Cyganie z zespołu w końcu nauczyli się grać. Condon tradycyjnie próbuje być wokalnym południowcem, trochę niechlujnym, ale nadto egzaltowanym, więc wychodzi raczej darcie kotów. Na dodatek powtórzone po wtóry. Ten sam problem jest z tytułowym "The Rip Tide", które brzmi jak fragment ścieżki dźwiękowej do nieudanego filmu Kosturicy. "Vagabond" ma brzmienie bardziej folkowe, póki nie zacznie śpiewać Condon czujemy się jak na albańskim weselu, ale jednak bez alkoholu się nie obejdzie. Wokalnie najlepiej jest w "Goshen", bo nie ma się wrażenia, że jakiś amerykański turysta jest drugi raz w Europie i chce się popisać swoimi oralnymi umiejętności, bo przecież kilkanaście lat temu był na Bałkanach i świetnie się bawił. [. . .]
autor: Bartosz Sadulski
www.kulturatka.pl:
[. . .] Longplay charakteryzuje się tym, iż przeważają na nim utwory radosne, co nie jest ostatnio popularnym sposobem na graniem folka. "The Rip Tide" to wydanie z klasą, to naprawdę dopracowana i dobra muzyka, bo w końcu tworzona przez doświadczonych już muzyków. Brzmi jakby Beirut powrócił do dawnych lat, do krainy, skąd pochodzi i zaczerpnął stamtąd garść charakterystycznych, unikatowych wręcz inspiracji [. . .]
autor: Marta Brach
POMP03CD2
Opis
- Wydawca
- Pompeii Records
- Artysta
- Beirut
- Nazwa
- The Ride Tide
- Zawiera
- CD
chat
Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.