search

Mikołaj Trzaska: Delta Tree

39,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska:
2016-07-15
kontynent: Europa
kraj: Polska
opakowanie: kartonowe etui
opis:

noweidzieodmorza.com:
W wywiadzie, który przeprowadziłem z Mikołajem na okolicznośc tegorocznej odsłony festiwalu Jazz Jantar, stwierdził on, że pozazdrościł młodszym kolegom solowych płyt i postanowił wejść do studia, aby samemu zarejestrować materiał w pojedynkę. O ile jednak tacy twórcy jak Paweł Szamburski, Wacław Zimpel czy Raphael Rogiński wydali płyty solo o wiele szybciej, o tyle u gdańskiego saksofonisty zbiegło się to z jego pięćdziesiątymi urodzinami. Moment na taki materiał wydaje się odpowiedni, a jednocześnie szacunek budzi fakt, że Trzaska dopiero teraz zdecydował się na taai krok. Jednocześnie Delta Tree nie towarzyszy jakakolwiek koncepcja, jak w przypadku wspomnianych artystów (album poświęcony religiom świata, hołd minimalistom czy granie utworów Coltrane’a). Może to zastanawiać, ale z drugiej strony Trzaska po prostu g r a s i e b i e. Zbiera tu własne doświadczenia z koncertowania z muzykami z Austrii, Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Stanów Zjednoczonych, ale też z Polakami, zarówno kiedy bardziej zanurza się w tradycji żydowskiej, jak gdy czerpie z wolnej improwizacji. Nie robi tego z fajerwerkami, ale w surowej odsłonie – dmucha w saksofon, wydobywa przeciągłe frazy albo balansuje na granicy sonoryzmu, kiedy brzmienie jego instrumentów wkracza na margines możliwości. Chociaż lubię projekty Trzaski i jego kolejne zespoły, szalenie sugestywnie przemawiają do mnie jego solowe koncerty – jak ten w Café Fikcja w 2014 roku czy w Kolonii Artystów w kwietniu tego roku. Wtedy, kiedy na scenie nie może odnieść się do innych muzyków, kiedy czasem nie może ukryć się za ich instrumentami. W pojedynkę konfrontuje się ze słuchaczem i samym sobą – efekt tego spotkania przepuszcza przez ustniki swoich instrumentów. Mówi lirycznie, zwłaszcza kiedy sięga po klarnet albo potężnie, gdy dmucha w przepastny saksofon barytonowy. Ale Trzaska potrafi też na tle ciszy wyciągnąć saksofon altowy aby wypełnić przestrzeń szczerością, tęsknotą czy wściekłością. Jest w tym przekonujący i cieszę się, że zdecydował się to uwiecznić na płycie.
auto: Jakub Knera

newsweek.pl:
Wygląda na to, że wśród polskich muzyków zajmujących się improwizacją pojawił się nowy trend – wydawania płyt solowych. Tego typu albumy nagrali między innymi Paweł Szamburski, Wacław Zimpel czy Raphael Rogiński. Na swoje 50. urodziny podobne dzieło przedstawia Mikołaj Trzaska, lider Irchy i Volumenu, współtwórca m.in. Shofaru.

Solowa improwizacja na saksofonie i klarnecie basowym wymaga w odbiorze dużego skupienia, czasu i wyobraźni. „Delta Tree” to płyta, która powstała nie po to, żeby sprawiać przyjemność, nie ma też skłaniać do tupania nogą i ruchów biodrami. Sam Mikołaj Trzaska opowiada o niej tak: Po wielu latach wewnętrznych wahań i wątpliwości, poczułem, że nadszedł czas, aby wejść do studia i nagrać materiał na swoją pierwszą, solową płytę. Solo czyli sam na sam z saksofonem altowym, klarnetem basowym i saksofonem barytonowym. Zupełnie sam, bez wsparcia moich przyjaciół – muzyków, którzy zawsze mi do tej pory towarzyszyli na scenie. Nadszedł czas, kiedy nazbierało się we mnie dużo historii do opowiedzenia, wiele doświadczeń do przekazania. […] Na tej płycie nie chciałem być wirtuozem saksofonu, nie chciałem się podobać, nie pragnąłem dawać gotowych odpowiedzi. „Delta Tree” to kilkanaście krótkich, kompozycji, opowieści o stanach umysłu, radości i mroku.

Efekt? Już w pierwszym utworze słychać często stosowane przez niego techniki gry, potężne zadęcie, świdrujące brzmienie saksofonu altowego, balans między bardzo dynamicznymi frazami i pauzami. Szczególne wrażenie robi na mnie „Sheepskin Night Coat” (6. na płycie) zagrany na klarnecie basowym. Dominują a nim: długie, niskie i pełne szumów dźwięki, wzbogacone slapami (technika wydawania charakterystycznego odgłosu wydawanego przez dynamiczne oderwanie języka od stroika). Co wyjątkowo lubię w muzyce Trzaski – i co obecne jest na „Delta Tree” – to fakt, że słychać w niej żywego człowieka, który dmie w instrument, jego oddech, ślinę bulgocącą w ustniku, uderzenia klapek. Nadaje jej to autentyczności i intymnego charakteru.

W wielu nagraniach muzyk „zahacza” o tzw. skale żydowskie, czyli ciągi dźwięków, które brzmieniem nawiązują do muzyki bliskowschodniej, robi to jednak subtelnie, grając raz na jakiś czas odpowiednie półtony. Mam jednak wrażenie, że w „Delta Tree” wątek żydowskiego pochodzenia (obecny w całej twórczości Trzaski) jest tu, co ciekawe i istotne, poboczny.
Słuchanie tego albumu to zatem bardzo intymne spotkanie, na które każdy zareaguje inaczej. Mi żal tylko, że nie trwa on dłużej, bo jest to spotkanie niezwykłe i inspirujące.
autor: Mikołaj Starzyński


instytutimprowizacji.wordpress.com:
Mikołaj Trzaska to postać wyjątkowa jeśli chodzi o scenę muzyki improwizowanej. Miałem dopisać „w Polsce”, ale gdański saksofonista cieszy się przecież względnie dużą rozpoznawalnością międzynarodowa – gra z największymi (m.in. Joe McPhee, Michael Zerang, Peter Brötzmann, Ken Vandermark), a najwięksi grają z nim. Dlaczego? Być może z tego prostego względu, że Trzaska jest jednym z nich – posiada własny, oryginalny język, jego kariera wciąż zyskuje nowe odcienie, a przede wszystkim jest artystą bezkompromisowym, chodzącym własnymi ścieżkami. Tym razem, po 25 latach grania muzyki w rozmaitych konfiguracjach personalnych i stylistycznych, Trzaska wkracza na kręty, w pełni solowy czarny szlak. „Delta Tree” to pierwsza płyta w dyskografii saksofonisty, na której znajduje się on sam na sam z instrumentem, rodzaj dźwiękowego autoportretu.

Pisanie, że solowa wypowiedź muzyczna ma charakter osobisty i emocjonalny to banał, bo właściwie każda poważna artystyczna aktywność posiada te cechy. Niemniej głos dojrzałego twórcy, z imponującym bagażem doświadczeń, który dopiero w wieku 50 lat postanawia przemówić w pełni samodzielnie, nabiera zdecydowanie innej rangi i wagi. „Delta Tree” to tytuł ładnie brzmiący, ale nade wszystko trafny w swej wieloznaczności. Delta to rozgałęzienie pojedynczej rzeki na mnogą liczbę oddzielnych ujść. Podobnie w karierze Mikołaja Trzaski można dopatrzeć się co najmniej kilku artystycznych „ujść”. Najbardziej oczywiste to: jazz, improwizacja, muzyka żydowska, muzyka filmowa. Tytułowe drzewo wyrosło właśnie na przecięciu tejże siatki, czerpie życiodajne soki kreatywności z wielu źródeł.

W Pardon To Tu Trzaska rzecz jasna nie odegrał materiału z albumu, bo nie o to chodzi w koncertach muzyki improwizowanej. Natomiast uchwycił w dźwiękach moment, przepuścił „tu i teraz” przez własną wrażliwość i ekspresję, tworząc opowieść przynależną danej chwili. Dlatego był to wieczór jedyny w swoim rodzaju. Narracja saksofonisty miała charakter intensywnego strumienia świadomości. Specyficzne dla Trzaski szorstkie brzmienie instrumentu bywało liryczne, a melancholia niektórych tematów przeplatała się z desperacką agresją i energią saksofonowych szarży. Nie był to może zbyt przystępny koncert, ale z całą pewnością szczery i magnetyczny w swej introwertyczności. Bywałem już kilkukrotnie na solowych występach artysty (najlepiej chyba wspominam niesamowity koncert w Synagodze Nożyków sprzed kilku lat), lecz za każdym razem jestem ciekaw cóż nowego muzyk ma do powiedzenia. I słuchając tych historii jeszcze nigdy się nie zawiodłem, bo to po prostu nie są puste dźwięki. Tym razem deltą, przez które przepływały, były uszy licznie zgromadzonych słuchaczy w Pardon To Tu. W końcu nie codziennie jeden z najważniejszych polskich saksofonistów wydaje solową płytę. Premiera co się zowie.
autor: Krzysztof Wójcik

muzycy:
Mikołaj Trzaska: alto saxophone, baritone saxophone, bass clarinet

utwory:
1. oradea
2. boiled air
3. I wok up with a strange nose
4. leak cloud
5. a long time ago in deep oil
6. sheepskin night coat
7. mad dogs campfire
8. noses replacement
9. mruchan
10. ballad of following spark
11. tzaddik dreams
12. pigeons rats
13. jewish winter night
14. holy beetle
15. the needs of small
16. ballad in tort

total time - 55:12
wydano: 2016-07
more info: www.kilogram.pl

1KG032

Opis

Wydawca
Kilogram Records (PL)
Artysta
Mikołaj Trzaska
Nazwa
Delta Tree
Instrument
reeds
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.