search

Dave Douglas, Louis Sclavis, Peggy Lee, Dylan van der Schyff: Bow River Falls

59,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Modern Jazz / Indie Jazz
premiera polska:
2004-12-13
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Jewelcaseowe etui
opis:

Jazz Forum 01/2005, ocena * * * *1/2
'Bow River Falls' to spotkanie czterech gigantów współczesnego jazzu, którzy w tym konkretnym przypadku współtworzą całkowicie równouprawniony (powiedzielibyśmy - demokratyczny) kwartet...Ich wspólny projekt lokuje się gdzieś na obrzeżach współczesnego jazzu i improwizowanej kameralistyki, a więc zależy w olbrzymim stopniu od inwencji instrumentalistów. Mamy tu subtelny jazzowy puls, precyzyjne urokliwe tematy, intrygujące aranżacje. Ekspresja muzyków jest nieco stonowana i ciekawie podkreślana laptopowymi zabiegami, których autorem jest Dylan van der Schyff. Szczególnie Douglas i Sclavis, którzy przyzwyczaili nas przecież do mocnych 'odlotów', podporządkowują swe partie większej całości...'
autor: Przemek Psikuta

diapazon.pl; Edycja 3 (134)
'...Muzyka lokująca się gdzieś na obrzeżach szlachetnego jazzowego mainstreamu, niedaleko krainy opanowanej przez subtelną kameralistykę...' [Tadeusz Kosiek]
Cóż można powiedzieć o muzyku, który w ciągu ostatnich kilkunastu lat zdobył większość nagród, jakie można w kategorii JAZZ zdobyć, którego kolejne płyty oceniane są wysoko zarówno przez krytyków jazzowych jak też przez fanów jazzu? Trębacz, który stał się synonimem błyskotliwej kariery jazzu lat dziewięćdziesiątych. Na początku było spotkanie z Horace'a Silvera (w 1987 r.). Nie czekając na zaproszenia ze strony innych muzyków zdecydował się zakładać własne, stylistycznie różniace się, zespoły. Pierwszy zrodził się (1987) Mosaic Sextet, poźniej (1988-91) kwintet New & Used, założył nawet grupę smyczkową (1992). Pracował z Donem Byronem (w jego klezmerskiej mutacji autorskiego zespołu; w latach 1990-94). Na poczatku lat dziewięćdziesiątych podjął się projektów opartych o czerpanie inspiracji z ludowej muzyki bałkańskiej. Poprowadził doskonale przyjmowane Tiny Bell Trio. W 1993 roku podjął współpracę z Johnem Zornem w Masadzie, co na wiele sezonów zdominowało jego twórcze poczynania. Jednak eksplozję jego muzyki i talentu przyniosły dopiero końcowe lata dziewięćdziesiąte. Trębacz zaprezentował się przede wszystkim jako ciekawy kompozytor oraz wprawny lider. Jego nagrania z Gregiem Tardym, Uri Cainem, Joeyem Baronem, a zwłaszcza realizowane wraz z Markiem Feldmanem zyskały rekomendujące oceny krytyków oraz wzbudziły aplauz jazzowej publiczności.
'Bow River Falls' to pierwsza płyta dla niezależnej wytwórni, dotąd przez kilka lat związany był z RCA. Zmiana barw znakomicie wpłynęła na wartość muzyczną albumu. Wychodzi wreszcie ze 'Świata Wiecznego i Bezpiecznego Mainstreamu' by na stałe mam nadzieję zagościć w trzecionurtowej przestrzeni pomiędzy współczesną kameralistyką a muzyką imrpowizowaną, zaprosił do współpracy czołową postać europejskiej sceny jazzowej, klarnecistę Louisa Sclavisa i mniej znaną sekcję Peggy Lee: wiolonczela i Dylan van der Schyff: perkusja i laptop. Budulcem są melodie (kompozycje autorstwa członków zespołu + jeden utwór Steve'a Lacy), wokół których muzycy konstruują precyzyjny krajobraz dźwiękowy. Jest w nim miejsce tak na wszelkie możliwe inspiracje, jak i indywidualną wrażliwość. Poszczególne głosy wtapiają się w całość, łącząc wyrafinowanie i dramatyzm.
Playboy; 2005-03
'...Spotkanie jazzowych gigantów. Amerykański trębacz i francuski klarnecista zagrali w kwartecie z wiolonczelą, perkusją i laptopem. W ten sposób powstała wytrawna fuzja na skrzyżowaniu jazzu, folka i kameralistyki, gdzie niuanse improwizacji wdzięcznie równoważą liryczne melodie.
autor: Rafał Księżyk
Editor's info:
So little can be said about music without trampling it underfoot. In music we escape the real world. For as long as the music lasts we live in the sound, in a world that has no physical existence. Conversely, music also brings us more into the world by pointing out the mysteries in life and human experience. Why are we here? What are our relationships to each other? How do we handle ourselves? What is universal truth? I feel that what can be said about music merely helps to put it in a context. Here is some information about the human side of this recording, and about how Bow River Falls came about.

This was a true meeting of musicians. First brought together as a quartet by Ken Pickering at the Vancouver Jazz Festival in 1998, each of us subsequently met up in various situations, none documented on record. Louis invited me a few times to join his remarkable quintet in France. Peggy and Dylan, central to the vital creative music scene in Vancouver, both joined a project that I call Mountain Passages. Our first gig involved a hike to 9,000 feet in the Italian Dolomites. Needless to say, there was no recording equipment available.

When pianist Kenny Werner offered me the job as director of the Banff Workshop in 2002, Peggy and Dylan were the first two musicians I called to join the faculty. It was amazing to spend a few weeks with them and their sons Curtis and Dexter in the dry mountain air of Banff National Park. With the generous help of the French consulate, we were also able to bring Louis to participate in the workshop.

One of the most unexpected surprises at Banff is the existence, within all that wildness (bears, elk, etc.), of a state of the art recording studio. With the assistance of Banff Audio Department, we took an afternoon to put this recording together.
It was agreed that all of us would contribute compositions and conceptions, making the project truly a cooperative effort. Though we did rehearse, these readings of each other's pieces retain a comfortable, spontaneous feeling. The instrumentation gave us an opportunity to add one of my favorite pieces by the great Steve Lacy, the catchy and infectious Blinks. Dylan's addition of laptop computer to his drum kit on several pieces seems to blend naturally with the acoustic instruments, while creating an otherworldly atmosphere on the title track, on Window, and elsewhere.

Some of these pieces appear elsewhere in our discographies - for me, that heightens the uniqueness of this meeting. From disparate parts of the globe, united in a remote location, for a few hours, the language of music overcomes all boundaries in communication.

Music speaks louder than words. -Dave Douglas May 2004

muzycy:
Dave Douglas, trumpet
Louis Sclavis, clarinet & bass clarinet
Peggy Lee, cello
Dylan van der Schyff, drums & laptop
utwory:
1. Blinks
2. Bow River Falls
3. Fete Forraine
4. Window
5. Maputo
6. Petals
7. Retracing 2
8. Dernier Regards/Vol
9. Woman at Point Zero
10. Dark Water
11. Paradox
wydano: 2004-08-24
nagrano: 2004
more info: www.premonitionrecords.com
more info2: www.davedouglas.com
więcej

90765

Opis

Wydawca
Premonition (USA)
Artysta
Dave Douglas / Louis Sclavis / Peggy Lee / van der Schyff
Nazwa
Bow River Falls
Instrument
trumpet
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.