Kaddish

35,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji


opis:

blog4871.blogspot.com
Podobno ile osób, tyle sposobów na modlitwę. Piotr Baron, nestor wrocławskiego jazzu, wybrał muzyczną Litanię do Własnych Świętych. Wśród których znajdziemy takie postaci jak Andrzej Mazur - zmarły przed trzema laty dziennikarz muzyczny oraz papież Jan Paweł II. A tytułowa, majestatyczna, 18-sto minutowa kompozycja "Kaddish" to właśnie hołd złożony pierwszemu z nich. W końcu kaddish to żydowska modlitwa za zmarłych...

Żar modlitwy przelany na muzyczne partytury to nie tylko przypadek najnowszego wydawnictwa - wszak już tytuły poprzednich płyt Barona: Salve Regina, Bogurodzica, Sanctus, Sanctus, Sanctus brzmią wyjątkowo wymownie. Ta forma muzycznej modlitwy, z której regularnie korzysta Piotr Baron, chcąc nie chcąc przypomina późną, "żarliwą" twórczość Johna Coltrane'a. Nie wiem, czy to efekt świadomej inspiracji, czy po prostu podobna, przesiąknięta wiarą, wrażliwość obu saksofonmistrzów, która pozwala pierwiastki religijnych doświadczeń transponować na (równie) wzniosłe, pełne medytacji dźwięki - w każdym razie naturalne są skojarzenia z Coltranem, które choć nie nachalne, to jednak czytelne. Dominują więc klarowne, wzniosłe tematy i niespiesznie rozwijane, pełne żaru frazy dęciaków. Czasem usłyszymy instrumentalne wymiany argumentów (pianino vs. saksofon czy perkusja vs. kontrabas) i pełne patosu finały.

Komentując jazzowe wydawnictwa nie sposób nie wspomnieć o muzykach. W przypadku płyty "Kaddish" sekcja rytmiczna to Łukasz Żyta (perkusja) i Michał Barański (kontrabas), kreacja muzycznych tematów to zadanie Michała Tokaja (pianino), a rzetelne ich drążenie wzięli na swoje (muzyczne) barki Piotr Baron (saksofon tenorowy i sopranowy, klarnet) wraz z synem Adamem Milwiw-Baronem (trąbka, flugelhorn, didgeridoo). A jeśli mowa już o barkach...ciekawe, czy gdyby nie ta moja podpowiedź, w spokojnym "Pescador de Hombres" rozpoznalibyście ulubioną pieśń papieża-rodaka...
autor: Łukasz Ragan


longplayrecenzje.blox.pl
Kaddish to żydowska modlitwa odmawiana za zmarłych. Tak właśnie zatytułował swoją ósmą płytę autorską wybitny polski saksofonista Piotr Baron.
Tytułowa kompozycja to hołd złożony przyjacielowi i mentorowi Muzyka -Janowi Mazurowi, zmarłemu trzy lata temu dziennikarzowi Polskiego Radia Wrocław, wielkiemu propagatorowi jazzu.
18-minutowa kompozycja "Kaddish" rozpoczyna się wzniośle brzmiącymi dźwiękami bębnów wytwarzającymi podniosły i magiczny nastrój, jaki towarzyszyć będzie nam już do końca płyty. Nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, dzięki czemu podczas pierwszego przesłuchania może okazać się "nieprzyswajalna" dla mniej osłuchanego z jazzem ucha. Kiedy jednak sięgniemy po nią kolejny raz i kolejny -możemy stać się jej "niewolnikiem" przez wiele dni (tak było ze mną). W trakcie niezwykłej kompozycji tytułowej albumu mamy okazję wysłuchać solówek wspaniałych muzyków towarzyszących liderowi: Adama Milwiw -Barona (trąbka) czy Michała Barańskiego (kontrabas). Ta niezwykle rozbudowana kompozycja brzmi wyjątkowo progresywnie, tworząc podniosły nastrój dzięki powtarzanemu motywowi melodycznemu i konstrukcji brzmieniowej. Doprawdy piękny hołd złożony przyjacielowi.
Swoje własne, osobiste impresje dotyczące lektury Pisma Świętego, Piotr Baron wyraził w trzech improwizowanych miniaturach na płycie, będących niezwykłymi duetami. Pierwszą z nich jest "Philippians 4,4", w której Baron sięga po klarnet basowy, a towarzyszy mu Michał Barański na kontrabasie.
Dźwiękami fortepianu (Michał Tokaj) rozpoczyna się kolejny kilkunastominutowy utwór: "Modlitwa". Tu Piotr Baron sięga po saksofon sopranowy by w części głównej kompozycji przy akompaniamencie cudnie w tle brzmiącego fortepianu ustąpić miejsca dźwiękom flugelhornu. Temat rozwija się w zgoła nieprzewidywalny sposób przy akompaniamencie najróżniejszych instrumentów perkusyjnych (Łukasz Żyta), by w połowie utworu mógł zabrzmieć solo kontrabas. Ta piękna kompozycja pochodzi z teki Darka Oleszkiewicza, a cudna oprawa interpretacyjna będąca dziełem Piotra Barona czyni z niej utwór niezwykły, jedyny, niepowtarzalny... Pięknie brzmi fortepian w finale... jest pięknie. To jeden z tych utworów, o którym zawsze myślę słuchając płyty by po jej zakończeniu -odtworzyć go ponownie.
Następną miniaturą opartą na refleksjach biblijnych lidera jest duet saksofonu tenorowego z perkusją: "John 3,16".
Kolejny hołd złożony przez Wielkiego Muzyka to doprawdy rzecz wyjątkowa. "Pescador de Hombres" Cesareo Garbarina, znana powszechnie jako "Barka" to ukochana pieśń Jana Pawła II. Kiedy dowiedziałem się, iż Piotr Baron ma zamiar nagrać ten utwór -byłem niezmiernie ciekaw efektu -przecież to prosta ,,oazowa" melodia oparta na kilku zaledwie akordach. Jak wybitnym interpretatorem jest Piotr Baron, możemy przekonać się podczas blisko 9 minut trwania utworu! To niezwykłe co Artysta uczynił z tej pieśni, "baronowej Barki" słucha się tak jak gdyby stworzona została specjalnie dla muzyki jazzowej. Pięknie brzmiąca trąbka, improwizacje kontrabasu i wreszcie tak znany i rozpoznawalny motyw tej prostej lecz bardzo urokliwej melodii zagrany na saksofonie -w tej interpretacji po prostu słychać miłość.
"Psalm 51" to kolejny biblijny "przerywnik" zagrany w duecie przez Saksofonistę z M.Tokajem (fortepian). Te miniaturki słuchane indywidualnie zapewne nie robiłyby takiego wrażenia jak podczas przesłuchiwania całej płyty, będącej kompozycją zwartą i zamkniętą. Płyta jako całość skomponowana jest bowiem niezwykle starannie tworząc rodzaj zamkniętej suity, w której każda poszczególna część musi znajdować się dokładnie w tym a nie innym miejscu. Wrażenie pewnego rodzaju konceptualizmu całości potwierdza 9-minutowe zakończenie tej niezwykłej fascynującej muzycznej opowieści Artysty: "Soulfood" (dedykowany Bennie Maupinowi). Wszechstronny Muzyk sięga po klarnet basowy a klimat utworu budują różnorakie instrumenty perkusyjne, ciekawe dźwięki fortepianu i oryginalnie brzmiący ludowy instrument australijskich aborygenów didgeridoo (aerofon).
Niezwykła płyta, niezwykle wciągająca i absorbująca bez reszty. To jeden z tych krążków, którego każde kolejne przesłuchanie przynosi nowe doznania i wrażenia. Słuchając kilkakrotnie tej płyty za każdym razem usłyszałem na niej coś nowego, a teraz pisząc tą recenzję po raz kolejny dochodzę do wniosku że ,,pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze". Po prostu gorąco polecam wysłuchanie tej płyty... oczywiście przynajmniej kilkakrotne.


Jazz Forum
Kiedy trafiła do mnie najnowsza płyta Piotra Barona, to - zanim jeszcze włożyłem ją do odtwarzacza - moją ciekawość i zarazem radość wzbudził już sam fakt, iż tym razem saksofonista postanowił ograniczyć się do klasycznego jazzowego składu - w tym wypadku do kwintetu z sekcją, trąbką i saksofonem. Jego dotychczasowe dokonania przekonały mnie bowiem, że grając taki "czysty jazz" Baron wypada najlepiej. Po znakomitej "Salve Regina", która w mojej opinii należy do najwybitniejszych osiągnięć polskiego jazzu ostatniego dziesięciolecia, jego poprzednia płyta "Sanctus Sanctus Sanctus" - choć zawierała sporą porcję świetnej muzyki - wydała mi się nieco przeładowana, tak jakby muzyk chciał na niej powiedzieć zbyt wiele, co zaowocowało utratą jej jednorodności.

I nie zawiodłem się. Słuchanie zapisanej na płycie muzyki to wielka przyjemność. A może nawet więcej - przeżycie dla miłośnika tego rodzaju jazzu, który za swojego patrona ma Johna Coltrane'a, przede wszystkim z okresu "A Love Supreme". Myślę, że to właśnie ta płyta stanowiła swego rodzaju duchowy punkt odniesienia, zwłaszcza dla tytułowego utworu płyty. Zresztą już od lat Piotr Baron obdarza nas muzyką, która swoją inspirację czerpie ze świata wartości religijnych, a jednocześnie wprowadza nas w ten świat.

Płytę otwiera obszerna kompozycja Kaddish, dedykowana zmarłemu w 2008 roku dziennikarzowi i organizatorowi życia muzycznego Janowi Mazurowi. Kadysz to żydowska modlitwa wychwalająca wielkość Boga, która u Barona staje się swoistym Requiem. Nastrój całego utworu jest podniosły, medytacyjny, a jego skupienie i żarliwość kojarzą się właśnie ze wspomnianym arcydziełem Coltrane'a. Znakomite solo saksofonu zmusza niejako słuchacza do zastanowienia się nad sprawami ostatecznymi, nie pozwala mu pozostać obojętnym, bo jest jednocześnie świadectwem wiary samego muzyka.

Następny utwór Philippians 4, 4 ma już zupełnie inny charakter. Jest to improwizowany duet Barona (grającego tym razem na klarnecie basowym) z basistą, którego radosny nastrój wyjaśniają słowa "Radujcie się w Panu, jeszcze raz powtarzam radujcie się" (z "Listu św. Pawła do Filipian"). Zestawienie żałobnego requiem z radosną improwizacją może zrazu dziwić, ale zdziwienie znika, gdy przypomnimy sobie radosne granie wracających z pogrzebu nowoorleańskich bandów, a z drugiej strony - patrząc od strony teologicznej - fakt, iż w chrześcijaństwie śmierć jest przejściem do nowego, pełniejszego życia.

W tym miejscu warto powiedzieć kilka słów o strukturze płyty. Utwory skomponowane, grane w kwintecie, przeplatają się na niej z granymi w duetach z basistą, pianistą i perkusistą improwizacjami, które inspirowane są tekstami z "Pisma Świętego". Wszystkie wypadają znakomicie. Świetne są także kompozycje - oprócz tytułowej napisana przez Darka Oleszkiewicza Modlitwa, utwór o ciekawej strukturze formalnej, a także dedykowana Bennie'emu Maupinowi kompozycja lidera Soulfood, która wyraźnie nawiązuje do stylu Maupina z jego ostatnich płyt.

Pewnym zaskoczeniem jest umieszczenie na płycie utworu Pescador de Hombres, czyli popularnej Barki, lubianej przez Jana Pawła II, i jemu tu dedykowanej. Baronowi udało się ją ujazzowić, ale mimo to nie bardzo pasuje ona do charakteru całej płyty - tak jakby na "A Love Supreme" pojawiła się nagle grana przez Bena Webstera ballada.
Autor: Jarosław Merecki


polish-jazz.blogspot.com
Polish young musicians often mock older generation saying: they kind of stop developing 20 or 30 years ago, they are living fossils, dinosaurs! In most cases I willingly agree with them, there are great names in Polish jazz which sadly have nothing more interesting to say although they keep on recording one new album after another. Fortunately there are exceptions, Tomasz Stańko being the most obvious one, almost 70 years old he nonetheless still keeps firmly the standard of Polish avant-garde (what is unfortunately only reflected in his concert activity, not in CDs as published by ECM).

Other example is Piotr Baron, saxophonist, better to say reedist because he plays as well on saxophones as on clarinets. On Polish scene he functions as main player in mainstream jazz and yet he managed to record an album with Wadada Leo Smith ("Salve Regina"), a dream never-to-be-fulfilled for all these young lions of our avant-garde who are so keen on criticizing mainstream jazz. Moreover, Piotr Baron makes a lot of people irritated because of his flamboyant Catholicism and many declarations that all nuances of fashion, vogue and style are secondary to him when confronted with religious message he regards as the most important. And yet, in my humble opinion (and I am not religiously fervent at all!), this religious madness saturates his music with such spontaneity, authenticity and emotionalism that he is able to evoke reactions all these young free jazz worshipers can only dream of.

I therefore prefer to put Baron in his own class, he is neither mainstream or avant-garde, he is madman, as other great jazz madmen of the past in persons of John Coltrane, Pharoah Sanders or Bennie Maupin, all reedist, all going their own way, all great sorcerers, producing sounds in order to conjure demons, succuba, revelations rather than just music some disillusioned DJ may play in radio between washing powder and dog food commercial.

Before I end this extended apology let me add that in this noble errand Piotr Baron (tenor & soprano saxophone, bass clarinet) is accompanied by dream-team rhythm section - Michał Tokaj (piano), Michał Barański (bass) and Łukasz Żyta (drums) and his son Adam Milwiw-Baron providing excellent support on trumpet. Album's program ranges from "Kaddish" (threnody over recent death of journalist Jan Mazur), to set of fully improvised duos titled according to quotations from Bible, Darek Oleszkiewicz composition "Prayer" and "Soulfood" dedicated to Benny Maupin (both "Kaddish" and "Soulfood" are composed by Piotr Baron and are the best tracks on this album), to famous "Pescador de Hombres" favourite tune of Pope John Paul II (the weakest on this album, I would expect from Piotr something more adventurous as far as this tune is concerned).

All in all, fantastic music, one of the best albums in Polish jazz this year and I can only hope that we will not have to wait for new Piotr Baron's record another 36 months!!!

Check one of those above-mentioned improvised duos titled "Psalm 51":
by Maciej Nowotny

5907809494038

Opis

Wydawca
celEsTis (PL)
Artysta
Piotr Baron
Nazwa
Kaddish
Instrument
tenor saxophone
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.