Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska: 2021-10-18
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: ecopackowe etui
opis: diapazon.plSą tacy muzycy, którzy, gdy ich słucham po raz pierwszy, ich muzyka, sposób gry, artykulacja, sam nie wiem co - nie pasują mi. Z drugiej strony, nie wiem co pcha mnie wciąż do poznawania ich muzyki, do wielokrotnego słuchania ich płyt, chodzenia na koncerty (o ile jest to możliwe). Potem, nagle, okazuje się, że ten muzyk gra właśnie ten rodzaj muzyki, który bardzo mi pasuje. Nie potrafię powiedzieć, czy w grę wchodzi tu zatem kwestia przyzwyczajenia się do ich muzyki, czy też powolnego dojrzewania do niej. Czy też jeszcze cokolwiek innego.
Jednym z takich muzyków był (był, bo już nie jest - jeszcze trochę i stanę się piewcą jego twórczości) Joe Morris. Dokładnie pamiętam kiedy po raz pierwszy usłyszałem jego grę (wcześniej dane było mi przeczytać o jego nietuzinkowej grze i o tym, że jest nowatorem gry na gitarze itp. - były to jednak anglosaskie teksty. Było to przy okazji nabycia koncertowej płyty Joe Morris Quartet. Wszystko mi pasowało. Rewelacyjna sekcja. Wspaniały skrzypek... Tylko ten gitarzysta, który wyprawia na swej gitarce jakieś takie pitu-pitu do niczego niepodobne. Coś jednak mnie stale intrygowało w jego muzyce. Przypadkiem usłyszana płyta jego tria ("Sweatshop") spowodowała, że zupełnie nagle odkryłem tego muzyka dla siebie. Odkryłem także jego płytę "Age of Everything". I ręczę, że naprawdę warto zaznajomić się z tym, co ma nam do zaoferowania ten gitarzysta.
Generalnie, od wielu lat porusza się po stylistyce, którą najłatwiej określić jako free. Jedni będą twierdzić, że jest to free jazz, inni free improv - mniejsza o etykietki. Jego muzyka niesie ze sobą ten ładunek ekspresji, swobody, właśnie owego "free", który mi bardzo odpowiada. Jednocześnie wypowiedź Morrisa jest bardzo swoista.
Jak sięgam pamięcią, to niewielu było gitarzystów pojawiających się w ogólnie pojmowanej stylistyce free. Znakomita większość z nich stylistykę free-jazzowego grania próbowała ukazywać poprzez usiłowanie wypracowywania swoistego języka, zrywającego z tradycją jazzowego grania, a nawet w ogóle, z tradycją gry na gitarze. Joe Morris, grając od ponad dwudziestu lat free, też dorobił się swojego, łatwo rozpoznawalnego stylu. Jednakże, pozostając w tej stylistyce, jego gra, barwa, ton, nawet sposób atakowania dźwięku, wiele ma wspólnego z tradycją gitary jazzowej. Jest jakby kontynuacją linii rozpoczynającej się u Christiana i Reinhardta, a swoje apogeum ukazujące chyba w grze Montgomery'ego, Burrella czy przede wszystkim Halla. W tej wyliczance, Morris jawi się jakby jako brakujące ogniwo, czy raczej "kropka nad i", w prostej linii przenosząc doświadczenia owych gitarzystów w muzykę bardziej współczesną. Przenosząc ale i zarazem ją uwieńczając.
Gitara Morrisa, mniej więcej od przełomu lat 80. i 90. brzmi prawie klasycznie. Takie brzmienie jest niemal wprost zaczerpnięte od wspomnianych wyżej gitarzystów, może w największym stopniu od Halla. Jednak już sposób rozwijania improwizacji, dobór poszczególnych dźwięków jest charakterystyczny dla gry... loftowych saksofonistów. Melanż rzadko spotykany, ale od razu trzeba dodać - niezwykle udany. W ten sposób, pozostając tradycyjnym gitarzystą jazzowym, Morris przechwycił do swego języka elementy, które w znacznym stopniu wzmagają jego energię. Do wykonywania swej muzyki Morris zaprosił niezbyt chyba znanych muzyków, ale wiernie mu sekundujących od lat w rozmaitych przedsięwzięciach - basistę Timo Shanko oraz perkusistę Luthera Graya. Tak dobrany skład prezentuje homogeniczny przekaz, współczesnego, "delikatnego" free jazzu.
W końcu znalazłem się w kręgu jego fanów. Z dużą zresztą przyjemnością. Państwu życzę tego samego.
autor: Paweł Baranowski
All About JazzBack in the '60s, jazz players made a startling discovery: density can lead to weightlessness. With the onset of energy music came the revelation that emotional intensity, harmonic freedom, and piercing improvisation can yield a spiritual enlightenment unattainable by other means. John Coltrane, an icon from the period, found over time that he was able to communicate on a higher level when he let go of the constraints that rein in most jazz players.
Guitarist Joe Morris learned this fundamental rule long ago, and ever since the late '80s he has forged a path that has revealed him to be one of the greatest jazz innovators of recent years. With Age of Everything, Morris returns to his own record label after a number of recordings with Soul Note, AUM Fidelity, Leo, and other progressive jazz labels. The disc's title and the formidable hunk of granite on the cover both express a respect for time, yet the playing here emphasizes the transcendence of immediacy. Morris's trio starts from relatively simple structural units and then uses them as a touchstone for ideas conceived in the moment. The second tune, "Way In," for example, never really lets go of a bumpy groove, but Morris's guitar work shoots it into another realm. Drummer Luther Gray and bassist Timo Shanko gladly straddle the line between composition and improvisation, feeding off each other's energy and providing a solid musical platform. At times Shanko and Morris seem connected by subliminal energy when their lines merge and separate, Timo Shanko is clearly one to watch.
Some listeners may find Morris's sheer virtuosity and energetic playing a bit overwhelming. His pointillism dances around ideas, hinting at resolution but rarely offering it at face value. Before any dust has a chance to settle, he's taken his ideas to a new plateau and danced after yet another spirit.
But that's where Joe Morris holds true to the tradition. His music revolves around seeking and expansion, just like all the landmark figures of free improvisation. Age of Everything may feature a high degree of harmonic and melodic complexity, but that's just rocket fuel for spiritual enlightenment.
BY AAJ STAFF
muzycy:
Joe Morris: guitar
Timo Shanko: bass
Luther Gray: drums
utwory:
1. Tree Branch 11:43
2. Way In 15:10
3. Age Of Everything 11:25
4. Telepathy 14:47
nagrano: Recorded 20 January 2002 at Riti Studios, Guilford, CT. Limited edition of 2000.
more info2:
www.joe-morris.com