search

Romantic Warrior

59,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Fusion Jazz
premiera polska:
1999-11-04
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Jewel Caseowe etui
opis:

inrock.pl - Ocena: 4++:
Tak między Bogiem a prawdą osobiście wskazałbym inne płyty Return To Forever, gdyby ktoś spytał mnie o najlepsze dokonanie Chicka Corei oraz współpracowników. Zawsze największy sentyment miałem do „Where Have I Known You Before” oraz „Light As a Feather”. Pierwszy uważam za najdojrzalszy album składu z Alem Di Meolą, drugi to opus magnum pierwotnego wcielenia formacji, prezentującego bardziej latyno amerykański styl.

Nie ulega jednak wątpliwości, że „Romantic Warrior” jest płytą wyjątkową. Nie dość, że kończyła ona pewną epokę w historii zespołu to stanowiła również propozycję najbardziej zespołową, w której wkład muzyków tak genialnych, jak Lenny White, Stanley Clarke czy wspomniany di Meola, jest ewidentny. I to nie tylko na płaszczyźnie samego wykonawstwa (bo ich zdolności jako instrumentalistów nikt nie podważał) ale również w roli kompozytorów. Swoje muzyczne propozycje prezentowali również na poprzednich płytach a jednak osobowość i kompozycje Corei dominowały kładąc się niejako cieniem na zasługi pozostałych muzyków. W przypadku „Romantic Warrior” siły zespołu rozłożone zostały niemal po równo. Oczywiście na tyle, na ile pozwalała na to twarda ręka liderującego klawiszowca. Corea nadal dominuje, ale w sposób mniej przytłaczający a kompozycje pozostałych muzyków niejednokrotnie nadają rytm całemu albumowi, zapewniają niezwykle potrzebny oddech i dopływ powietrza. Narzuca się tu wręcz konieczność wspomnienia o świetnym, pulsującym, rytmicznym „Sorceres” w którym popis swych nieprzeciętnych umiejętności daje sekcja rytmiczna. Nie mniejsze wrażenie robi skomponowany przez Ala di Meolę „Majestic Dance” . Ukoronowaniem i najjaśniejszym momentem płyty pozostaje jednak monumentalne „Duel of the Jester and the Tyrant (Part I & Part II)” które, a jakże, wyszło spod rąk Chicka.

Nad całym albumem unosi się lekka mgiełka średniowiecznych romansów spotęgowana jeszcze przez niepozostawiającą niedomówień okładkę. Nie znaczy to jednak, że zespół nagle postanowił chwycić za lutnie i przywdziać obcisłe pantalony. Elementy wskazujące na inspirację muzyką wieków średnich są mocno wyważone i wplecione w typowe dla zespołu kompozycje w sposób inteligentny i nie determinujący odbioru całej płyty. Jej odbiór wypacza jednak wspomniana już okładka, która, pomimo swojego niezaprzeczalnego uroku, razi kiczowatością. Nie wydaje mi się, aby tonąca w kolorach i dość naiwna w wyrazie wizja okutego w zbroję rycerza z turniejową lancą w dłoni i bajkowym krajobrazem za plecami stanowiła odpowiednią ilustracji dla zawartej na albumie muzyki. Autor potraktował tytuł zbyt dosłownie i, moim zdaniem, zmarnował odrobinę płynący z niego potencjał. Jego dzieło weszło jednak już w pewnym stopniu do kanonu także nie ma co, nomen omen, kruszyć kopii.

W kontekście artystycznych wyborów Return To Forever na etapie przygotowywania „Romantic Warrior” zwykło się przytaczać sukces inspirowanych historią płyt Ricka Wakemana („The Six Wives of Henry VIII” czy „The Myths & Legends of King Arthur”) ale jest to interpretacja dobra, jak każda inna. Nie ma żadnych dowodów na to, że Wakeman w jakikolwiek sposób zmienił podejście Chicka do instrumentarium czy form muzycznych. Faktem natomiast pozostaje, że Chic Corea album zadedykował L. Ronowi Hubbardowi, twórcy kościoła scjentologicznego, w którego działalność Corei od dłuższego czasu pozostawał zaangażowanym. To również, w pewnym stopniu, odbiera albumowi nutki powagi bo scjentologiczne konotacje zwracają uwagę czytelnika w stronę mocno zinfantylizowanej formy sztuki. Niezależnie od źródła inspiracji i powodów zwrócenia się w stronę mediewalnej tematyki (powierzchownej jednak i przemawiającej raczej tytułami utworów niż samymi kompozycjami) zespół nie zatracił swojego od razu rozpoznawalnego stylu. Nadal świetne brzmienie Chicka powoduje, że muzyki Return To Forever nie da się pomylić z czymkolwiek innym. Zespół nie bez powodu wchodzi w skład „wielkiej trójki” jazz rocka wraz z Weather Report i Mahavishnu Orchestra. Wszelkie zmiany wprowadzone na etapie prac nad kompozycjami z „Romantic Warrior” uzupełniały jedynie i wzbogacały od dawna ustalony i skrystalizowany styl zespołu. Czy jednak uznałbym album za żelazny kanon jazz fusion? Nie. Bez wątpienia jednak może stanowić dobry punkt zaczepienia, klucz do bramy za którą leżą pokłady muzyki bardziej wysublimowanej i porywającej. Dzięki swojej melodyjności i ciekawym rozwiązaniom stylistycznym „Romantic Warrior” trafia w gusta szerszej publiczności niż wskazywałaby na to stylistyka prezentowana przez formację. Płyty tej bowiem po prostu dobrze się słucha niezależnie od tego, czy na Mahavishnu Orchestra zjedliśmy zęby czy dopiero poznajemy wspaniałe jazz rockowe uniwersum.
autor: Kuba Kozłowski

allmusic.com:
The most popular and successful lineup of Return to Forever -- Chick Corea, Stanley Clarke, Lenny White, and Al Di Meola -- was coming off the Grammy-winning No Mystery when it recorded its third and final album, Romantic Warrior. It has been suggested that in employing a medieval album cover (drawn by Wilson McLean), using titles like "Medieval Overture" and "Duel of the Jester and the Tyrant," and occasionally playing in a baroque style, particularly in Clarke's "The Magician," Corea was responding to Rick Wakeman's successful string of albums on similar themes. Certainly, the music suggests that the musicians have been listening to Wakeman's band, Yes, among other progressive rock groups. But they bring more of a traditional jazz approach to their sound, particularly in the opening statement of intent "Medieval Overture" and the original side one closer, "The Romantic Warrior," both of which feature extensive acoustic piano soloing by Corea. The original side two -- Di Meola's "Majestic Dance," "The Magician," and "Duel of the Jester and the Tyrant" -- is much more in a jazz-rock style, with Di Meola particularly rocking out on extensive, fast-paced electric guitar solos. Meanwhile, the rhythm section of Clarke and White is always extremely busy, maintaining a funky, driving pulse and several cross rhythms no matter what's going on above it. This is particularly noticeable, naturally, on White's sole composition, "Sorceress," but it continues to keep the music in the fusion camp even when Corea is sounding like a more traditional jazz pianist. Romantic Warrior is the sound of a mature band at the top of its game, which may help explain why it was Return to Forever's most popular album, eventually certified as a gold record, and the last by this assemblage. Having expressed themselves this well, they decided it was time for them to move on.
by William Ruhlmann

muzycy:
Chick Corea – fortepian, Fender Rhodes, minimoog, polymoog, organy, inne instrumenty klawiszowe, marimba, instrumenty perkusyjne
Stanley Clarke – gitara basowa, kontrabas, instrumenty perkusyjne
Al Di Meola – gitary, dzwonek ręczny
Lenny White – perkusja, instrumenty perkusyjne

utwory:
1. Medieval Overture 5:14
2. Sorceress 7:34
3. The Romantic Warrior 10:52
4. Majestic Dance 5:01
5. The Magician 5:29
6. Duel Of The Jester And The Tyrant (Part I & Part II) 11:26

total time - 45:28
wydano: 1999-11-04 (1976)
nagrano: Recorded February 1976 at Caribou Ranch, Nederland, Colorado.

more info: www.columbiarecords.com

CK65524
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.