search

Massacre [Fred Frith, Bill Laswell, Charles Hayward]: Love Me Tender

109,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant rock / Muzyka alternatywna
premiera polska:
14.06.2013
seria wydawnicza: Key Series
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Jewelcaseowe etui
opis:

multikulti.com:
Czegóż to nie napisano to formacji Massacre?
Trójka muzyków tworzących zespół to liderzy najprzedniejszych undergroundowych bandów ostatnich trzech dekad. Od Material, Arcana, Praxis, Henry Cow, Skeleton Crew, Keep The Dog i This Haut.

Artystyczny synkretyzm wydaje się być nadrzędną ideą spajającą ten zespół, brytyjski gitarzysta, kompozytor, i multiinstrumentalista Fred Frith nagrał wiele płyt solowych, na których łączył improwizacje, współczesną muzykę klasyczną, inspiracje folkiem, muzyką elektroniczną i elektroakustyczną, niekiedy pop. Współpracował z Johnem Zornem (m.in. Naked City), pisze muzykę orkiestrową (Traffic Continues, wykonany przez Ensemble Modern), filmową i teatralną.

Bill Laswell należy do najciekawszych i najpłodniejszych artystów naszych czasów. Jako basista, producent, wizjoner i szef wytwórni przyczynił się do powstania kilku z najbardziej interesujących i znaczących płyt ostatniego 30-lecia. Laswell pojawił się na kluczowych albumach Davida Byrne’a, Johna Zorna, Freda Firtha oraz Golden Palominos, dzięki czemu zdobył reputację jednego z najbardziej wpływowych nowojorskich muzyków i producentów. W 1983 roku sława Billa Laswella przedostała się do mainstreamu za sprawą albumu „Rockit” Herbiego Hancocka, który Laswell wyprodukował i częściowo skomponował. Za produkcję „Sound-System”, kolejnej płyty Hancocka, Laswell otrzymał nagrodę Grammy. Od tego czasu genialnego basistę i producenta usłyszeć można wszędzie, np. na płytach Micka Jaggera, Petera Gabriela, Yoko Ono i Laurie Anderson. Łączy twórczość różnorodnych artystów: Archie Shepp, Fred Frith, John Lydon, Steve Vai, Ginger Baker, L. Shankar i Ryuichi Sakamoto.

Charles Hayward, angielski kompozytor, perkusista i wokalista (rocznik 51′), obecnie mający już na koncie uczestnictwo w wielu ważnych i znanych projektach, w 1977 założył, wraz z Charles’em Bullen’em i Gareth’em Williams’em, zespół This Heat. Zespół przetrwał 5 lat i zdobył dość znaczny rozgłos, nazywany był wręcz “brakującym ogniwem między rockiem progresywnym a późniejszymi gatunkami eksperymentalnymi” (post-rock, post-punk, nowa fala, itp.).

BBC określiła Massacre, jako "piekielna synteza The Shadows, Captain Beefheart, Dereka Bailey'a i Funkadelic"

Najnowsza płyta, wydana właśnie przez Tzadik Records przynosi zapis trzech koncertów z Moers Festival z maja 1999 roku, z Rote Fabrik w Zurychu tego samego roku i najnowsze, z Castello Estense we włoskiej Ferrarze z czerwca 2008.

Formuła muzyki tria opiera się na spontanicznej improwizacji. Wyzwolone frazy przesterowanej gitary, dojmujący łomot sekcji rytmicznej (z Billem Laswellem na basie), nieustanny, freerockowy czad z punkową energią z funkową rytmiką.

esensja.stopklatka.pl:
Kiczowata – nie ma wątpliwości, że jak najbardziej świadomie – okładka i tytuł, który od razu kojarzy się z wyciskaczem łez Elvisa Presleya, kryją płytę jednego z najoryginalniejszych zespołów ze świata eksperymentalnego jazz-rocka. Massacre to prawdziwe supertrio, które postanowiło przypomnieć o sobie, wygrzebując z archiwów niepublikowane wcześniej nagrania koncertowe. Jeśli więc traficie na „Love Me Tender” – nie zastanawiajcie się, kupujcie w ciemno!

Zacznijmy od prostej wyliczanki. Kto tworzy Massacre? Brytyjski gitarzysta (ale grający również na basie i instrumentach klawiszowych) Fred Frith (rocznik 1949), który – oprócz płyt solowych – ma na koncie między innymi albumy nagrane z Henry Cow, Art Bears, Material, Skeleton Crew, Naked City (czyli z de facto Johnem Zornem), Keep the Dog i Cosa Brava. Młodszy od niego o sześć lat amerykański gitarzysta basowy Bill Laswell, chętnie pracujący zarówno na własny rachunek, jak i wspomagający grupy Praxis, Painkiller, ale też Iggy’ego Popa i Herbiego Hancocka. Wreszcie, urodzony w 1951 roku, perkusista (i wokalista) Charles Hayward – także Brytyjczyk – który przewinął się przez składy zespołów Quiet Sun, Gong, This Heat i Camberwell Now. Słowem: trzy wielkie postaci świata eksperymentalnego jazzu, rocka progresywnego i awangardy. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby taką kapelę określić mianem supergrupy. A gdy taki wykonawca wypuszcza na rynek kolejną płytę, grzechem byłoby o niej nie wspomnieć.
Choć dwaj z trzech grających na „Love Me Tender” muzyków to Brytyjczycy, grupa od samego początku miała swoją bazę wypadową za Oceanem – w Nowym Jorku. Tam właśnie w 1979 roku przeniósł się Fred Frith po rozpadzie swej pierwszej formacji, czyli Henry Cow. Tam też poznał grających w innej eksperymentalnej grupie – Material – basistę Billa Laswella oraz bębniarza Freda Mahera. Do wspólnej „zabawy” muzycznej namówił ich Peter Blevgad, muzyk amerykański w latach 70. XX wieku blisko związany z europejską sceną awangardową (vide Slapp Happy, National Health, zespół Johna Greavesa). To on stał się „ojcem chrzestnym” pierwszego składu Massacre. I choć przetrwał on zaledwie rok, pozostawił po sobie znakomity, parokrotnie wznawiany, krążek „Killing Time” (1981). Grupa wznowiła działalność po siedemnastu latach – tyle że już bez Mahera, którego zastąpił Hayward. W tym zestawieniu występowali przez pięć lat, wydając w tym czasie – nakładem Tzadik Records Johna Zorna – dwa kolejne albumy: „Funny Valentine” (1998) oraz „Meltdown” (2001).
Opublikowany po latach „Lonely Heart” (2007) zawierał nagrania archiwalne (w tym przypadku z 2003 roku). Podobnie jest zresztą z „Love Me Tender”, które wypełnione zostało utworami koncertowymi, wyszukanymi w prywatnym archiwum Freda Fritha, a pochodzącymi jeszcze – przynajmniej częściowo – z końca XX wieku. A konkretnie: z występów we włoskiej Ferrarze (w pamiętającym XIV wiek zamku Estense), na festiwalu w niemieckim Moers oraz w Zurychu (w klubie Rote Fabrik). To był chyba najlepszy okres w historii kapeli – i to doskonale słychać. (Ba! mogli się o tym przekonać również polscy fani, którzy w 2000 roku wybrali się na Warsaw Summer Jazz Days). Cała trójka muzyków jest tu w formie wyśmienitej, co sprawia, że mają ogromny ciąg do szalonych improwizacji. Na dodatek rozumieją się jak łyse konie; mogliby grać ze sobą w „ciemno”, a efekt ich poczynań i tak byłby fascynujący. Na albumie, którego tytuł John Zorn – wydawca i współproducent – zapożyczył od Króla Rock and Rolla, znalazło się jedenaście kompozycji. Można, bez obaw o nadużycie, określić je mianem instrumentalnych, bo chociaż w kilku momentach słyszalny jest głos Charlesa Haywarda, to mimo wszystko pełni on taką samą funkcję jak każdy z wykorzystywanych przez muzyków instrumentów.

Otwierający zestaw kawałek „Bright Blue” dobrze definiuje to, czego będzie można wysłuchać przez całe pięćdziesiąt kilka minut (bo tyle właśnie trwa „Love Me Tender”) – to pełne inwencji improwizacje, które w sferze rytmicznej wyrastają z tradycji czysto jazzowych (czy też freejazzowych), ale jeśli chodzi o formę, podążają zdecydowanie w kierunku rocka (o czym decyduje głównie raz zadziorne i chropawe, to znów niemal krystalicznie czyste brzmienie gitary elektrycznej Fritha). Pierwszy utwór ma też jednak dodatkowy smaczek – pojawiającą się w tle charakterystycznie łkającą melodykę, na której gra Hayward. Kolejne kompozycje – ich tytuły tak naprawdę nie mają większego znaczenia – układają się w zasadzie w jedną długą suitę. Często są ściśle powiązane ze sobą (jak chociażby „Dot in the Prison” i „Rosy Good Shook”), muzycy wykorzystują w nich bowiem te same motywy muzyczne, które prawdopodobnie służą im jako punkty orientacyjne, pozwalające raz na jakiś czas spotkać się w tym samym miejscu, aby chwilę później wyruszyć w kolejną pełną improwizacji podróż.
Mając do dyspozycji niewiele instrumentów (melodykę Hayward mógł wykorzystywać tylko okazjonalnie, gdy akurat nie miał rąk zajętych bębnieniem), przed panami z Massacre stało nie lada wyzwanie – jak przez cały koncert skupić uwagę słuchaczy? Jak sprawić, by nie poczuli oni znużenia? Nie da się ukryć, że najwięcej do zrobienia miał Frith, wszak gitarzysta w kapeli o proweniencji rockowej – a taką niezaprzeczalnie było to trio – zawsze skupia na sobie szczególną uwagę, jest niejako na pierwszej linii frontu. Wiedząc o tym, Brytyjczyk starał się, obok klasycznych solówek, serwować zebranym prawdziwe gitarowe połamańce, nierzadko modulując dźwięk przy pomocy przeróżnych przetworników (vide „In Search of the Nervous System”, w którym dodatkowo „śpiewa” Hayward). Wspomagał go w tym Laswell, także niestroniący od partii solowych, jak na przykład w „Between Roof and Bird”. Swoją drogą, to chyba najbardziej zakręcony numer na płycie – raz bowiem zespół penetruje w nim okolice ekstremalnej awangardy, by chwilę później zabrzmieć przez moment jak rasowy band metalowy.

Jednego możemy być pewni – słuchając „Love Me Tender”, nie sposób ziewać z nudów. Ale z drugiej strony, aby docenić złożoność i innowacyjność muzyki Massacre, trzeba się w nią zagłębić. Wówczas będziemy mogli docenić to wszystko, co panowie Frith, Laswell i Hayward dla nas wyczarowali. Właśnie – „wyczarowali”, albowiem oprócz pełnego ognia szaleństwa na krążku nie brakuje też fragmentów pełnych nostalgii i zadumy, które nie tylko pozwalają na chwilę wytchnienia, ale również zwyczajnie wzruszają. Takie uczucia rodzi chociażby numer „The North Reaches to the Ankle”, który z czasem przeistacza się w utrzymany początkowo w podobnym nastroju, trwający osiem minut, „Madness is Medicine”. Całość zamyka kompozycja zatytułowana „Chapter Amber” – oparta na mrocznym riffie gitary basowej Laswella, wokół którego swoją klimatyczną solówkę zbudował Frith. Wielbicieli awangardowego jazzu i rocka do sięgnięcia po „Love Me Tender” zachęcać specjalnie nie trzeba, fanów mniej odjechanych gatunków muzycznych warto natomiast zapewnić, że jeśli się przemogą i po krążek sięgną, czeka ich, co prawda, niezbyt łatwa, ale na pewno pełna niezwykłych przygód wyprawa w nieznane. A nuż spodoba im się to, co zobaczą na końcu drogi. Massacre okazjonalnie koncertuje po dziś dzień, może więc pewnego dnia zawitają nad Wisłę kolejny raz.
autor: Sebastian Chosiński
Editor's info:
One of the first, longest running and most acclaimed improvisational rock ensembles in the world presents a special collection of live recordings culled from the private archives of guitarist extraordinaire Fred Frith. Hand picked for this release, the music comes from their exciting 1999 European tour, and from their most recent onslaughts in 2008. An essential document of one of the most incendiary rock trios in music history.

All About Jazz:
Whether you have no experience with the Godfather of free jazz or you measure your Peter Brötzmann CD and LP collection in linear feet, this 5CD box curated by the German saxophonist is either a great introduction to or an affirmation of his music and influence.
Organized on the occasion of his 70th birthday, these four days of performances in November 2011, also marked the 25th anniversary of the Unlimited Festival in Wels, Austria. Brötzmann did not assemble a retrospective of his ouevre, as there were no recreations of the fabled Machine Gun (FMP, 1968) sessions, Globe Unity Orchestra, or Last Exit band (having said farewell to Sonny Sharrock in 1994), nor did he play duos with Han Bennink. He did, however, display his current tastes in music which over the last twenty years have embraced musicians not only from Europe but also from Chicago and Japan.

Brötzmann's Chicago Tentet performed twice at the festival and two lengthy pieces are presented here. The first is an eerie 26-minute performance with Danish saxophonist John Tchicai, who passed away within a year of this recording. He can be heard chanting "Everything can happen from one second to the next." The second was the Tentet's "Concert For Fukushima" performance with guests Otomo Yoshihide, Akira Sakata, Michiyo Yagi and Toshinori Konda. This release only captures Yagi's koto performance, about a quarter of the two hour performance. Will there be more of this music to follow?

While Brötzmann is featured prominently here, he leads only ten out of the eighteen groups. He also choses to present his current listening pleasures. The highlights of the non-Brötzmann groups heard are several. Joe McPhee's saxophone and trumpet accompanies Morroccian Gnawa musican Maâllem Mokhtar Gania, Fred Lonberg-Holm and Michael Zerang for some African trance music. Saxophonist Mats Gustafsson, perhaps the heir to Brötzmann's sound, dabbles in bits and bites of improvisation and electronics with Dieb13 and Martin Siewert. Masahiko Satoh delivers a rollicking and cogent solo piano piece that swaps Cecil Taylor runs with stride tones and fragments of classical delivery. Brötzmann's influence can also be heard in the koto, cello and guzheng (a Chinese plucked zither) trio of Michiyo Yagi, Okkyung Lee and Xu Fengxia, as the three blast off into a freeform ethereal sound. The highlight of the non-Brötzmann ensembles might be the DKV Trio of Hamid Drake, Kent Kessler and Ken Vandermark augmented by Mats Gustafsson, Massimo Pupillo and Paal Nilssen-Love. The trio-cum-sextet sketch a restrained improvisation that is more listening than playing, before their rocked-out climax of sound.

The festival goers and connoisseurs of the great man's work are treated to various permutations and combinations of his music. His three-saxophone improvising band, Sonore, with Ken Vandermark and Mats Gustafson, marks its tenth anniversary working together here, as does the relatively new saxophone/piano/drums trio of Brotzmann, Masahiko Satoh and Takeo Moriyama. His acclaimed duo with Chicago vibraphonist Jason Adasiewicz is augmented here by drummer Sabu Toyozumi. The percussionist adds locomotion to the duo, plus he spikes the intensity.

Another new-ish Brötzmann saxophone trio, with bassist Eric Revis and drummer Nasheet Waits, is the most conventional approach heard here. Although it is far from conservative, the thirty-seven minute piece might be a nod to American free jazz as opposed to the European approach Brötzmann has championed most of his career.

The emotional and aural high points of this box set are the two pieces, one by Brotzmann's electric band Hairy Bones and the other by the African influenced ensemble that reunites him with bassist Bill Laswell. The latter piece includes Hamid Drake and guembri musican Maâllem Mokhtar Gania. While this piece hypnotizes the ear for nearly fifty-two minutes, the Hairy Bones improvisation clocking in at twenty-one minutes is an exhausting barrage of sound and energy. Toshinori Kondo's electrified trumpet and Masimo Pupillo's electric bass battle Brötzmann and drummer Paal Nilssen-Love for stage preeminence. The music is both exhilarating and exhausting.

If six hours of music could possibly leave you wanting, this collection does.
by Mark Corroto

freejazz-stef.blogspot.com - ocena: * * * 1/2:
Unfortunately this is not really a new album by this almost legendary free rock band consisting of Bill Laswell (b), Fred Frith (g) and Charles Hayward (dr, melodica, voice). The album presents five songs which were recorded live in 1999 during their European tour, the other songs are from 2008.

What we get is the usual Massacre brew with Laswell’s massive, dark wah-wah bass, Frith’s shredded and echoing guitar lines and Hayward’s stoic beats which he can turn into wild drumming, it is the well-known mixture of gloomy dub reggae (“The North Reaches to the Ankle”), sound sculptures (“Chapter Amber”), free rock (“In Search of the Nervous System”), ambient noise (“Madness is Medicine”) and disco funk á la Parliament (“Rosey Good Shook”). The result are very tight and varied soundscapes, especially when Hayward adds his melodica. Hopefully there will be a real new album soon.
By Martin Schray

muzycy:
Fred Frith: Electric Guitar
Charles Hayward: Drums, Melodica, Voice
Bill Laswell: Electric Bass

utwory:
1. Bright Blue
2. Dot in the Prison
3. Rosy Good Shook
4. Shadow When Omitted
5. In Search of the Nervous System
6. History Fictions
7. Between Roof and Bird
8. Shoe Often Repeated
9. The North Reaches to the Ankle
10. Madness is Medicine
11. Chapter Amber

total time - 53:41
wydano: 2013
more info: www.tzadik.com

TZ7642

Opis

Wydawca
Tzadik (USA)
Artysta
Massacre [Fred Frith, Bill Laswell, Charles Hayward]
Nazwa
Love Me Tender
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.