search

John Zorn: Filmworks XX: Sholem Aleichem

79,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Jewish / Ethno Jazz / Surf Jazz / Downtown scene
premiera polska:
21.10.2008
seria wydawnicza: Archival Series
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: Jewelcaseowe etui
opis:

Brand Magazyn
Franz Kafka, Izaak Babel, Izaak Bashevis Singer i Sholem Aleichem to najwybitniejsi żydowscy pisarze z diaspory. Temu ostatniemu poświęcił swój film Joseph Dorman. Dla wielu nazwisko Sholema Aleichema pozostaje raczej nieznane, choć to on właśnie jest autorem opowiadania 'Tevye the Milkman', na podstawie którego powstał musical 'Fiddler on the Roof'.
Urodzony na terenie dzisiejszej Ukrainy Aleichem w swoich książkach prezentuje ten wyjątkowy punkt widzenia Żyda-outsidera, wynikający z doświadczenia życia zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz wspólnoty.
Być moża właśnie to doświadczenie jest podstawą żydowskiego humoru, służącego jako medium dla przekazywania uczuć.
Wspaniale się stało, że Joseph Dorman zwrócił się do Johna Zorna z propozycją współpracy.
Parafrazując niezapomniane sformułowanie Tewje mleczarza 'z jednej strony' płyta ta bez wątpienia jest kontynuacją kompozytorskiego zamysłu ostatnich części 'Filmworks', raczej muzyki 'bezkantowej', 'z drugiej strony' jednak jest inna niż poprzednie, choćby przez fakt włączenia do instrumentalnego składu harfy [Carol Emanuel], której brzmienie wyznacza charakter wielu utworów ['Mamme Loshen', 'Beyond The Pale', 'Mekubolim', Portable Homeland' i 'Lucky Me ].
'Z trzeciej strony' supergrupa Masada String Trio [Mark Feldman, Erik Friedlander, Greg Cohen] i akoredonista Rob Burger wielokrotnie już byli wykonawcami koronkowych kompozycji Zorna.
Ilość stron jest oczywiście nieograniczona, pewne jest jednak to, że Zornowi wciąż udaje się komponować w pełni autonomiczną muzykę [do której znajduje idealnych wykonawców], dzięki której tworzy się ten szczególny rodzaj intymności, będący znakiem rozpoznawczym 'Prac filmowych' Johna Zorna.
Zatem podwójne podziękowania należą się autorowi filmu za przypomnienie nam postaci Sholema Aleichema i Johnowi Zornowi za iście królewską ucztę muzyczną!
autor: Tomasz Konwent

esensja.stopklatka.pl
„Scholem Aleichem” to po hebrajsku powitalne „pokój z Tobą”. Jest to też pseudonim artystyczny Sholema Naumovicha Rabinovicha – żydowskiego pisarza działającego na przełomie XIX i XX wieku, twórcy między innymi powieści „Tewje mleczarz”, która była kanwą dla „Skrzypka na dachu”. „Scholem Aleichem’ to także tytuł płyty Johna Zorna, na której znalazła się muzyka do filmu dokumentalnego o pisarzu.

John Zorn – saksofonista, właściciel jednej z najbardziej znanych wytwórni jazzowych na świecie Tzadik, kompozytor, aranżer, producent i… szarlatan. Tak złośliwie przedstawiają go niektórzy fani jazzu. Dlaczego? Powodów tego jest kilka.

Przede wszystkim wątpliwości budzi jego nadmierna, niezdrowa wręcz aktywność twórcza i wydawnicza. Niezdrowa dla słuchaczy, rzecz jasna, bo jeśli przez ponad trzydzieści lat pojawił się na ponad 400 albumach, a wydał ich około 250, to siłą rzeczy części z nich można użyć tylko jako podkładki pod kubek. Stąd wielu uznaje Tzadik za sprawnie działające przedsiębiorstwo, które produkuje rocznie zbyt dużo zbyt słabego materiału.
Inna rzecz to rozchwiana osobowość artysty (na przykład na warszawskim koncercie w 1999 r. opluł siedzącego przed sceną fotografa) i jego skłonność do szokowania odbiorcy: na okładkach płyt zamieszczał zdjęcia ofiar zabójstw, publicznych linczów, aktów sadomasochistycznych i zwłok po wiwisekcji (w Wielkiej Brytanii zniszczono nawet całą pierwszą partię płyty „Virgin’s Guts” za obrazę moralności).

Na całe szczęście „Filmworks Volume XX: Sholem Aleichem” żadnych obiekcji nie budzi. Może za to budzić uzasadnione zadowolenie.
Dwanaście utworów zawartych na płycie najbliższych jest typowo klezmerskiej muzyce. Pełne zawijasów i ozdobników solówki skrzypiec, nostalgiczne melodie, grane najczęściej w żydowskich skalach, a w końcu dość typowe dla klezmerów instrumentarium zdają się to potwierdzać.
Klezmerskość potwierdza już pierwszy utwór „Shalom, Sholem!”. Utrzymany w średnim tempie z wyraźnie filmowym klimatem, nostalgicznym tematem i zgrabną melodią graną pizzicato przez harfistkę Carol Emanuel, musi doskonale pasować do obrazu Joe Dormana (to jedynie supozycja, bo film o Aleichemie w Polsce jest niedostępny).

Jednak już kolejny na liście „Luminous Visions” niewiele ma wspólnego z muzyką Bliskiego Wschodu, więcej za to z tangiem. Wyraźny rytm narzucony przez akordeon, na którego tle rozgrywa się „główna akcja” utworu, przypomina nieco unowocześnione tango Astora Piazzolli. Latynoskie reminiscencje mamy zresztą później na przykład w „Portable Homeland”. Pojawia się i nieco jazzu, choćby w świetnej solówce Feldmana w „Talking Through Oblivion”, lecz generalnie to muzyka semicka wiedzie prym.

Wielką zaletą „Sholem Aleichem” są łatwe do zapamiętywane lejtmotywy poszczególnych kompozycji. Czy to grane przez skrzypce i akordeon, czy też zaznaczane wspólnie przez harfę i wiolonczelę unisono, „wbijają się w głowę”, zostając w niej na długo po wyłączeniu płyty. Przykładem może być „Beyond the Pale”, w którym nastrój budują niepokojące smyczki Feldmana i Friedlandera oraz taneczne partie akordeonu. Uwolnić się od tych melodii jest naprawdę trudno.

Jednak najmocniej zapada w pamięć „Mekubolim”. Dosyć to dziwne, bo nie ma najbardziej wyraźnej linii melodycznej i główny motyw nie jest może łatwy do zanucenia, ale ciemne brzmienie skrzypiec, perliste glissandi harfy i przejmująco tęskne improwizacje wiolonczeli nadają muzyce onirycznego, żeby nie powiedzieć mistycznego aspektu.

„No dobrze”, powie ktoś, „jeśli ani razu nie padł jakikolwiek zarzut pod adresem muzyki, jeśli muzyka pełna jest emocji, a wykonanie perfekcyjne, to dlaczego nie dostała 100% albo przynajmniej 90?”

Ano dlatego, że w XXI wieku każdy chce być zaskakiwany, a to wydawnictwo nie ma prawa zaskoczyć nikogo, kto zna Zorna choć trochę. Krążek ma w podtytule „Volume XX” , co oznacza, że w tej serii pojawiło się już dziewiętnaście nagrań! A wszystkie z nich owszem, dobre, ale podobne do siebie niczym bracia Kaczyńscy. Także „Scholem Aleichem” to w pełni zadowalający album, ale jeśli Zorn ma zostać zapamiętany jako rewolucjonista i innowator, to nie za jego sprawą.

Z drugiej strony: 70% to niemało – mimo wszystko każda płyta jest osobnym dziełem, któremu należy się osobna ocena, nawet jeśli album jest częścią serii. Naturalnie trudno „Scholem Aleichem” chwalić za odkrywanie nieznanych lądów, ale za chwytliwe kompozycje, magiczną atmosferę i świetny warsztat wszystkich muzyków już można.
autor: Paweł Franczak

Gazeta Wyborcza, 2009-11-06:
'...John Zorn nie przestaje zaskakiwać. Wśród filmów, do których pisał muzykę, mogliśmy do tej pory znaleźć produkcje dokumentalne (z wielokrotnie nagradzanym 'Workingman's Death' Glawoggera), reklamowe, animowane, fabularne, a nawet pornograficzne.
Tym razem jednak nowojorski skandalista sięga do żydowskiej tradycji. 'Filmworks XX: Sholem Aleichem' to ścieżka dźwiękowa stworzona do dokumentalnego filmu Josepha Dormana poświęconego postaci jednego z najważniejszych żydowskich pisarzy Sholema Aleichema, autora opowiadania o mleczarzu Tewje, na podstawie którego powstał słynny musical 'Skrzypek na dachu'.
Już sam temat sprawia, że dwudziesta odsłona 'filmowych prac' Zorna róźni się od dość słabej poprzedniej części. Jest bardziej natchniona, spójna i intrygująca brzmieniem, bo obok słynnej formacji Masada String Trio (z Markiem Feldmanem, Erikiem Friedlanderem i Gregiem Cohenem) Zorn zaprosił tu znakomitą harfistkę Carol Emanuel i wirtuoza akordeonu Roba Burgera. Romantyczny Zorn w najlepszym wydaniu...'
autor: Tomasz Handzlik

Audio - Wykonanie * * * */ Nagranie * * * * *
Kiedy Joe Dorman, reżyser filmu dokumentalnego o pisarzu żydowskiego pochodzenia Sholemie Aleichemie, zaproponował Johnowi Zornowi napisanie muzyki, ten najpierw odmówił twierdząc, że nie jest klezmerem i nie lubi brzmienia klarnetu. Ale kiedy Dorman podkreślił, że chce właśnie jego, a nie Davida Krakauera - przyjął zamówienie. Przypomnę, że Sholem Aleichem jest autorem opowieści o Tewje Mleczarzu, bohaterze "Skrzypka na dachu".

Zorn od razu wiedział, że chce napisać bardzo łagodną, nastrojową muzykę, a do jej wykonania najlepszym zespołem byłaby Masada String Trio. W trakcie komponowania okazało się, że tematy są bardziej rozbudowane, skomplikowane rytmicznie i harmonicznie. Poprosił więc harfistkę Carol Emanuel i akordeonistę Roba Burgera. Wybór okazał się bardzo trafny, bo muzyka intryguje wielobarwną paletą nastrojów i brzmień. Najważniejsze, że niebawem John Zorn przedstawi na Warsaw Summer Jazz Days trzy swoje projekty.
Autor: Marek Dusza

All About Jazz - ocena * * * * 1/2
Composer John Zorn continues his remarkably productive 2008 (at least seven releases to his name so far) with Volume XX of his Filmworks series. Zorn assembled these pieces for the soundtrack to a documentary about Sholem Aleichem, the 19th century Jewish author whose character Tevye inspired Fiddler on the Roof.

In the liner notes, Zorn writes that he initially had misgivings that the score might just turn into traditional klezmer music. But director Joe Dorman reassured him that the film needed a sound that spoke as much to the New World as to the Old, and even forbidding the use of clarinet.

The music emphasizes complex arrangements full of head-bobbing polyrhythms. To accomplish this, Zorn taps familiar faces with Carol Emanuel on harp and Rob Burger on accordion joining the Masada String Trio. The result is an Eastern European Jewish sound that touches on an almost Latin groove, played by a tremendously talented modern chamber group.

The album opens with the upbeat "Shalom, Sholem!" Accordion, harp, and distinctly fiddler-sounding strings take turns passing the lead line. The initially menacing "Beyond the Pale" finds itself propelled along by Cohen's bass and then buoyed by Emanuel's graceful glissandi.

Whether it has been with his original Masada quartet or newer projects like Electric Masada or the String Trio, Zorn has always emphasized the conversational aspect of Jewish music. The solos here are certainly brief, with no track reaching five minutes, but there's a group dynamic as the other players compliment soloists Burger, Mark Feldman and Erik Friedlander during "Jewish Revolutionaries."

"Mekubolim" opens with humming strings and accordion beneath a harp line out of fairy tales, which gives way to Friedlander's cello, Feldman's violin, and eventually Burger on accordion as the other players ebb and swell beneath. A beautiful restatement of the theme with violin and harp unison; pushed from beneath by accordion and bowed bass, makes this a real highlight.

It all adds up to music that can evoke a wide range of subtle emotions. There is a streak of black humor running through the album that is meant to parallel the tone of Aleichem's writing. Whether in song titles such as "Lucky Me, I'm an Orphan!," the grooving pizzicato strings of "Mamme Loshen," or Feldman's Tango-style violin scratches on "Portable Homeland," it is clear that this is playful music.

But the pick of the album may be the final piece, "Talking Through Oblivion," which moves off Burger's potent accordion playing, a great Feldman solo, and Friedlander's most fiery performance on the album. It's the kind of statement that should make people want to see how else Zorn can bring this special group together. And it also demonstrates once again that Zorn, no matter what he's done before, continues to turn genre and expectation on their heads.
By WARREN ALLEN
Editor's info:
This twentieth volume of John Zorn's exciting FilmWorks series features the fabulous accordionist Rob Burger and harpist Carol Emanuel accompanied by the world acclaimed Masada String Trio performing music for a documentary on the 19th century Jewish writer Sholem Aleichem. Known primarily for the Tevye stories that inspired Fiddler on the Roof, Aleichem wrote tales in Russian, Hebrew and Yiddish that have a dark subtext reminiscent of Kafka and Poe. Avoiding overt klezmer references, Zorn's score both breaks with and draws upon tradition, dramatizing the writer's life and work with lyricism, orchestral color and a keen sense of irony and black humor.

All Music Guide
The 20th volume in John Zorn's massive Film Works documentation project (begun in 1992), centers on director Joe Dorman's documentary about the legendary writer Sholem Aleichem, whose character-driven short stories the musical Fiddler on the Roof was loosely based upon. The director approached Zorn in May of 2008, yet he managed to write and record the score by the end of June. His chosen collaborators for the venture are the Masada String Trio (cellist Erik Friedlander, violinist Mark Feldman, and bassist Greg Cohen), accompanied by Rob Burger on accordion and harpist Carol Emanuel. The MST first played together on 1996's monumental Bar Kokhba. Burger is also a current regular in the Zorn stable, and Emanuel, who took part in early projects such as Spillane, The Bribe, Godard, and Cobra (as well the composer's woefully short-lived and undocumented Dorothy Ashby project).

Musically, this project, for being centered on the folk themes from Eastern European Jewry, dating as early as the 18th century, is also wonderfully modern and diverse. Burger's taut, deep-pulsing chords as well as Cohen's basslines underscore Zorn's very rhythmic approach. Emanuel's harp is used as both a textural and melodic element in the score and it fills out the middle of this body of players wonderfully. The use of improvisation here is kept to a minimum perhaps, but then, it is used in terms of counterpoint, and especially in articulating motifs in the space of rhythmic shifts and shapes -- there are many complex ones here. Hence, the dynamic range of the music in these cues is wide-ranging, almost intimidating, but Zorn's lyric sense is so keenly developed; though the listener might drop in and out of the score numerous times, she is always brought back by Zorn's elegant use of harmonic structure. Singling out any particular cue over another is pointless: the recording of the score, which no doubt differs widely from what is used in the film, is of a piece that in this case, anyway, cannot be separated -- despite the fact that everything here feels as if its roots are in songs rather than in grand concepts. The music here is accessible, evocative, and yes, as is almost always the case for Zorn, thoroughly engaging.
by Thom Jurek

muzycy:
Rob Burger: accordion
Greg Cohen: bass
Carol Emanuel: harp
Mark Feldman: violin
Erik Friedlander: cello

utwory:
1. Shalom, Sholem!
2. Luminous Visions
3. Mamme Loshen
4. Beyond The Pale
5. Mekubolim
6. Portable Homeland
7. Wandering Star
8. Jewish Revolutionaries
9. Shtetls
10. Lucky Me, I'm an Orphan!
11. Nicht Gefaehrlich
12. Talking Through Oblivion

total time - 44:32
wydano: 2008-09
more info: www.tzadik.com

TZ7369

Opis

Wydawca
Tzadik (USA)
Kompozytor
John Zorn
Artysta
John Zorn
Nazwa
John Zorn
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.