Ibrahim Electric meets Ray Anderson Again
Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Groove / Funk / Jazz
premiera polska: 2007-11-19,
Wydawnicto Audiofilskie
kontynent: Europa
kraj: Dania
opakowanie: digipackowe etui
opis:
multikulti.com:
IBRAHIM ELECTRIC od swojej premiery płytowej jest jednym z najbardziej popularnych jazzowych zespołów w Europie. Ich koncerty to eksplozja witalności, pomysłowości, technicznej wirtuozerii i zaraźliwej radości muzykowania. Duńskie Information napisało' IBRAHIM ELECTRIC 'KICKS ASS'! THESE 3 YOUNG MUSICIANS DISPLAYS SOME SERIOUSLY LARGE RESERVES OF ENERGY... THIS IS BETTER THAN VIAGRA!'
Tak pisał recenzent Gazety Wyborczej po ich poznańskim koncercie
Duński tajfun elektryczny
[...] W repertuarze wieczoru dominowały nagrania ze znakomitej ubiegłorocznej płyty tria 'Absinthe'. Płyty, która daje pewne wyobrażenie o brzmieniu zespołu, choć dopiero koncert naprawdę pokazuje jego klasę. Duńczycy potrafią zaś łatwo wpisać się na przykład w klimat nagrań Jimiego Hendrixa (to chyba jednak ulubiony gitarzysta Knudsena). Jeśli jednak sięgają po 'Manic Depression' wspomnianego artysty to po to, by utwór ten po swojemu 'zdekonstruować' i, nie tracąc nic z dynamiki oryginału, zagrać go jednak na jazzowo. Równie niezwykle jest gdy Knudsem przedstawia swą pamiątkę z podróży do Mali - utwór 'Lobi' dedykowany gitarzyście Lobiemu Traore. W grze duńskiego artysty jednocześnie ożywa tradycja afrykańskich mistrzów gitary, z charakterystycznym frazowaniem, a przy okazji jest to kawał współczesnego, prawdziwie przeżytego muzykowania.
Co ważne, nie da się - mimo tych i jazzowych, i rockowych koneksji - wpisać Ibrahim Electric w konwencję jazz rocka. Artyści starają się, na ile to możliwe, nie powtarzać już wykonanych gestów i uciekają od schematów. W ich nieokiełznanej spontaniczności, prawdziwej radości - i klasie grania, widziałbym prędzej odległą inspirację dokonaniami na przykład Johna Luriego i Lounge Lizards.
Choć członkowie Ibrahim Electric są naprawdę oryginalni i przekonujący. Kto nie zdążył się o tym przekonać na żywo, powinien posłuchać chociaż płyt. Warto! [...]
Wśród inspiracji muzycy zespołu wymieniają takich muzyków jak: Eddie Harris, Jimi Hendrix, Nat Adderley, Fela Kuti, Ali Farka Toure, Wishva Mohan Bhat, Albert King, Booker T. & the MG's, Tony Williams Lifetime, Jimmy Mcgriff...
Warto dodać, że perkusista Stefan Pasborg, który w 2004 roku otrzymał nagrodę: Danish Music Awards Jazz w kategorii 'New Name of The Year', został członkiem nowego kwartetu Tomasz Stańko, z którym polski trębacz koncertuje od ponad roku na całym świecie.
Brand Magazyn, #5/2007:
W lutym 2007 Ibrahim Electric zawitał do Polski na dwa wyjątkowe koncerty, promowali wtedy album 'Absinthe' z 2006 roku. Usłyszeliśmy wtedy najprawdziwszy jazz, były klarowne tematy, oszałamiające improwizacje, pełna ognia gra sekcji, nietypowej jak na jazzowe combo. Sporo utworów granych na koncertach możemy teraz usłyszeć na najnowszej płycie.
Perkusista Stefan Pasborg to stały członek ostatniego kwartetu Tomasza Stańki i jest on zdecydowanie najbardziej znanym muzykiem zespołu. Jednak dla wszystkich znających muzykę kwartetu Stańki, Ibrahim Electric może być szokiem.
Koncertowe nagranie z legendą amerykańskiego jazzu, puzonistą Ray'em Andersonem (trzeba dodać, że jest to już drugi ich wspólny album) to czad na miarę Funkadelic, który miesza się z psychodelicznym swingiem [EN KOLD FRA KASSEN], transowe juju wzbogacone o kapitalną improwizację Ray'a Andersona [LOBI] czy żywiołowy rhythm'n'blues, nie bojący się iście rockowego brzmienia [BLUE BALLS, ABSINTHE].
'Ibrahim Electric meets Ray Anderson Again' to wspaniała synteza jazzu, funku i ethno, poparta mistrzowską sprawnością instrumentalną muzyków.
Gazeta Wyborcza, 2008/01/30:
Ibrahim znów spotyka Raya
To płyta dla wszystkich, którym się zdaje, że współczesny jazz stał się wyspekulowaną, chłodną, akademicką muzyką. Także dla tych, którym na hasło jazz-rock przychodzi na myśl monotonna i wtórna muzyka fusion, którą tu i ówdzie można usłyszeć. To wreszcie płyta, która pokazuje, że wyznacznikiem artystycznej oryginalności, również dziś, może być autentyczna pasja i nie udawane emocje.
Grupa Ibrahim Electric ma szansę być pamiętana przez poznańską publiczność, bowiem rok temu dała tu fantastyczny i niebywale energetyczny koncert. Również podczas koncertu nagrana została najnowsza płyta skandynawskiego tria. W jej realizacji duńskim artystom towarzyszył amerykański puzonista Ray Anderson. Krążek nie przypadkiem zatytułowany jest 'Again', bowiem twórcy spotykają się nie po raz pierwszy, mają na koncie także już jedną wspólną płytę. Teraz po raz kolejny potwierdzają intuicyjne wręcz porozumienie oraz fenomenalną radość i energetyczność grania. Dla jasności - owa energetyczność nie wynika tylko z faktu, że muzycy Ibrahim Electric grają na elektrycznej gitarze - Niclas Knudsen czy organach Hammonda - Jeppe Tuxen. Mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że całość byłaby równie dynamiczna gdyby artyści grali na instrumentach akustycznych. Dodajmy, że fantastyczne tempa nadaje perkusista Stefan Passborg.
W repertuarze wydawnictwa dominują nagrania znane z poprzedniej studyjnej płyty tria 'Absinthe', tu jednak nabierają nowego wymiaru. Artyści jeszcze bardziej przekonująco łamią bariery między rockowym 'czadem', a jazzową improwizacją. Ta muzyka przywraca chęć życia! To świetna płyta na dobry początek nowego roku.
autor: Tomasz Janas
Audio Video, 2008/01
Duńskie trio złożone z gitarzysty Niclasa Knudsena, perkusisty Stefana Pasborga i hammondzisty Jeppe Tuxena nazywane jest 'europejską odpowiedzią na Medeski, Martin & Wood'. Nie do końca jest to prawda - fakt w muzyce Ibrahim Electric nie brakuje groove'u i dynamicznych wejść organów Hammonda, ale jest tam też sporo nawiązań do rocka przełomu lat 60. i 70., i jakby więcej humoru niż u Amerykanów. Współpraca z amerykańskim puzonistą Rayem Andersonem jeszcze dodaje ognia do muzyki zespołu.
autor: Marek Romański
Hi-Fi Choice & Home Cinema, ocena: muzyka * * * */dźwięk * * * *
O muzyce:
Jeśli dobrze pamiętam, to Pat Metheny powiedział kiedyś, że jazz nie jest rzeczownikiem, ale czasownikiem oraz że muzykę jazzową trzeba wyprowadzić na ulicę, do ludzi. Te słowa przypomniały mi się w trakcie słuchania koncertu zespołu Ibrahim Electric z udziałem puzonisty Raya Andersona. Muszę przyznać, że dawno nie miałem tak wielkiej przyjemności ze słuchania płyty. Radość z muzykowania, spontaniczność i ogromna energia, to pierwsze wrażenia po wysłuchaniu koncertu wydanego w 2007 roku przez duńską wytwórnię Stunt Records. Wszelkie możliwe style podporządkowane zostały jednemu celowi - sprawienia sobie i słuchaczom ogromnej frajdy. Czego tu nie ma! Jest rythm & blues, funk, muzyka ethno, fusion, zwariowany rock i jazzowe improwizacje. Wszystkie składniki porywają swoją energetycznością i bezkompromisowością. Bardzo ważną rolę odgrywa tu rytm, mocno zaznaczony i wszechobecny. Perkusista Stefan Pasborg włącza nawet do swojej gry elementy muzyki afrykańskiej i dając, jak to mówią, 'czadu' zdecydowanie, ale z polotem, trzyma w ryzach ramy, w których dzieje się muzyka. Zaś dzieje się bardzo wiele i głośno. Gitarzysta Niclas Knudsen swobodnie porusza się między fascynacją Jimim Hendrixem a jazzową improwizacją. Świetnie w tych lekko zwariowanych klimatach odnajdują się organy Hammonda, na których z werwą gra Jeppe Tuxen. Głównym bohaterem koncertu jest jednak fenomenalny puzonista Ray Anderson, wielokrotny zwycięzca corocznych podsumowań miesięcznika 'Down Beat'. Jest to druga płyta, na której muzycy się spotykają. Puzon Andersona śpiewa, krzyczy, potrafi być liryczny, ale przede wszystkim mocno podkręca tempo poszczególnych utworów bez żadnych przeszkód łamiąc wszelkie ustalone bariery, porusza się z ogromną witalnością w poprzek gatunków muzycznych. Muzyka wibruje, jest pełna ognia, chwilami twarda i kompletnie nieprzewidywalna. Przeważa klimat radosnego jamu i nastrój ten od pierwszych minut udziela się słuchaczom. Zespół z powodzeniem koncertuje po Europie i jest entuzjastycznie odbierany przez młodą publiczność, która najpewniej nie słucha muzyki siedząc na swoich miejscach, tylko wstaje i bawi się razem z muzykami. Rewelacyjny środek do reanimacji i poprawy nastroju! Na płycie powinna być umieszczona uwaga 'Słuchać głośno!' Ocena * * * *.
O dźwięku:
Instrumenty brzmią surowo, w sposób nieco zabrudzony, ale bardzo bezpośredni. To nie jest krystaliczne i oczyszczone brzmienie. Niezależnie od tego, czy inżynier dźwięku mocno się starał, czy po prostu zarejestrował energetyczny koncert - efekt jest wyśmienity. Słychać, że jest to niewielka sala, powietrze wibruje od czadowego grania i żywiołowych reakcji publiczności. Instrumenty brzmią bezpośrednio, ale z zachowaniem charakteru tego niecodziennego składu (mam na myśli organy i puzon). Brzmienie podkreśla przednią zabawę, i jak słychać, jazz potrafi być nie tylko wysublimowanym studiowaniem najsubtelniejszych fraz i harmonii. Niech żyje różnorodność! Ocena * * * *
autor: Sylwester Podgórski
Editor's info:
"IBRAHIM ELECTRIC 'KICKS ASS'! THESE 3 YOUNG MUSICIANS DISPLAYS SOME SERIOUSLY LARGE RESERVES OF ENERGY... THIS IS BETTER THAN VIAGRA!" - Information, DK
IBRAHIM ELECTRIC has within the last couple of years been one of the most popular European jazz groups....and their debut-CD was already a best seller before it's release!
These 3 personal instrumentalists have, besides the popularity of this group, made a name for themselves as some of the most striking on their respective instruments in Denmark (Stefan Pasborg was voted 'New Name of The Year' at Danish Music Awards Jazz 2004).
Together they're exploring the borders between jazz, rock, afro, funk and tries to find new ways through the 'bush'. Own compositions together with classics from among others Eddie Harris, Jimi Hendrix and Nat Adderley are presented with super energy, good sound and plain raw swing. The inspirations are among musicians like: Fela Kuti, Ali Farka Toure, Wishva Mohan Bhat, Albert King, Booker T. & the MG's, Tony Williams Lifetime, Jimmy Mcgriff etc. With the main focus on the energy, this trio makes the trip all the way to the outskirts and back with their swingin' soundscapes.
This trio is a fantastic live experience!!
muzycy:
Niclas Knudsen, guitar
Jeppe Tuxen, Hammond organ
Stefan Pasborg, drums
Ray Anderson, trombone
utwory:
1. Funkorific 9:00
2. Splash 5:53
3. Red Room 4:09
4. Lobi 5:29
5. Skip It 6:00
6. En Kold Fra Kassen 6:32
7. Blue Balls 9:23
8. Absinthe 6:10
wydano: 2007-10
more info: www.sundance.dk
more info2: www.ibrahimelectric.dk
Opis
- Wydawca
- Stunt Records (DK)
- Artysta
- Ibrahim Electric & Ray Anderson [Niclas Knudsen, Jeppe Tuxen, Stefan Pasborg]
- Nazwa
- Ibrahim Electric meets Ray Anderson Again
- Instrument
- hammond
- Zawiera
- CD