search

François Houle 5+1: Genera

66,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska:
2016-07-01
kontynent: Ameryka Północna
opakowanie: digipackowe etui
opis:

multikulti.com:
Jeden z najznakomitszych klasycznych, współczesnych kanadyjskich klarnecistów, François Houle jest również oryginalnym improwizatorem chętnie sięgającym do tradycji free-jazzu i awangardy, ale też cenionym jazzowym kompozytorem, co świetnie słychać choćby na jego duetowych nagraniach z pianistami - czy to z Benoît Delbecq, czy Havardem Wiikiem. W końcu zdecydował się na stworzenie swojego regularnego zespołu z wybitnymi muzykami pochodzącymi z Kanady, Stanów, ale też Europy: "skład zespołu był bardzo ważny, ponieważ chciałem odkrywać kolory i zróżnicowane kombinacje instrumentalne, zachowując klasyczny dźwięk jazzowego combo. Ja też chce się mieć silne, indywidualne głosy, niepowtarzalne osobowości w zespole, i specjalnie dla nich pisać kompozycje sięgając tym samym do tradycji zespołów Duke'a 'Ellingtona. Grupa wtedy scala w intensywniej i porusza pewniej w ramach swych pełnych spontaniczności i improwizacji poszukiwań, tworząc zdyscyplinowany zespół, potrafiący grać gęste tekstury i w zaskakujący sposób łamać je jazzowym liryzmem" - tak opowiada o idei zespołu sam lider.

"Moje pomysły zawsze pochodzą z muzycznego punktu widzenia, wprowadzenie dźwięki boisk lub rytmy tańca. To są przetworzone pomysły zaczerpnięte - nie zawsze zresztą świadomie - z wielu źródeł, w tym ze sztuk plastycznych, literatury, architektury, matematyki, nauki. Na przykład, jestem bardzo zafascynowany ideami neuroplastyczności, nowym rozumieniem, jak funkcje poznawcze naszego organizmu przystosowują się do środowiska, a także sposóbem w jaki postrzegamy np. czas."

W muzyce Houlego słychać wielkie możliwości drzemiące w jego sekstecie - to fascynujący, progresywny jazz, imponujący zgraniem zespołu, różnorodnością barw i kolorów, ale też w pełni świadomie wykorzystywanymi wirtuozerskimi i improwizatorskimi możliwościami poszczególnych członków grupy. Nad tym wszystkim lider panuje w iście magiczny sposób tworząc muzykę fascynującą energią i pełną kolorów, i - jak sam wspominał - liryczną równocześnie. Znakomita płyta!


jazzarium.pl - ocena * * * *:
Muzyka jazzowa pochodząca z Kanady pozostaje w Europie niedoceniana. Przede wszystkim zaś nie jest wystarczająco znana. Z wyjątkiem kilku artystów (m.in. Oscar Peterson, Lenny Breau, Gil Evans, Diana Krall) twórcy i wykonawcy z tej części Ameryki Północnej pozostają nieznani szerszej publiczności na naszym kontynencie.

Jednym z wciąż nieodkrytych szeroko muzyków jest klarnecista François Houle, związany od ponad dwudziestu lat z awangardowym jazzem i współczesną muzyką poważną. Jest to artysta wszechstronny, pomysłowy, nieschematyczny, poszukujący różnorodnych form wyrazu, współpracujący z wieloma innymi, równie otwartymi wykonawcami. To także znakomity kompozytor i zręczny improwizator.

Na wydanej w lipcu 2012 roku płycie Genera pojawia się w asyście Taylora Ho Bynum grającego na kornecie i flugelhornie, Samuela Blasera na puzonie, Michaela Bates’a na kontrabasie, Harrisa Eisenstadta za perkusją i Benoit Delbecq’a grającego na fortepianie.

Wybór muzyków towarzyszących Houle’owi nie jest przypadkowy. Gwiazdy kanadyjskiego jazzu, jak Bates czy Eisenstadt, Szwajcar – Blaser, czy Amerykanin – Ho Bynum mieli, jak sam mówił, pomóc mu „odkryć barwy i różnorodne kombinacje instrumentalne przy jednoczesnym zachowaniu klasycznego brzmienia”.
Materiał na płycie stanowią utwory, w których awangardowy, nowoczesny jazz dociera w obszary, które stanowią ‘terytorium’ muzyki klasycznej oraz współczesnej muzyki poważnej (pełnej przecież również improwizacji i swobody formy). Kompozycje krążą wokół motywu zarysowanego w rozpoczynającym płytę powolnym Le Concombre de Chicoutimi I, ale nierzadko odrywają się od głównego wątku by przez dłuższą chwilę błądzić w ‘półmroku’, przystawać na moment, by znowu nabrać tempa i intensywności.
Po esencjonalnym, zwartym wstępie następuje energetyczny Essay #7 – świetna kompozycja, z pulsującym rytmem i konsekwentną partią basu (rozciągającą się przez cały utwór, podejmowaną tu i ówdzie przez fortepian), które stanowią bazę dla improwizacyjnych popisów puzonu, klarnetu, czy flugelhornu. Niepohamowane, swobodne, ekspresyjne partie instrumentów dętych rozpędzają tę kompozycję, aż do gwałtownego zakończenia, po którym następuje kolejna pełna zamyślenia, ciężka, rozbudowana kompozycja – Guanara. To najdłuższy, trwający ponad 12 minut, utwór na płycie, o chwilami nieco teatralnym, ilustracyjnym charakterze, wzbogacony świetnymi improwizacjami Blasera, Delbecq’a, Houle’a, z przejmującym finałem, po którym następuje rozedrgany, rozpędzony Albatros.
Do motywu stanowiącego osnowę otwierającego płytę utworu powracamy w kolejnej wolniejszej kompozycji: Le Concombre de Chicoutimi II (Ogórek z Chicoutimi – przezwisko, jakim określano Georgesa Vezina – bramkarza kanadyjskiej drużyny hokejowej z początku XX w.). Następuje po niej Old Paradigm, z początku niezbyt szybki, utrzymany w stylistyce free-jazzowej, stopniowo nabierający coraz większego tempa i ulegający pewnemu uporządkowaniu (ale bez utraty ekspresji), świetnie podkręcający emocje słuchacza.
Następujące dalej utwory (zgodnie z przyjętą wcześniej koncepcją: wolno/szybciej, wolno/szybciej) stanowią logiczną kontynuację wątków z pierwszej połowy płyty. Jest w nich wciąż konsekwentnie prowadzona narracja i subtelne nawiązania do motywów przewijających się poprzedzających kompozycjach.
Uwagę warto poświęcić dziewiątemu w kolejności, dość długiemu Sulfur Dude, z przejmującą i odrobinę niepokojącą linią melodyczną, łamaną co jakiś czas improwizacjami Ho Bynum, czy Houle’a.
To przedostatni utwór, po którym następuje finałowy, powolny Mu-turn Revisited, niestety, pozbawiony mocnego, wyrazistego akcentu, którym można by skutecznie zamknąć zbiór kompozycji zebranych na płycie Genera (gdy wybrzmiewają ostatnie dźwięki, można odnieść wrażenie, że płyta jest niedokończona; brakuje klamry, która spinałaby utwory w spójną całość).

Mimo braku zdecydowanego, mocnego zakończenia, płyta François Houle z zespołem jest pozycją bardzo interesującą. Każde kolejne przesłuchanie pozwala odkryć nowe elementy, klimaty, uświadomić sobie obecność dźwięków, z których istnienia wcześniej nie zdawało się sobie sprawy. Bogactwo formy, przestrzenność, narastające i malejące na przemian napięcie, sprawiają, że utworów zgromadzonych na tym wydawnictwie słucha się z prawdziwą przyjemnością.

Utwory są wyjątkowo bogate brzmieniowo, pełne. Jest to zasługa instrumentarium i przemyślanych aranżacji. Sześciu utalentowanych muzyków, w pełni wykorzystujących możliwości swoich instrumentów stworzyło fascynujące dzieło, które zyskuje z każdym kolejnym odtworzeniem.
Płytę Genera poleciłbym każdemu, kto poszukuje spontaniczności, ekspresji, swobodnych improwizacji, nowoczesności i awangardowego stylu w jazzie.

Kończę tę recenzję mając świadomość, że kolejne odtworzenie materiału z płyty przyniosłoby dalsze odczucia i emocje, których nie miałem okazji wymienić wcześniej. Pocieszające jest jedynie, iż każdy słuchacz będzie mógł odkrywać tę pozycję samemu, wielokrotnie i na wiele, sobie tylko znanych sposobów.
autor: Armen Chrobak
Editor's info:
One of Canada’s premier classical and contemporary classical clarinetists, François Houle is also a virtuosic and original avant-jazz improviser and a notable composer, as can be heard on his duo releases with the acclaimed French pianist Benoît Delbecq (most recently Because She Hoped, Songlines 2011). His first CD, which was also the first Songlines release, was his septet Et Cetera (1992). Now he has finally put together a new touring band consisting of outstanding international leaders in jazz/creative music, including New York based Canadians Michael Bates and Harris Eisenstadt, the young Swiss trombonist Samuel Blaser, and Braxton associate Taylor Ho Bynum. “The lineup was very crucial, as I wanted to explore colors and varied instrumental combinations while retaining a classic jazz sound. I also desired to have strong idiosyncratic voices in each chair of the band so that the compositions would be designed for the players’ personalities, coming to life in a kind of Ellingtonian way.” The group coalesces in an intense and moving collaboration that balances spontaneous exploration and disciplined ensemble, dense textures and spare, off-kilter lyricism.

From one angle this is as much of a jazz record as Houle’s beautiful 1998 John Carter tribute In the Vernacular (which featured Dave Douglas and Mark Dresser); from another it brings together his classical music interests with free improv. The common factor is a keen awareness of 20th century music in its various manifestations and a fascination with the structure and organization of sound in both composition and improvisation. “I’ve been very influenced by the music of John Carter and Steve Lacy, primarily because of their mastery of orchestration in small groupings. Jimmy Giuffre would be another important influential figure in terms of orchestration. I’ve always been seduced by a kind of composition that makes full use of instrumental colors: Stravinsky, Prokofiev, Elliott Carter, Ligeti, Xenakis. In the jazz arena I would be attracted to the more colorful approaches of Gil Evans, Toshiko Akiyoshi, Bob Brookmeyer….I wanted my new band to have that kind of versatility, but with the writing focusing on instrumental combinations at the micro level.” An example of these ideas is how Delbecq’s piano sounds progressively combine with the other instruments in “Piano Loop (for BD).”

“My ideas always come from a musical standpoint, putting tones, pitches or rhythms together. How I process these ideas, however, borrows from many sources, including art, literature, architecture, mathematics, science. For example, I am very much into neuroplasticity, new understandings of how our cognitive functions adapt to our environment, and also how we perceive time. This knowledge inspires a different way of looking at our relationships to sound and rhythm. A good example is found in “Concombre I,” where all the lines are derived from the main melody in the clarinet, except that for each of the other parts I stretch the rhythm values incrementally. The end result is a strange diatonic counterpoint producing a very potent mood. I wrote this as I was thinking about a hockey legend’s untimely death from tuberculosis (George Vezina).”

“Most of the compositions on this record started from a sound, a small of group of sounds, or a rhythmic cell. So the intent, feeling, mood of the compositions are already present at the start. It was really important for me to realize and construct ideas from an evocative primary state. I called the album Genera to express this idea of a genetic code that is present from the very beginning of the creative process….Ultimately, you want your playing to be in line with an inner purpose, be it raw or sweet. Your job as a musician is to tap into these potentials via sounds. You become a vehicle for something that is intrinsically a human experience. At least that is what I sense when I hear great music making. It always seems to come from a very deep place. If I can walk the fine line between virtuosity and expressivity, then I shouldn’t be too far off my ideal of what music means to me personally.”

For more info: delbecq.net, taylorhobynum.com, samuelblaser.com, harriseisenstadt.com, outsidesources.org (Michael Bates)

muzycy:
François Houle: clarinets, compositions
Taylor Ho Bynum: cornet, flugelhorn
Samuel Blaser: trombone
Michael Bates: bass
Harris Eisenstadt: drums
+ Benoît Delbecq: piano, electronics.

utwory:
1. Le concombre de Chicoutimi I
2. Essay #7
3. Guanara
4. Albatros
5. Le concombre de Chicoutimi II
6. Old Paradigm
7. Piano Loop (for BD)
8. Punctum II
9. Sulfur Dude
10. Mu-turn Revisited


wydano: 2012-06-12
more info: www.songlines.com

SGL15952

Opis

Wydawca
Songlines (USA)
Artysta
François Houle 5+1
Nazwa
Genera
Instrument
clarinet
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.