search

Hamid Drake & Bindu: Bindu

66,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Soul Jazz / AACM / Avant Jazz
premiera polska:
2006-02-20
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: digipackowe etui
opis:

www.multikulti.com
Płytę BINDU można przywitać okrzykiem NARESZCIE. Hamid Drake to dzisiaj jeden z najwyżej cenionych perkusistów jazzowych na świecie, nie trzeba przywoływać nazwisk muzyków, z którymi od lat 70-tych muzykował, jego nazwisko to dla jazzfanów znak najwyższej jakości.
Jego najnowsza płyta to zupełnie unikalny melanż swobodnej, mocno zakotwiczonej w tradycji Czarnej Amerykańskiej Muzyki spod znaku AACM improwizacji oraz wywodzących się z Afryki rytmów. Płyta przesycona klimatem najlepszych nagrań legendarnej Art Ensemble of Chicago, wydana przez debiutującą na rynku płytowym francuską wytwórnię ROGUE ART to fonograficzny majstersztyk, audiofilska jakość nagrania, wyjątkowa szata graficzna, wszystko to I wiele innego sprawia, że warto zapoznać się z płytą perkusisty, którego do współpracy zaprasza Fred Anderson, Peter Brotzmann, Ken Vandermark, Roy Campell, David S. Ware, Hugh Ragin, William Parker, David Murray, Bill Laswell, Marilyn Crispell...

GAZ-ETA
'...Bindu to cztery dęciaki - zaciąg nowojorski (Daniel Carter i Sabir Mateen) i chicagowski (Ernest Dawkins i Greg Ward), Hamid na garach-niegarach i wokalu, a także gwiazda jednego numeru, urocza Nicole Mitchell (nazwisko nie przypadkowe - córka Roscoe'a), na flecie bocznym.
Bindu to pięć kwadransów bardzo komunikatywnej muzyki, mocno nasączonej elementami duchowo-religijnymi. Mistycyzm w cywilizowanym wydaniu, przyswajalny także dla niezrzeszonych. Głównym kreatorem jest oczywiście Hamid i jego perkusjonalia (dwa utwory solo). Dęciaki toczą pokojowe wojny, każdy z muzyków ma swoje pięć minut, jest zatem wybornie, bo i tacy są nasi bohaterowie. Odnajdujemy tu dużo przestrzeni, a ludycznym zaśpiewom i prostym melodiom towarzyszą smakowite free jazzowe popisy, zwłaszcza Cartera (jeśli dobrze odgaduję). Piękna muzyka, chwilami zadziorna, chwilami medytacyjna. Wielki Hamid, potrafi przykuć uwagę kilkunastominutowym utworem solowym (na koniec), świetnie także znajduje się z duecie z wspomnianą na wstępie flecistką. Wielka płyta. I pięknie wydana. Murowany faworyt wielu plebiscytów na rok 2006. Zwłaszcza prywatnych'...
autor: Andrzej Nowak

Dziennik * * * * *
'...Jazz tak korzenny, że niepostrzeżenie zaczyna brzmieć niczym plemienny rytuał z albumu z muzyką etno. Nie może być inaczej skoro liderem zespołu jest Hamid Drake, perkusista słynący z przenoszenia do jazzu rytmów Afryki, Karaibów i Indii [...]
W projekcie Bindu towarzyszy mu kwartet saksofonistów. Taka konfiguracja instrumentów otwiera olbrzymią przestrzeń, którą wypełniają dźwięki na przemian radosne, dzikie i natchnione, ale zawsze pełne autentycznej pasji. Warto się przekonać, że jazz to niekoniecznie ulizani pianiści i długorzęse szansonistki...'
Rafał Księżyk

diapazon.pl; 2006-03
'...To z pewnością był jeden z najciekawszych i najbardziej fascynujących albumów z muzyką jazzową i improwizowaną wydanych w minionym roku.
Decyduje o tym kilka czynników, z których pierwszym jest skład i to bynajmniej nie ze względu na nazwiska wyśmienitych instrumentalistów tworzących Bindu (Daniel Carter, Ernest Dawkins, Sabir Mateen) wespół z multiperkusistą Hamidem Drakem, firmującym ten projekt, lecz przede wszystkim z uwagi na zestawienie instrumentów - perkusji i perkusjonaliom w ich najróżniejszych odmianach towarzyszy tu bowiem wyłącznie potężna bateria saksofonów i klarnetów, rozgadanych, dialogujących ze sobą i monologujących w zapamiętaniu.
Zapomniałbym, w pierwszym utworze Drake prowadzi namiętną, szeptaną rozmowę z fletem Nicole Mitchell; w ostatnim wiedzie perkusyjne soliloquium, przeistaczające się w przypowieść o duchowej podróży 'do najbardziej sekretnego miejsca'. W pozostałych kompozycjach/improwizacjach ton nadaje żywioł saksofonowo-klarnetowy, dyscyplinowany jednak brawurowymi partiami perkusji, spinającej eskapady improwizatorów klamrą rytmu.
Drake jest jednak nie tylko konstruktorem wyszukanych bądź surowych struktur rytmicznych, ale także muzykiem obdarzonym niebanalnym zmysłem melodycznym oraz instrumentalistą dbającym o kolorystykę i brzmienie, dobywane przezeń z przebogatego zestawu perkusjonaliów. Wszystko to sprawia, że Bindu zabiera słuchacza w fascynującą podróż po bezdrożach jazzowej improwizacji, konfrontowanej nieustannie z tradycjami etnicznymi, w których coraz częściej i chętniej przeglądają się twórcy wyzwolonej muzyki. Dziwić może tylko nieobecność Williama Parkera, który w tak dobranym kolektywie odnalazłby się z pewnością bez trudu. Wtedy jednak byłby to już zupełnie inny album.
autor: Dariusz Brzostek

All About Jazz
'...Drummer Hamid Drake has been a major voice in the generation of Chicagoans following the explosion of Mitchell and the Association for the Advancement of Creative Musicians. He's most known for a long association with saxophonist Fred Anderson and here makes his recording debut as a bandleader. He called together for the session a quartet of New York and Chicago saxophonists (Daniel Carter, Ernest Dawkins, Sabir Mateen and Greg Ward) and added the great young flutist Nicole Mitchell. The tracks vary from Drake solo (with Afro-esque vocals) to charted vamps and free blows with the horns. The standout, though, is a 14-minute duet with Mitchell, the rare flute player inventive enough to carry such an extended percussion piece. Drake excels especially on the frame drum, as is well evidenced here...'
by Kurt Gottschalk

Editor's info:
Who could have imagined that Hamid Drake would wait such a long time before giving life to his first band - as a leader that is? As one of the most important drummers in Afro-American music's History, Drake is the guide to many musicians the world over while his rich, thorough, eclectic and fully controlled playing is used as the backbone to many orchestras. For ages, his numerous duets gave us a clear view of his music skills but this first recording as the leader of Bindu allows Hamid Drake the necessary space to fully display at last his own brilliant and original expression. No matter how unusual the orchestra is (four reeds and a drum), we really are confronted here with a great band. Who else than Hamid Drake would have dared to pick such strong personalities as Ernest Dawkins and Greg Ward from Chicago, Daniel Carter and Sabir Mateen from New York, with no other goal and challenge than a meeting of pioneers willing to break new grounds? And what more beautiful introduction to this musical structure could be made than this duet with Nicole Mitchell and her refined, sparkling playing? It won't be difficult, in these circumstances, to forgive Hamid Drake for having taken his time so long before leading such a group. Hamid Drake, we thank you for honoring us with that perfect Rogue Art opening.

muzycy:
Hamid Drake - drums, frame drums, tabla, voice
Daniel Carter - tenor & alto saxes, clarinet
Ernest Dawkins - tenor & alto saxes, percussion
Sabir Mateen - tenor & alto saxes, alto & bass clarinet, voice
Greg Ward - alto sax, clarinet
special guest:
Nicole Mitchell - flute

utwory:
1. Remebering Rituals 13:46
2. Bindu #2 for Baba Fred Anderson 10:53
3. A Prayer for the Bardo, for Baba Machack Silas 8:37
4. Meeting and Parting 11:09
5. Born Upon a Lotus 3:04
6. Bindu #1 for Ed Blackwell 6:27
7. Bindu #1 for Ed Blackwell, from Bindu to Ojas 6:08
8. Do Khyentse's Journey, 139 years and more 13:27

total time - 74:04
wydano: 2005
nagrano: 2005
more info: www.roguart.com
more info2: www.nicolemitchell.com

ROG0001

Opis

Wydawca
Rogue ART (FR)
Artysta
Hamid Drake & Bindu
Nazwa
Bindu
Instrument
percussions
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.