search

Jaimie Branch: Fly or Die

79,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska:
2020-05-14
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: kartonowe etui
opis:

Jazzarium:
Etykiety „muzyki dla wybranych”, której przez lata dorobił się jazz całkowicie zedrzeć się już niestety nie da, niemniej muzyków uprawiających go z pozycji wieży z kości słoniowej tak naprawdę jest stosunkowo niewielu. Pojawia się za to coraz więcej postaci z krwi i kości, artystów, którzy tworzą muzykę najlepiej w dzisiejszych realiach osadzoną i potrafiącą zaangażować współczesnego słuchacza. Każdemu kto będzie powtarzał, że jazz to muzyka odklejonych od rzeczywistości przedstawcie Jaimie Branch, a istnieje szansa, że zmieni zdanie.

“Sup Jaimie, how ya doin’?” byłoby pewnie najodpowiedniejszą formą powitania tej dziewczyny, w razie przypadkowego spotkania jej na ulicy. Na filmie promującym debiutancki album „Fly or Die” Jaimie w pełnym ulicznym outficie (bawełniane dresy, bluza, czapka z daszkiem) najzwyczajniej na świecie przechadza się z psem na smyczy po jednej z wielkomiejskich dzielnic. Znaki drogowe wskazują, że to Nowy Jork, ale prawdę mówiąc równie dobrze mogłoby to być gdziekolwiek, bo takie same krajobrazy można na co dzień zobaczyć w każdym większym europejskim czy amerykańskim mieście, a ona sama wygląda tutaj jak znajoma z sąsiedztwa. Taka właśnie jest Jaimie Branch: na oficjalnych materiałach podpisuje się z małej litery, mówi wprost, zwięźle i konkretnie („gdybym nie była muzykiem, chciałabym zostać przestępcą – takim wiesz, bardzo dobrym. A tak schodząc na ziemię - pewnie zostałabym księgową”) - a gdy chwyta za trąbkę całą swą bezpośredniość eksponuje w muzyce.
Albumem „Fly or Die” Jaimie prezentuje Nowemu Jorkowi odrębne, wykuwane dzięki punkowemu podejściu i obowiązującej tam zasadzie DIY brzmienie sceny z Chicago: materiał, choć wydany już po jej przeprowadzce do Big Apple, napisany został jeszcze w Wietrznym Mieście. Przeprowadzka pomogła trębaczce o tyle, że jej długo wyczekiwany w tamtejszym środowisku jazzowym autorski album mógł ujrzeć światło dzienne. Album „Fly or Die” pozwolił też w końcu branży dostrzec artystkę, przy okazji stając się zgoła sensacją i dostając na szczyty rankingów płyt roku w co bardziej otwartych na inne brzmienia muzycznych mediach.

Dziewczyna o tej osobowości nie mogła ujść ich uwadze – ostatecznie wszystkie media żywią się podobnego rodzaju oryginalnymi zjawiskami, jednak o ile za tą fasadą często kryje się pustka, tutaj sytuacja wygląda nieco inaczej. Oczywiście Jaimie nie wytycza ścieżki całkowicie nowej – Ornette Coleman, Don Cherry, Julius Hemphill czy Art Ensemble of Chicago to skojarzenia narzucające się tylko w pierwszej chwili. Trębaczka daleka jest jednak od prostego powielania schematów, a to, co słyszymy, silnie się wśród jazzowych nagrań a.d. 2017 odznacza: muzyka na „Fly or Die” jest bardzo wyrazista i bardzo jej własna.
„Fly or Die” w całej rozciągłości jest rzeczą chwytliwą i bezpośrednią. To zwarta, bo zaledwie trzydziestopięciominutowa miejska suita o umiejętnie rozłożonych akcentach: jest tu wprowadzające w przestrzeń albumu intro, są zapadające w pamięć tematy, mostki i utwory budujące napięcie.

Muzyka na „Fly or Die” osadzona jest w lepkiej, miejskiej atmosferze – przykuwa twardym beatem i grubo ciosanymi tematami (utrzymane w poetyce przyspieszonego „Dogon A.D.” Hemphilla „Theme 001” z mocnym basem i nerwowym rytmem perkusji) ale ma też dużo swoistego szorstkiego polotu. Wyraźnie wyczuwa się go na przestrzeni całego albumu: w dynamicznym groovie „Theme 002” w inny sposób także na przykład w zawieszonym w przestrzeni „Leaves of Grass” z grającymi gościnnie na kornetach Benem Lamarem Gayem i Joshem Bermanem czy w oddalonym, tajemniczym „The Storm”. Formalnie ów polot nie jest wolnością otwartych przestrzeni - raczej taką, na którą mogą sobie pozwolić wielkomiejskie gołębie z okładki albumu – a więc tętniącą życiem metropolii, pociągającą ale i podszytą pewnego rodzaju niepokojem, który oddala się dopiero w klamrującej album gitarowej miniaturce „... Back at the Ranch” w wykonaniu Matta Schneidera, brzmiącej niczym z innego, sielskiego świata. Absolutnie nie umniejsza to jednak jakości tej muzyki ani swobody, z jaką „Fly or Die” zagrano.

Właściwie nie ma też dźwięków niepotrzebnych. Zespół (w całości złożony z muzyków z chicagowską przeszłością) gra gęsto i blisko siebie, a każdy z członków grupy dostaje odpowiednią dla siebie przestrzeń: „Jeśli bierzesz do zespołu Chada Taylora, chcesz, żeby ZAGRAŁ na pierdolonych bębnach!”. Wspólną grę najłatwiej śledzi się zwłaszcza w serii „Themes”, gdzie każdy z członków grupy ma istotny wkład w brzmienie motywów przewodnich. Wiolonczela znakomitej Tomeki Reid w zależności od potrzeb wzmacnia brzmienie utworów zaciętymi akordami (jak w „Theme Nothing”, gdzie gra obok uderzającej zdecydowanym tonem trąbki Jaimie Branch), gdzie indziej wzbogaca je ornamentami, jak w medytacyjnym „Waltzer” (tu Jaimie z kolei pozostaje jakby zamyślona) i – generalnie - ma bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o budowę dźwiękowej tkanki albumu. Ajemian i Taylor to „tylko” sekcja rytmiczna, ale nie w każdym składzie bas i bębny tak bardzo u frontu uczestniczą w budowie melodycznej warstwy muzycznego materiału.

„Fly or Die” to wciągający wielkomiejski przelot – choć skwitowany gorzką myślą wyjaśniającej tytuł Jaimie: „We’re gonna fly together and we’re gonna die apart... so I live my life – fly or die!” – to skrojony tak, aby chciało się go odbywać wielokrotnie. I w tym aspekcie bardzo skuteczny.
autor: Piotr Rudnicki

Editor's info:
A mainstay of the Chicago jazz scene and an active recent addition to the New York scene, Jaimie Branch is an avant-garde trumpeter known for her “ghostly sounds," says The New York Times, and for "sucker punching" crowds straight from the jump off, says Time Out. Her classical training and “unique voice capable of transforming every ensemble of which she is a part” (Jazz Right Now) has contributed to a wide range of projects not only in jazz but also punk, noise, indie rock, electronic and hip-hop. Branch’s work as a composer and a producer, as well as a sideman for the likes of William Parker, Matana Roberts, TV on the Radio and Spoon, is all on display in her debut record Fly or Die – a dynamic 35-minute ride that dares listeners to open their minds to music that knows no genre, no gender, no limits.

“It’s a true joy to listen to Jaimie Branch’s Fly or Die. Jaimie’s masterful trumpet playing sits at the helm of this gorgeous record, richly supported by a stellar cast of musicians, and upheld by strong and provocative composition.” – Sarah Neufeld (Arcade Fire)

"Super out tunes that continually open new doors to strange, sweet, and psychedelic grooves. Band is constantly cracking some ancient alien code here. Seamless and effortless compositions from Branch. An absolute “must jam” for anyone interested in the future of mind expansion." – Ryley Walker

“Fly or Die
Fleet footed solar cry
Breath of a neon dragon
Stomping Whaling Kryptonite
Delicate as thin ice on the rim of a red rose petal
Shatters all
Fresh as the beginning after the end of the world
Sonic sowing
New clay
Pot of gold
Die or Fly
You choose”
– Rob Mazurek

In January of 2016, Jaimie Branch launched a monthly free jazz series with a new ensemble at Brooklyn’s now debunked Manhattan Inn. Sharing the first night of her series with a trio on tour from Chicago (Nick Mazzarella, Anton Hatwich and Frank Rosaly), the trumpeter Branch assembled a quartet to match: cellist Tomeka Reid, bassist Jason Ajemian, and drummer Chad Taylor. Between visitors and expats, it was a night of performers exclusively from The Windy City. “I wanted New York to hear what Chicago sounds like,” says Branch.

Though the format that first night was free, by the time International Anthem family returned to New York to record her in June, Branch had refined her improvised melodies into a suite of themes for to be played by that same quartet. Engineers David Allen & Dave Vettraino recorded the band over an afternoon at Branch’s sister Kate’s apartment in Red Hook, Brooklyn. Branch post-produced those recordings, added overdubs, blended in live takes, cut and stitched the music into its final structure at Vettraino’s home studio in Chicago in July. The finishing touch was her totally bizarre, totally brilliant commissioning of acoustic guitar overdubs by Chicago friend Matt Schneider (Moon Bros). His brief classical plucking of strings, the epilogue in “…back at the ranch,” perfectly caps the dynamic manic-depressive journey in true Jaimie Branch fashion. She's making light of a heavy situation.

Regardless of a relatively prolific and consistent decade-plus career performing, composing and collaborating with a lengthy list of jazz world notables, this album is Jaimie Branch's first final work as a leader. Over a dozen friends from Chicago to New York came together under her direction to bring it into being, and the genuine depth of character present in every element makes it well worth the wait. A categorical movement of courageous ascent, Fly or Die conveys a lifetime of experience in a singular suite.

muzycy:
jaimie branch - trumpet
Tomeka Reid - cello
Jason Ajemian - bass
Chad Taylor - drums.

Cameos by:
Matt Schneider: guitar
Ben Lamar Gay: cornet
Josh Berman: cornet

Recorded & Mixed by Dave Vettraino & David Allen
Edited by jaimie branch & Dave Vettraino
Mastered by Shelly Steffens
Cover Art by jaimie branch & John Herndon
Cover Design by Damon Locks
Layout & Liner Design by Craig Hansen
Insert Photo by Peter Gannushkin
Liner Photos by David Allen & Scott McNiece
Executive Producer: Scott McNiece

utwory:
1. jump off 00:15
2. theme 001 03:53
3. ...meanwhile 02:49
4. theme 002 05:20
5. leaves of glass 03:00
6. the storm 05:48
7. waltzer 06:28
8. fly or die 00:52
9. theme nothing 05:16
10. ...back at the ranch 01:30

wydano: 2019-05-03
nagrano: Recorded June and July, 2016

IARC0011CD

Opis

Wydawca
International Anthem Recordings
Artysta
Jaimie Branch
Nazwa
Fly or Die
Instrument
trumpet
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.