search

Nate Wooley: Knknighgh (Minimal Poetry For Aram Saroyan)

69,99 zł
Brutto
Ilość

 

Polityka prywatności

 

Zasady dostawy

 

Zasady reklamacji

Avant Jazz / Free Improvisation / Avant-Garde
premiera polska:
2017-08-31
kontynent: Ameryka Północna
kraj: USA
opakowanie: kartonowe etui
opis:

multikulti.com - ocena * * * * *:
Podziw bierze, gdy śledzę karierę tego 43-letniego trębacza. Jego oryginalna technika improwizacji, która zahacza o dewastację instrumentu, zyskała mu grono licznych admiratorów, do których należę.
Jego flagowy skład to działający od 2008 rok Nate Wooley Quintet. Debiutancki album kwintetu '(Put Your) Hands Together' (Cleen Feed, 2008) jest „listem miłosnym” Nate’a Wooley’a do kobiet, które go wychowywały i otaczały miłością. Nagranie to otrzymało od „New York Jazz Records” tytuł najlepszej płyty 2011 roku. Na płycie '(Sit in) the Throne of Friendship' (Cleen Feed, 2013) w zespole dodatkowo pojawił się tubista Dan Peck.
Doskonałe są jego zwołane ad hoc triowe składy, by wymienić tylko Nate Wooley/Hugo Antunes/Chris Corsano (NoBusiness Records 2014), Nate Wooley/Christian Weber/Paul Lytton (NoBusiness Records 2012), Mary Halvorson/Reuben Radding/Nate Wooley (HatART 2010) czy Evan Parker/Joe Morris/Nate Wooley 'Ninth Square' (Cleen Feed, 2015).
Jako członek Adam Lane's Full Throttle Orchestra, Canada Day Harrisa Eisenstadta, Daniel Levin Quartet, Transit czy Ingebrigt Haker Flaten New York Quartet dał się poznać jako muzyk pełen inwencji i polotu, znacząco wzbogacający brzmienie zespołów.
W końcu projekty solowe.

Nowe nagranie pod dźwięcznym tytułem 'Knknighgh' (wymawiane jak knife/nóż) to nowatorska, radykalna wersja tradycji klasycznej, wolnej improwizacji w kwartetowej obsadzie. Pierwsze co przychodzi na myśl to legendarny kwartet Alberta Aylera z Cherry'm, Peacockiem i Sunny'm Murray'em w składzie. Jednak pomyli się ten, kto oczekiwać będzie prostej kontynuacji takiej koncepcji. Choć i ona cieszyłaby ucho. Owszem, fundamentem jest swobodne podejście do improwizacji, które eksplodowało z taką siłą w kwartecie Aylera, jednak Wooley (ur. 1974) zasmakował nie tylko w jazzie, jego wrażliwość w równym co jazz stopniu, została ukształtowana przez noise, współczesną muzykę klasyczną i improwizowaną. Słuchając nowego nagrania Wooley'a dochodze do wniosku, że free-jazz nigdy dotąd tak nie brzmiał.

Pięć części 'Knknighgh', to rodzaj szkicowych kompozycji (autorstwa lidera), które poddawane są tutaj bezkompromisowej obróbce. Czasami mamy wrażenie, że muzycy, korzystając z koncepcji La Monte'a Younga tworzą muzykę o niezwykłym bogactwie harmonicznym. Muzyczne fragmenty zapętlają się, popychając narrację do przudu. Wooley, co ma w zwyczaju łączy doskonałą technicznie grę na trąbce z użyciem dysonansów i noise’u.
Dave Douglas – członek innego legendarnego kwartetu - Masady Johna Zorna – stwierdził kiedyś, że mamy do czynienia „z jednym z najbardziej interesujących i niezwykłych trębaczy żyjących współcześnie i nie jest to przesada”. Nie pozostaje nic innego niż przyznać mu rację!
autor: Mariusz Zawiślak
Copyright © 1996-2017 Multikulti Project. All rights reserved


spontaneousmusictribune.blogspot.com:
Nate Wooley – Nóż w wodzie, serce na temblaku

Nasz ulubiony improwizujący muzyk amerykański, doskonały trębacz Nate Wooley, nie dostarcza nam w tym roku wielu nowych nagrań. Z tym większą przyjemnością jednoosobowa redakcja TMS rzuciła się na kwartetowy incydent, który w procesie produkcyjnym przybrał tytuł Knknighgh*) (Minimal Poetry. For Aram Saroyan). Krążek dostarczył nam kilka miesięcy temu zacny portugalski Clean Feed Records. Muzyka zarejestrowana została w październiku 2016 roku w jednym z nowojorskich studiów nagraniowych.

Na płycie odnajdujemy pięć części tytułowego utworu, które w trakcie blisko godziny zegarowej prezentuje nam kwartet w składzie - Chris Pitsiokos na saksofonie altowym, Brandon Lopez na kontrabasie, Dre Hočevar na perkusji, wreszcie Nate Wooley na trąbce. Ten ostatni jest przy okazji samodzielnym tytułem wykonawczym, odpowiada też bezpośrednio za skomponowany materiał muzyczny (wydawca miał ochotę nazwać go short composed), inspirowany minimalistyczną poezją Arama Saroyona. Poeta ten zwykł być określany w kręgach literackich mistrzem poematów jednego słowa. Zajrzyjmy zatem do środka.

Knknighgh 3. Muzycy ewidentnie grają temat z pięciolinii, rodzaj zmyślnego scenariusza, ale od pierwszej chwili wiemy, że to improwizacja jest ich naczelnym zadaniem w trakcie tej sesji. Free jazzowy idiom, czerpany na wprost z muzyki Ornette’a Colemana sprzed blisko sześćdziesięciu lat, zostaje tu poddany nowemu otwarciu, zapewne przez pryzmat artystycznego wyrażania się jednym słowem. Krótkie, urywane frazy dęciaków w rękach wytrawnych solistów, którzy lubią duetowe dyskusje i nanosekundowe przekomarzania. Do tego bardzo precyzyjna i sprawna sekcja rytmiczna. Zmienne tempo narracji, gęsta tekstura i intrygujące brzmienie każdego z instrumentów. Może odrobinę zbyt silna skłonność do melodii (choć na swój sposób urocza). Recenzent wszakże w delikatnej konfuzji – ile w tej zabawie improwizacyjnego wigoru, a ile płynie wprost ze scenariusza? Dialog trąbki i altu bez sekcji trzyma jednak w szponach dramaturgię całości. Próba eskalacji na finał, nie podjęta przez wszystkich muzyków. Krok w tył, jeśli chodzi o tempo, bez uzasadnienia. Świetny flow saksofonisty na ostatniej prostej burzy drobne ambiwalencje recenzenta.

Knknighgh 4. Mnożą się jednak pytania i wątpliwości… Minimalizm w formule free jazzowej? Minimalizm, który hamuje ekspresję muzyków, na ogół kojarzoną z tym gatunkiem? Tu, w trakcie kolejnej części, znów jakby więcej konceptu w głowach artystów niż żywej muzyki. A młody, gniewny Pitsiokos aż gotuje się w środku! Ale mimo to, mimo tego scenariuszowego spętania, gra doskonale! Na szczęście muzycy, od czasu do czasu, potrafią się kolektywnie i dalece konkretnie sprężyć.

Knknighgh 6. Minimalnie… większa dawka emocji, energii, wzajemnej empatii! Chris znów kipi i wrze, dopowiada i pyskuje. Nate, dla odmiany, dmie, jakby był na środkach uspokajających i przypomina niekiedy swoje kompozytorskie wyczyny kwintetowe, czy sekstetowe. Sekcja ukryta na zapleczu, trudno coś o niej powiedzieć. Dominują dialogi prowadzone przez zaciśnięte wargi. W międzyczasie bardzo udana pasówka ze strony kontrabasu… Niestety, po energii z początkowych chwil tej części… popiół jeno pozostał. Finał grany unisono, nawet swinguje.

Knknighgh 7. Granie na zaciągniętym ręcznym. Igraszki na pograniczu ciszy, komentują stosunkowo dynamiczne intro. Ciekawie brzmi kontrabas. Drummer (znany poniekąd z dużego temperamentu) jakby przechodził obok gry. Po skromnych przepychankach w podgrupach, narracja na moment się zagęszcza się. Wodze fantazji wyrwane z dybów! Słychać, jak doskonale brzmiałby ten kwartet, gdyby zapisy na pięciolinii ugrzęzły w koszu na śmieci, wraz z niedokończonym śniadaniem.

Knknighgh 8. Znów urywane frazy altu i trąbki. Nutka goni nutkę, a emocje w kieszeniach, głęboko schowane. Tu akurat, to sekcja próbuje poderwać kwartet do lotu. Niestety na niedługi moment. Na finał odrobina szaleństwa ze strony wciąż głodnego wrażeń saksofonisty, koniecznie jednak w granicach artystycznego rozsądku. Wybrzmiewanie ostatniej części, swoiste deja vu, bez mrowienia w kręgosłupie. Koniec na hasło.
autor: Andrzej Nowak
Editor's info:
We can say without exaggeration that the new project by Nate Wooley introduces in the so-called “free jazz” format a system that few times – if ever – we encountered with such a relevance for the musical results since the harmolodic process proposed by Ornette Coleman. And the always surprising trumpeter is very much aware of the ground breaking possibilities of this band with the upcoming New York musicians Chris Pitsiokos, Brandon Lopez and Dré Hocevar, and of the music recorded in “Knknighgh” (to be pronounced as “knife”), when presenting it as «a radical new take on the classic free jazz quartet tradition». So it is: you imediatly recognize the approach as free jazz, and yet, free jazz never sounded like this before.

The band uses short composed materials written by Wooley and those fragmented materials are looped and pushed to the limit, triggered by any of the players in whatever order chosen in the moment. At first, the procedure seems to adapt some of the repetitive strategies of minimal music, and yet again, it doesn’t sound like minimalism, and neither it is a crossover between free jazz and minimal music. Wooley’s new system gets its references outside of music, and namely in the poetry of Aram Saroyan, «the master of the one word poem», as punk singer and writer Richard Hell calls him. Of course, both Hell and Wooley are particularly interested in the musical qualities of Saroyan’s poetry, its rhythmic fluency, its alliterations, its repetition of syllabs and inherent sounds. From it, Nate Wooley created a new kind of free jazz in which less is more and the resume of a particular melodic phrase isn’t necessarily the reintroduction of a chorus line. Prepare yourself to be marveled . . .

muzycy:
Nate Wooley: trumpet
Chris Pitsiokos: alto saxophone
Brandon Lopez: bass
Dre Hočevar: drums

utwory:
1. Knknighgh 3
2. Knknighgh 4
3. Knknighgh 6
4. Knknighgh 7
5. Knknighgh 8

wydano: 2017-07-07
nagrano: Recorded October 29th, 2016 at Oktaven Studios, Mt. Vernon, NY by Ryan Streber

more info: www.cleanfeed-records.com
CF434CD

Opis

Wydawca
Clean Feed (POR)
Artysta
Nate Wooley
Nazwa
Knknighgh (Minimal Poetry for Aram Saroyan)
Instrument
trumpet
Zawiera
CD
chat Komentarze (0)
Na razie nie dodano żadnej recenzji.