

Polityka prywatności
Zasady dostawy
Zasady reklamacji
Experimental / Krautrock / Muzyka alternatywna
premiera polska: 2023-10-01
kontynent: Europa
kraj: Polska
opakowanie: Digipackowe etui
opis:
Editor's info
Second full length album from Alameda 5 got an update. A follow up to 2015’s acclaimed double lp “Duch tornada” is entitled “Eurodrome +” and along 10 new tracks it includes additional remixes secured only for this version.
“‘Duch tornada’ was recorded at a time when the quintet started taking shape. That’s why I regard that album as a compilation of different ideas rather than a well composed entity. ‘Eurodrome’ seems to be a better crafted record from a band that knows its way around,” says Jakub Ziołek (Zimpel/Ziołek, Stara Rzeka, Innercity Ensemble).
One thing “Eurodrome” is not, is a concept album. “Lyrics are more abstract and depressive, much like our times,” Ziołek says. “But I’m glad we managed to include some spoken samples from the people we asked strange questions, like for example ‘what cuisine you associate with Europe?’, ‘compare Europe to music or car’. The answers came in different languages: Greek, Catalan, Russian, Vietnamese or Tetum,” he adds.
Last year saw the release of Alameda 4’s debut album “Czarna woda” and one may wonder how (aside from the personnel and the music) those bands differ. “I think that Alameda 4 is more of a live/rehearsal type of band while the quintet benefits more from the recording activities. Quartet is more straight forward and defined in terms of sound and Alameda 5 requires more attention in sound production,” explains Ziołek.
nowamuzyka.pl
Zespół dowodzony przez Kubę Ziołka znalazł ciekawy sposób na żywot. Otóż wybrał on formę mutowania jako aktywizacji procesu twórczego. Mówiąc prościej chodzi o to, że na każdej płycie pojawia się inny skład. Zawsze po nazwie „Alameda” pojawia się cyfra, która wskazuje ilu muzyków gra na danej płycie. Na najnowszym dziele „Eurodrome” pojawia się ich pięciu: Jacek Buhl, Rafał Iwański, Łukasz Jędrzejczak, Mikołaj Zieliński oraz Jakub Ziołek. Po dość nie najlepszej „Czarnej wodzie” nadszedł czas, żeby większy skład pokazał na co go stać. Fala recenzji już opadała, więc spokojnie mogę zająć się swoimi wątpliwościami, których przybyło po przesłuchaniu tego krążka.
Zacznijmy od tego, że podoba mi się odważne wyjście poza polskie podwórko. Zarówno w kategorii, rzec bym tak chciał, ideologicznej oraz muzycznej. Otóż Europę da się tu słyszeć, chociażby w postaci wypowiedzi osób o różnym, kulturowym podłożu. Jest jej również sporo w warstwie dźwiękowej. Krautrockowa motoryka, polska elektronika oraz angielskie gitary. Przedsmakiem był wydany w zeszłym roku maxi-singiel „CDTE”. Gitara brzmi jakby została wycięta z albumów King Crimson, zniekształcona perkusja dodaje chaosu do ułożonej struktury. Piosenkowy charakter wokalu myli tropy, a całość smakuje jak psychodeliczne delicje. To jeden z najlepszych momentów na płycie. W ogóle perkusja jest najsilniejszą bronią w tym zestawie.
Potwierdza to „Roam the Bottom”. Dobrze ułożony utwór, w którym każdy z muzyków dostaje pole do popisu. W tym przypadku czuć świeżość podejścia zmieszaną z artystyczną pewnością. Właściwie wszystko co najlepsze na „Eurodrome” zawiera w sobie śpiewany tekst. Podobnie jest z nakręconym instrumentami perkusyjnymi „Cassius”. No, ale nie wszystko jest tak dobre jak wyżej wzmiankowane utwory. W takim „Embryo” łatwo docenić przestrzeń jaką zespół wytwarza wokół siebie, ale nie sposób uciec od znużenia, gdyż brakuje tu niekontrolowanej spontaniczności. Gdzieś zgubiła się idea improwizacji, która niosła ze sobą niedoskonałość tak potrzebną w tym przypadku. Być może taki zarzut wydaje się dziwny, ale mając w pamięci euforyczny stan po „Duchu Tornada”, zwyczajnie odczuwam tęsknotę za szaleństwem.
Wszystko jest ułożone sztywno i podtrzymywane przez przyciasny gorset konceptu. Najlepiej uwidacznia to „Dr Narco”, który otwiera się nieco mgliście, magiczne, ale zaraz wchodzi niemiecki pęd ku porządkowi i całą frajdę trafia szlag. Też niespecjalnie mi po drodze z dość oczywistym „Mental Militia”. Już bardziej podoba mi się ponury, samplowy witraż „Blitz-Krieg-Spiel” przywołujący stan opresji, który na dalszej części płyty już się nie pojawia. Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Na tle konkurencji „Eurodrome” jawi się jako album wysoce solidny, przepełniony ambicjami twórczymi i potwierdzający klasę muzyków. Jest to solidność tak potrzebna przy konstrukcji samochodów osobowych lub budowie budynków dla administracji państwowej, ale na albumie ta kanciasta forma wadzi. Chciałbym, żeby Alameda znów zaszalała. Odeszła od deski kreślarskiej i dała się porwać nieskrępowanej improwizacji. Póki co stwierdzam, że w tym mechanizmie coś się zacięło.
autor: Jarek Szczęsny
pablosreviews.blogspot.com - Ocena 7/10
"Eurodrome" to kolejne wydawnictwo kolektywu Alameda, występującego w różnych konfiguracjach personalnych, poruszających się po różnych stylistykach. Od akustycznych nagrań Alamedy Duo, przez bardziej rockowe granie Alamedy 3 i 4, po elektroniczną Alamedę 5. Za najnowszy album odpowiada właśnie ten ostatni skład, tworzony przez Jakuba Ziołka i Mikołaja Zielińskiego (jedynych muzyków grających we wszystkich wcieleniach) wraz z Łukaszem Jędrzejczakiem, Rafałem Iwańskim i Jackiem Buhlem. Kwintet zadebiutował już w 2015 roku albumem "Duch tornada". Jak jednak przyznają muzycy - skład dopiero się wtedy formował, więc materiał wyszedł niespójny. Nagrywając "Eurodrome" byli już bardziej zgrani i mieli więcej czasu, by wszystko dopracować i dokładnie przemyśleć. Pierwsza zapowiedź albumu ukazała się już w maju zeszłego roku - była to Epka "CDTE" (oprócz utworu tytułowego i "Birds of Passage", zawierająca także dwa nagrania niepowtórzone na longplayu) - i może nie sprawiła, że z niecierpliwością go wyczekiwałem, ale pewne zainteresowanie wzbudziła.
W zapowiedziach prasowych można spotkać się z takimi określeniami muzyki zawartej na "Eurodrome", jak modern krautrock i electronic fusion. To całkiem adekwatne nazewnictwo. Tak naprawdę jest to przede wszystkim hołd dla muzyki z lat 80., ale brzmiący całkiem nowocześnie. Dominują dźwięki elektronicznie, wsparte różnorodnymi instrumentami perkusyjnymi, często o dość egzotycznym charakterze, oraz fantastycznymi partiami gitarowymi, brzmiącymi jak wyjęte wprost z "kolorowej trylogii" King Crimson. Sporadycznie pojawia się łagodny śpiew lub wokalne sample. Muzyka ma hipnotyzujący, repetycyjny charakter; pięknie płynie przed siebie. Całości słucham z niemałą przyjemnością, jednak muszę przyznać, że poszczególne utwory trochę za bardzo się ze sobą zlewają. Wyróżniają się fragmenty łączące dźwiękowe eksperymenty z bardziej wyrazistymi melodiami, jak wspomniany "CDTE" i mój absolutny faworyt, "Roam the Bottom". Albo zadziorniejsze "Embryo" i "Birds of Passage". Albo łagodniejsze, zabarwione etnicznie "Dr Narco" i "Dias Melhores". Reszta niekoniecznie. W wielu utworach pojawiają się te same rozwiązania. Dlatego nie zaszkodziłoby skrócenie całości z 50 minut do 35-40. W tak skondensowanej wersji, efekt byłby jeszcze lepszy.
Nie mogę jednak powiedzieć, że to zły album. Bardzo podoba mi się brzmienie tego wcielenia Alamedy i ogólny pomysł na muzykę, momentami album jest naprawdę świetny i fantastycznie się go słucha. Ale przydałaby się albo większa zwięzłość, albo większa różnorodność. Kwintet wyrasta jednak na najciekawszą wersję projektu i mam wrażenie, że jeszcze nie pokazał, na co naprawdę go stać. Oby na tym albumie się nie skończyło. Pomimo stosunkowo niskiej (choć przecież pozytywnej) oceny, "Eurodrome" zasługuje na moją rekomendację. Polecam album każdemu, kto nie uważa, że dobra muzyka kończy się na klasycznym rocku i metalu. Ogólnie, album potwierdza, że polski niezal wciąż zachwyca.
autor: Paweł Pałasz Opublikowano: 11.3.19
muzycy:
Jakub Ziołek - gitara, syntezator, sampler, wokal
Mikołaj Zieliński - gitara barytonowa
Łukasz Jędrzejczak - syntezator, sampler, wokal
Rafał Iwański - perkusja i instr. perkusyjne
Jacek Buhl - perkusja i instr. perkusyjne
utwory:
1. Blitz-Krieg-Spiel 2:53
2. Embryon 5:11
3. CDTE 5:36
4. Tubarão 5:15
5. Cassius 5:06
6. Roam The Bottom 5:25
7. Radio Liberec 3:08
8. Dr Narco 6:04
9. Dias Melhores 5:30
10. Mental Militia 4:20
11. Roam The Bottom (Madzonga RMX) 5:13
12. Dr Narco (Ter Narco Pride Megamix) 8:35
13. CDTE (Eurodanek Tribal RMX) 6:44
wydano: 2020
Opis